29 grudnia 2010

Cielecka w 'Twoim Stylu'

Zwykle na wywiady z aktorkami (niestety zazwyczaj jest tak, że te, które męczą magazyny, w ogóle nie są warte uwagi) spoglądam raczej mało przychylnym okiem, ale jak zawsze - są wyjątki. W tym wypadku to rozmowa z Magdaleną Cielecką w 'Twoim Stylu'. Miłym zaskoczeniem są także piękne zdjęcia. Ich wielkim plusem jest zapewne to, że aktorka wpisuje się w modelingowe kanony piękna i pozuje z charakterystyczną dla siebie lekkością. A zdjęcia nabytków vintage Magdy, przywiezionych z różnych krańców świata, wzbudzają moją zazdrość. Same perełki!

[zdjęcia można znaleźć w podanym poniżej linku]

Wywiad znajdziemy w 'Twoim Stylu' z Cielecką na okładce lub chociażby tutaj. Autorami zdjęć jest duet - Krajewska i Wieczorek. Nie trzeba nic dodawać. ;)

28 grudnia 2010

Kawałko

Ostatnio coraz rzadziej odczuwam jakiekolwiek większe zainteresowane kolekcjami młodych projektantów, nieznanych jeszcze w 'wielkim świecie'. Wrażenia są dwojakie - albo nuda i 'to już było', albo abstrakcja posunięta do tego stopnia, że zastanawiam się, co ja w ogóle oglądam i czy to, co brałam za spódnicę, nie jest jakimś zupełnie innym, nierzeczywistym wymysłem.


Za to moje zainteresowanie bez trudu zdobyła Ola Kawałko - jej kolekcja na obecny, jesienno-zimowy sezon już wcześniej zwróciła moją uwagę (zresztą spotkała się ona z wyjątkowo pozytywnym odbiorem nie tylko z mojej strony). Jednak to najnowszy, wiosenno-letni lookbook podbił moje serce. Proste formy, zdecydowane kroje, połączone z różnorodnymi materiałami idealnie się uzupełniają a całość wygląda na przemyślaną i dopracowaną w każdym szczególe. Z jednej strony projekty to 'wysokich lotów', z drugiej casualowa moda, w której bez problemu można wyjść z domu. Całość idealnie uzupełnia biżuteria Michała Wasiaka. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik!


Aleksandra idealnie wpisuje się w określenie 'młody i zdolny' - ta 20-latka uczy się w MSKiPU, ale jej nazwisko znajdziemy już w modowej prasie. A lista publikacji (jak na tak młodą projektantkę) jest imponująca - KMAG, Fashion Magazine, Fiasco Magazine, Exklusiv, dodatek Elle Polska Moda. Jej projekty można było oglądać także podczas tegorocznej edycji Fashion Business Conference w Warszawie. Relację z pokazu (poprzedzoną rewelacyjnym backstagem) można znaleźć na YouTube, a przygotowała ją zdolna Charlotte Rouge. (Przy okazji warto też zerknąć na modelkę z jej agencji - Meggie (04:07))



Często czytając opis kolekcji, stworzony przez projektanta i porównując go z jego dziełami zastanawiam się, czy na pewno ktoś nie podmienił zdjęć - ciężko odnaleźć elementy, które zostały wymienione. W przypadku Oli mogę podpisać się pod każdym jej słowem - rzeczy z pewnością są nieoczywiste, nowatorskie i, jak wspomniałam wcześniej, funkcjonalne.



W projektach Oli widać własny styl, który nie nudzi, a wprost przeciwnie - potrafi zaciekawić. Aż chce się więcej. I na więcej czekam, trzymając za panią Kawałko kciuki!



Zdjęcia oraz informacje pochodzą z profilu Aleksandry Kawałko na Facebooku - tutaj. Autorem pięknego lookbooka jest Łukasz Brześkiewicz, modelka to Nadia (Rebel), makijażem i włosami zajęła się Katarzyna Demale.

25 grudnia 2010

torebkowe grzeszki

Jeśli jest jakaś rzecz, której kupno sprawia mi większą przyjemność niż posiadanie nowej pary butów, to jest nią torebka. Ach, ile razy zdarza mi się wejść do sklepu z błogą nieświadomością, że wypatrzę tam swój wymarzony model! Ile takich miłosnych uniesień mnie już spotkało! Jeśli wybrankiem serca jest akurat praktyczny i pojemny 'worek' to ryzyko sercowego zawodu maleje, bo zakup mogę jakoś usprawiedliwić - przydatny i wygodny. Gorzej, jeśli to przebiegły kochanek, jakim jest kopertówka. Zauroczy. Rozkocha. Wydasz na to cudo ostatnie pieniądze..a potem przez pół roku szukasz okazji, by się z nim publicznie pokazać! Niestety, dla osób, które zwykle biorą ze sobą połowę swojego mieszkania (tak jak ja - nigdy nie potrafię zachować trójelementowej koncepcji klucze-portfel-telefon, nigdy!), kopertówka najlepszym pomysłem nie jest. Na szczęście od Sylwestra dzieli nas tylko kilka dni i możemy zapomnieć o pragmatyzmie, szczególnie, że potem czeka nas karnawał - jeśli więc zwykle brakuje nam argumentów na kupno, teraz możemy pozwolić sobie na takie szaleństwo. Wybór jest ogromny - od kruczoczarnych klasycznych modeli do tych bogato zdobionych cekinami albo wyjątkowym zapięciem (moim faworytem jest oczywiście kopertówka McQueena z uchwytem przypominającym kastet, jakiś czas temu widziałam całkiem ładną wariację na ten temat w River Island). Kolory, wzory, style - każdy znajdzie coś dla siebie. A prócz wielu zbliżających się okazji, do zakupu dodatkowo kuszą promocje - przeglądając strony internetowe wpadło mi już w oko kilka grzechów, które popełnię, jak tylko moja noga stanie w centrum handlowym.;)


Wszystkie zdjęcia pochodzą ze stron internetowych wyżej wymienionych sklepów i były dostępne w dniu pisania posta.
All those photos are from online store's websites and were used to promote those products.

22 grudnia 2010

Wesołych Świąt!

Efekty uboczne życzą wszystkim czytelnikom, przeglądaczom, podglądaczom i obserwatorom wesołych Świąt! Żeby spełniały się wasze wszystkie modowe marzenia, przeceny trwały wiecznie, rozmiar zawsze był idealny a buty wygodne. Samych miłych chwil w gronie najbliższych i spokoju na te długie, zimowe wieczory. A w Sylwestra niech szampan leje się strumieniami (najlepiej z tego) a Nowy Rok zaliczał się do tych jak najbardziej udanych!



Przepraszam, za taki bohomaz, ale takiej właśnie choinki Wam życzę, a niestety, obawiam się, że ciężko znaleźć jej zdjęcie w Internecie ;)

21 grudnia 2010

ogródek na palcu

Jeśli od zawsze pociągało Cię uprawianie ogródka a w wolnych chwilach wolisz zajmować się trawnikiem niż leniuchowaniem - Hafsteinn Juliusson stworzył coś dla Ciebie. Islandzki projektant wymyślił 'żywą' biżuterię, o którą trzeba zadbać, by mogła cieszyć nasze oczy. Ekologiczne cuda to srebrne doniczki, na których został umieszczony mały fragment mchu. O zwykłym pierścionku zapominamy w tym momencie, kiedy go zdejmiemy - o tym musimy pamiętać cały czas, bo kiedy nie nosimy 'żywych' ozdób, umieszczamy je w specjalnie przygotowanej miniaturowej 'szklarni'.
Dziwne? Dla niektóych zapewne tak. Trzeba jednak przyznać, że to oryginalne połączenie biżuterii z 'żywą zielenią', które przyciąga uwagę. A w jakim w ogóle celu powstało? Ręcznie robiona 'eko' biżuteria przeznaczona jest dla ludzi z wielkich miast, którzy nie spotykają się z zielenią na co dzień. Taki mały azyl w postaci własnego parku (a raczej jego miniaturki) na palcu. Może nie pójdziesz tam na spacer, ale jedno spojrzenie na taki gadżet na pewno poprawia humor...
Witryna sklepu w Mediolanie, biżuteria HAF - zdjęcie mojego autorstwa.

Warto rzucić okiem także na inne projekty tego islandzkiego (cudo)twórcy - np. napBooka, który rozwiązuje problem drzemki w pracy. Już o takim marzę!


Wszystkie informacje pochodzą z portfolio projektanta, do odwiedzenia którego zapraszam - tutaj oraz już klasycznie można polubić na Facebooku

16 grudnia 2010

piękno tkwi w prostocie

Kończąc czytanie najnowszego (i jednocześnie premierowego) numeru Ultra Żurnalu (zachęcam - całkiem ciekawa lektura), w głowie najbardziej utkwiła mi jedna z polskich marek, o której od niedawna sporo się słyszy (Dzień Dobry TVN, Elle, wspomniany wyżej Ultra Żurnal - to dopiero początek listy). La Mania staje się prawdziwą manią!



Przeglądając ich projekty, początkowo ma się ochotę powiedzieć 'nic odkrywczego'. Ich lookbook kojarzy się z ostatnimi zdjęciami kolekcji Zary. Prostota. Ale to właśnie tutaj znajdziemy urok La Manii. W końcu piękno tkwi w prostocie! Minimalizm, dokładność, estetyczność. Żadnych niepozszywanych brzegów, jak w (znienawidzonej przeze mnie) kolekcji Lanvin dla H&M. Żadnych udziwnionych, teatralnych form, jakie obecnie często dominują wśród wchodzących na rynek projektantów. Reinterpretacja dobrze znanych trendów, które mogą zachwycić ponadczasowością. La Mania to pięknie skrojone elementy, które można dowolnie ze sobą łączyć. To prostota wyrafinowana i daleka od nudy. W takie rzeczy warto inwestować, bo wspaniale wyglądają i teraz, i za 20 lat.



Gdyby ciuchy były czekoladkami to La Mania byłaby pralinką Lindt - może ma w sobie coś luksusowego, ale jest przystępna. Otwierając opakowanie nigdy się nie zawiedziesz. Tak jak w czekoladzie urzeka smak, zapach i konsystencja, tak w projektach może zachwycić dobór kolorów i poziom krawiectwa. Jeszcze jakieś cechy wspólne? Można się od nich uzależnić!

Na sukces La Manii pracują Magdalena Butrym (projektantka, której należą się owacje na stojąco) oraz nieco mniej modowo, a bardziej biznesowo - Joanna Przetakiewicz. Więcej informacji i kilka ciekawostek na ten temat można znaleźć na ich Facebooku a także w archiwalnym 'Dzień Dobry TVN' - tutaj.


Zniewalające ciuchy można znaleźć w mokotowskim butiku, ale jak fejsbukowa wieść niesie - najprawdopodobniej będą dostępne również w sprzedaży online. Warto więc zacząć oszczędzać...


Wszystkie informacje oraz zdjęcia pochodzą ze strony internetowej La Mania oraz ich profilu w serwisie Facebook.

14 grudnia 2010

heel condom

Miłość od pierwszego wejrzenia to jedno z uczuć, którego doświadczam wyjątkowo często. Szczególnie, kiedy na horyzoncie widzę kolejną parę powalających butów o równie powalającej cenie. Zwykle zachwycają mnie te wyjątkowe, zarezerwowane wyłącznie na specjalne okazje i zupełnie niepraktyczne. I co tu zrobić, kiedy wiem, że lepiej zainwestować w ponadczasową, klasyczną parę... Okazuje się, że na moje złamane serce jest lekarstwo! I nie chodzi mi tu o drugą miłość (zakup torebki jakoś łatwiej usprawiedliwić...), ale o gadżet o wdzięcznej nazwie heel condom.

Heel condom to bardzo praktyczny wynalazek - jednym kawałkiem materiału sprawiamy, że nasze buty nabierają zupełnie innego charakteru. Zdarty obcas w ukochanej parze szpilek? Wielkie wyjście, na które potrzeba czegoś naprawdę wyjątkowego? To nie problem - nakładka zasłoni wszystkie wady a nawet najzwyklejszy but wygląda jak z designerskiego butiku. Cena takiej przyjemności waha się między 20 a 30 USD, ale niestety, wysyłka ze Stanów kosztuje drugie tyle. Muszę jednak przyznać, że taki pomysł z pewnością wart jest swojej ceny!

Zdjęcia i informacje - Heel Condoms. Można też polubić ich profil na Facebooku.

11 grudnia 2010

feelc it

Filc. Wielu z nas na to mija go obojętnie, zapominając o jego ogromnym potencjale. Pozornie może kojarzyć się z czymś szarym i pospolitym. Jednak warto wiedzieć, że to jeden z najstarszych wyrobów włókienniczych, a pierwsze ślady jego użycia datuje się już na... 6500 lat p.n.e! Trzeba przyznać, że trochę się od tego czasu pozmieniało a jego 'twórczą moc' wykorzystuje się coraz szerzej. Obecnie filc używany jest do wyrobu stylowych gadżetów, z którymi ciężko się rozstać.

Wracając do wigilijnego wątku z poprzedniego wpisu - kogo nie uszczęśliwi taka niespodzianka pod choinką? Sama po raz pierwszy zetknęłam się z nim rok temu, kiedy na Święta zaskoczono mnie miłym upominkiem - parą ślicznych, filcowych kolczyków. Moja miłość rośnie za każdym razem, kiedy odkrywam kolejną taką wspaniałość. Wspomniane kolczyki, które często zaszczycają moje uszy, wykonane są przez Małgorzatę Hupert (FlowerFelt Design), absolwentkę ASP. Pełna gama kolorów (od delikatnych, pudrowych i romantycznych, do energetyzujących pomarańczy i zieleni), różnorodność (naszyjniki, broszki i kolczyki - choć wydają się podobne, każdy model jest wyjątkowy i różni się jakimś szczegółem) i staranne wykonanie sprawiają, że taka kwiatowa niespodzianka może urosnąć do rangi prezentu idealnego. Dodajmy do tego wyjątkową lekkość (moja para ma ok. 6 cm a uszy nie mają na co narzekać) oraz cudowną miękkość materiału, a przycisk 'dodaj do koszyka' wciska się sam!

Prace FFD można znaleźć między innymi w serwisie Decobazaar - tutaj.

Jeśli osoba, dla której szukacie prezentu nie przepada za takimi dodatkami, wybór filcowatych piękności nadal pozostaje duży. W końcu nie ma chyba na świecie kobiety, która odmówi prezentu w formie... torebki. Nie chodzi mi tu oczywiście o eleganckie opakowanie (chociaż trzeba przyznać, że bez niego prezent nie jest Prezentem!), a o nieodłączny element (prawie) każdej stylizacji. We Love Folk oferuje nam prawdzie perełki. Torebki z haftami ludowymi są bardzo różnorodne, od prostych, ale efektownych kopertówek, przez typowo 'uczelniane' modele, które zmieszczą wszystkie studenckie notatki. Gdyby komuś było mało - do kompletu znajdziemy nawet etui na telefon. Jeśli jednak folk to nie wasz klimat, warto zajrzeć do Joanny Figurniak. Jej torebki to gratka dla fanek minimalizmu i designu w szwedzkim stylu. Projektantka oferuje nam torebki, których różnorodność kolorów wynagradza nam małą ilość modeli. Projekty tej młodej artystki można zobaczyć między innymi w grudniowym Elle Decoration, warto więc zaopatrzyć się w jeden egzemplarz, zanim zrobi się o niej naprawdę głośno!


We love Folk sprzedaje swoje prace w Pakamerze.


Prywatna strona Joanny Figurniak to także sklep z jej projektami.

A na deser - same słodkości. Poprzednie propozycje mogły was nie przekonać (chociaż mnie zauroczyły i dopisuję je na listę swoich miłostek), ale obok tego żadna fashionistka nie powinna przejść obojętnie. Odkąd wyemitowano pierwszy odcinek serialu 'Plotkara' było jasne, że opaski staną się hitem. Na efekty nie trzeba było długo czekać - większość kobiet ma już chociaż jedną w swojej szafie. Wybór jest ogromny, ale projekty Anny Pięty (które oscylują między byciem opaską a byciem stroikiem i przedmiotem kultu jednocześnie) zdecydowanie się na ich tle wybijają. Minimalistycznie i stylowo, a jak pisze o swoich pracach Ania - to "czysty pragmatyzm zamknięty w formę niepraktycznego przedmiotu". Z mojej strony wielki plus za obietnicę niepowtarzalności - każda opaska jest wyjątkowa. Taki gadżet warto mieć! Niejedna głowa będzie nim zachwycona.


Wśród innych cudów, które znajdziemy w Licoreese, są też opaski Ani.

Wszystkie zdjęcia pochodzą z wyżej wymienionych stron projektantów, tak jak informacje na ich temat.