31 sierpnia 2012

Herzlich Willkommen!

Jestem pewna, że znacie już Herzlich Willkommen i ich kostiumy kąpielowe. O młodej marce wspominałam już jakiś czas temu, kiedy pisałam o połówce twórczego duetu - Alicji Saar. Charakterystyczne nadruki szybko zyskały rozpoznawalność a raczkujący wówczas biznes obecnie radzi sobie całkiem nieźle. Na tyle, żeby poszerzyć działalność. Dziewczyny nie pozwalają nam na znudzenie i pokazują zapowiedź przyszłego lata. Wyjątkowo, jak na polskie warunki, w formie kolekcji resortowej SS2013.
Zapowiedź to kilka wiosenno-letnich propozycji, które mieszają dużą porcję bieli z jeszcze większą ilością baroku. Nie w formie przesadnie ozdobnej i ciężkiej, ale wyjątkowo skromnej i kontrolowanej, a ostatnio także bardzo modnej - nadruku. Całość jest lekka, mocno sportowa. I jest jedynie przedsmakiem tego, co HW ma nam przynieść na lato. Pełna kolekcja jest już w produkcji!
Zapraszam na stronę i FB Herzlich Willkommen. Zdjęcia: Damian Porter, modelka: Magda Roman/D'vision, MuA: Paulina Porter.

28 sierpnia 2012

1,2,3 inspire me | bloggers

Kiedyś stworzyłam już wpis o inspirujących mnie zagranicznych blogerkach, ale chociażby ze względu na profil tego bloga, przyszedł czas na Polki. Listę tych, do których zaglądam codziennie znajdziecie po prawej stronie. Lubię ich blogi i cenię za to, że ich autorki są sobą. Patrząc na ich zestawy wierzę, że właśnie w nich spędziły swój dzień. Są ubrane - nigdy przebrane. Tym razem trochę stylu, który kojarzy mi się ze Skandynawią, ale jest w 100% "made in Poland". Te dziewczyny wiedzą, jak chcą wyglądać a przy tym inspirują. Mam nadzieję, że nie tylko mnie!

O ile dobrze pamiętam, bloga Dag podrzuciła mi Jaga. Był zachwyt - obu stron. Jej zestawy można rozpoznać nawet wtedy, kiedy nie widzi się samej autorki, ma charakterystyczny, spójny styl - stonowane barwy, luźne kroje, dużo wygody. W Polsce (ku mojej złości) często mówi się na to "nuda", za granicą (szczególnie we wspomnianej Skandynawii) zbiera się pochwały. Należę do tej drugiej grupy, bo wierzę, że mniej znaczy więcej.

Nieważne, czy ubiera luźne spodnie i koszulę, czy delikatną sukienkę, jest w niej coś nonszalanckiego i... prawdziwego. Siedemnastoletnia (!) Ola eksperymentuje, zmienia, bawi się. Jest tutaj dużo elementów vintage, luźnych fasonów, męskich rozwiązań, ale nie brakuje też kobiecych detali - przezroczystości, paska w talii, zwiewnej spódnicy. To właśnie jej blog przekonał mnie do dżinsowych zestawów... i kilku innych rzeczy.

Kasia Krupa
Moją imienniczkę lubię za wiele rzeczy - imię oczywiście jest na pierwszym miejscu ;), ale na drugim znajduje się jej skłonność do wybierania polskich projektantów. Ich ubrania i dodatki łączy i z sieciówkami, i z vintage. Gdyby Włóczykij był kobietą i mieszkał w mieście... pewnie właśnie tak by wyglądał. A na myśl o zobaczeniu ubrań projektantów "w akcji" jest mi wyjątkowo miło.

25 sierpnia 2012

Origami

Coraz częściej znajduję w polskiej modzie rzeczy, które sama chciałabym nosić. I co ważniejsze, mam taką możliwość. Cieszy mnie, że moda staje się tak dostępna, powstaje wiele marek, na których autorskie mini-kolekcje praktycznie każdy może sobie pozwolić, bo ceny zostają na poziomie sieciówek (a jeśli dodamy kwestie etyczne, to okazuje się, że są... o wiele bardziej przystępne). Powoli zaczynam myśleć o jesiennych wieczorach, chłodnych, ale na tyle przyjemnych, by móc bawić się modą i nie przejmować zimnem. O Paulinie Matuszelańskiej na Efektach już pisałam, zachwalając wykonanie i pomysł. Tym razem projektanta wraca z nową, jesienno-zimową kolekcją "Origami".
Znów jest kobieco i subtelnie, ale zamiast słodyczy znajdziemy tu więcej... jesieni. Całość jest wyjątkowo spokojna, stonowana. Z jednej strony spogląda na nas klasyka sezonu - ponadczasowa pepitka, pudrowe kwiaty czy gruby, miękki sweter. Ale pozornie proste rzeczy okazują się inne od tego, co znamy. Kostium w delikatny wzorek, zamiast klasycznej marynarki, ma geometryczną bluzkę-pelerynkę. Zwykła koszula zaskakuje nawiązaniem do origami - zakładany i zaginany materiał odróżnia ją od innych propozycji. Pojawiają się też metaliczne wstawki i wycięcia. Jest klimatycznie i użytecznie, czyli tak, jak lubię.
Wszystkie zdjęcia i projekty - Paulina Matuszelańska. Modelka - Magdalena Ciesielska /AS Model Management.

22 sierpnia 2012

From Poland With Love!

Wyjazdy sprzyjają kupowaniu pamiątek - zarówno tych mniej, jak i bardziej udanych. Niestety, mam wrażenie, że tych pierwszych jest zdecydowanie więcej. Przecież pamiątki, także te z Polski, nie muszą być "made in China". Nie muszą też wpisywać się w kanon pokroju ciupaga z Zakopanego plus nadmorski piasek w plastikowej butelce.Gdybym miała sprezentować komuś (lub sobie!) upominek z mojego kraju wybrałabym... jedną z poniższych propozycji. Mniej lub bardziej dosłowną, zabawną lub poważną. Związaną z modą i wykonaną w Polsce. A może macie jeszcze jakieś pomysły?

1 Ania Rubik nie musi się podobać, ale ma dwie ważne cechy. Po pierwsze, jest rozpoznawalna, po drugie - pochodzi z Polski. Ani komuś podarować nie możemy, ale koszulkę, w której sama zainteresowana się już pokazała - owszem. / She/s a Riot
2 Dla tych, którzy lubią kolory i trochę kontrolowanego kiczu - syrenka do ucha. / Magdalena Kopec | Pakamera
3 To kółeczko ma moc, więc warto je komuś sprezentować. W wersji bogatszej o jedno zero - 100% skóra, ja proponuję model "dla każdego". / Ania Kuczyńska
4 Książek i albumów nigdy za wiele! Tym razem coś o Warszawie. Albumy: Kronikarki i Warszawa.Typespotting / Bookoff
5 Jeśli laleczki, to koniecznie przedstawiające Polaków. Jest reprezentantka La Manii, jest i światowa Eva Minge. Pan z pieskiem nazywa się "fotograf", ale według mnie wygląda trochę jak Michał Zaczyński. / Laloushka
6 I znów - podwójna polskość! Zemełka&Pirowska stworzyły luźny T-shirt ze świetną grafiką Ani Halarewicz. Chciałabym, żeby był to prezent... dla mnie. / Zemełka&Pirowska + Ania Halarewicz
7 Do niedawna bursztyn kojarzył mi się z toporną i zachowawczą biżuterią, na którą nie mam nawet ochoty spoglądać. Dobrze widzieć, że młodzi twórcy sięgają po tej piękny kamień i nadają mu drugie, nowoczesne życie. Tak jak Alina Filimoniuk. / Alina Filimoniuk | Decobazaar
8 Dla tych, którzy do postrzegania tego, co polskie, potrzebują bardziej dosłownych odnośników. Sama uwielbiam kubki i z chęcią wypiłabym dobrą kawę w Rysach! Szczególnie, jeśli znajdą się o poranku w moim łóżku. / One Mug A Day
9 Patriotyczne barwy w wersji na rękę. Bez zbędnego patosu, za to z miłości do... robótek ręcznych. / Roboty Ręczne
10 Polscy twórcy to nie tylko projektanci. To także zdolni i kreatywni fotografowie i ilustratorzy. Dlaczego więc nie możemy podarować komuś tak pięknej pamiątki do powieszenia na ścianie? Elegancko oprawione spiszą się w każdym wnętrzu. / Magdalena Szklarczyk Illustration

6 sierpnia 2012

Cloudmine Pop Up Shop

Chociaż sierpień to dla mnie czas urlopu, nie mogę zapomnieć o zapowiedzeniu pewnego wydarzenia w Warszawie. W końcu mam mu przyjemność patronować! Mowa tu o Cloudmine Pop Up Shop, czyli internetowym butiku, który wychodzi z sieci aż na tydzień. Pamiętam jeszcze pierwotną wersję sklepu z chmurką i jednorożcem, w którym królowała strefa vintage. Byli też projektanci - właśnie tam trafiłam na projekty zdolnej Pitchouguiny. Teraz lista kreatywnych twórców, którzy współpracują z Cloudmine, jest o wiele dłuższa. Mimo ilości, jest też jakość. Cloudmine to nie przypadkowy zbiór nazwisk. To efekt miłości do dobrego, polskiego designu. A ja te uczucia podzielam!

Wracając do samego wydarzenia - Cloudmine Pop Up Shop to dużo mody, muzyka, zabawa, zimne napoje i długie rozmowy. W przeddzień otwarcia, 17 sierpnia, warto też wpaść na roztańczoną imprezę, gdzie spotkacie Panny z Wilka, Ménage à Trois i Olkę Osadzińską. A Pop Up Shop zaprasza Was już 18 sierpnia od godziny 15! Kogo tam zobaczymy? Między innymi Michała Szulca, Domi Grzybek, wspominaną wcześniej Pitchouguinę, moją ukochaną Siebułę. Będą też przedstawiciele działu "dodatki" - pompony i myszony od Robotów Ręcznych, Ania Ławska i jej piękne naszyjniki, skórzane torby Klaudii Rozwadowskiej i boska bielizna Rilke. Przy takiej ilości pięknych przedmiotów, zakupy robią się same, ale uwaga: płacimy gotówką! Mam nadzieję, że widzimy się w Warszawie! Zapraszam :)

Impreza: 17 sierpnia 2012, NaLato, 21.00
Pop Up Shop: 18-24 sierpnia 2012, NaLato, 15.00-21.00

1 sierpnia 2012

jesienne przygotowania

Ostatnio rozmawiałam z Agą o trendach na przyszły sezon. Co urzeka nas w kolekcjach na jesień i zimę tak bardzo, że chcemy mieć to we własnych szafach? Zaczęłam myśleć o przygotowaniu swojej garderoby i o tym, w co chciałabym ją uzupełnić. Przy okazji stwierdziłam, że gdyby nie łódzki FW, to najprawdopodobniej nie znałabym jeszcze zbyt wielu polskich kolekcji na jesień/zimę (ale to temat na oddzielny wpis). Kiedy zaczęłam przeglądać zdjęcia, musiałam zapisać to, na czym zależy mi najbardziej - inaczej zgubiłabym się gdzieś w połowie poszukiwań. Dlatego poniżej prezentuję te rzeczy z kolekcji polskich projektantów, które wpisuję na swoją listę życzeń (mniej lub bardziej realnych do spełnienia) - może ktoś skorzysta z podpowiedzi! A Wy - macie już w planach jesienne zakupy?

Ciepłego i ładnego (cechy muszą występować razem) płaszcza szukam już od kilku lat. Co prawda w mojej szafie są już trzy, ale żaden z nich nie zapewnia mi wystarczającej ochrony przed zimnem. Mam nadzieję, że jeden z tych, które wpadły mi w oko, w końcu połączy praktyczne z pięknym. Niestety, w przypadku płaszcza konieczne są przymiarki! Podoba mi się wersja Piotra Drzała (2) - nasycony kolor w połączeniu z luźnym, trochę męskim stylem wygląda świetnie. Ale na liście pierwsze miejsce zajmuje ten od Michała Szulca (3), który "siedzi" w mojej głowie, odkąd zobaczyłam go w Łodzi. Fanki (w mojej osobie także) zyskała również wersja z cekinami (1).


A jeśli już o błysku mowa - długo opierałam się cekinom, ale chyba w tym sezonie się to zmieni. Bo projektanci udowodnili, że może wyglądać naprawdę elegancko, ale i... codziennie. W wersji "dół" moim hitem są dwie spódnice Mariusza Brzezińskiego (1,2) z kolekcji "Hiroshima". Nie mogę się doczekać, kiedy trafią do regularnej sprzedaży, bo podoba mi się, jak młody projektant zestawił je z lekkim materiałem, przełamując ciężar całości. A jeśli nie one, to znów Szulc (3) - w wersji "na górę". Do spódnicy, do dżinsów, do wszystkiego. Chyba nigdy nie wyczekiwałam jesieni tak bardzo!


Wiem, że przyznawałam się już na łamach bloga do tego, że ciągle jest mi zimno (szczególnie zimą, co w zasadzie, jest chyba całkiem normalne). Najchętniej połączyłabym wszystko - futrzane rękawki od Wioli Wołczyńskiej (2), gruby kołnierz projektu Natalii Grott-Mess z Grome Design (1) i zachwycające wszystkich "futerko" z Tatuum, o którym wspominałam wcześniej (mam w nim nawet zdjęcie, ale brak mi wystarczająco ekshibicjonistycznych zapędów, żeby je opublikować). Ciekawe kołnierze prezentowało też MMC (3), ale mam wrażenie, że kwestia zakupów u tej marki owiana jest tajemnicą.


Uwielbiam sukienki i uważam, że nadają się nie tylko na każdą porę roku, ale także dnia i nocy. Nie uznaję twierdzenia "taką już masz" i "nie możesz kupić piątej czarnej kiecki". Przecież nadają się na tyle okazji...a polscy projektanci wyjątkowo je polubili, więc pokus jest naprawdę sporo. Stąd też różnorodność w moich wyborach - wersja "na bogato", ręcznie malowana, od Jarosława Ewerta (1) najbardziej przyciąga wzrok. Podoba mi się też romantyczna lekkość w wydaniu Pitchouguiny (2) (na wiosnę do gołych nóg, zimą - do grubych rajstop). Moim marzeniem jest bardzo prosta i wyjątkowo zimowa wersja od Ani Kuczyńskiej (3)... Czyżby kusiła dlatego, że jest najmniej dostępna?


Gruby, ciepły sweter to kolejna rzecz, której szukam od kilku lat... bez rezultatu. Sztuczne zamienniki z sieciówek nie zdały egzaminu. W tym roku - w końcu! - zamierzam postawić na coś od polskich twórców. Najlepiej, gdyby sweter był luźny, trochę w męskim stylu. Ideałem jest szarak od Bohoboco (3), domyślając się jednak jego ceny, upatrzyłam dwa inne, które zdają się być bardziej przystępne. Ciepły golf to propozycja Piotra Drzała (1), karmelowy "luzak" pochodzi z kolekcji Nenukko (2). Najchętniej przygarnęłabym obydwa!

Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości Marka Makowskiego. Wyjątek - fot. z pokazu Ani Kuczyńskiej (J. Pleśniarski), materiały prasowe. Kolaże - w pocie czoła (i pierwszy raz w życiu!) zrobiłam sama!