25 maja 2015

Kas Kryst SS 2015

Kłótniom nie ma końca. Czy modzie bliżej do sztuki czy biznesu? Czy to stylizacja, ubrania, zestawy? Sama nie wiem, po której stronie miałabym się wypowiedzieć. Dla mnie moda to emocje. Lubię, kiedy coś zostaje w mojej głowie na dłużej. A jeśli nie potrafię zapomnieć - muszę napisać. Dlatego dziś wracam do letniej kolekcji Kas Kryst.

Chociaż ostatnio częściej mówi się o odcieniach szarości niż czerni, nie da się ukryć, że właśnie ta druga paleta stała się numerem jeden we wszystkich dotychczasowych kolekcjach Kas Kryst. Od naszego ostatniego spotkania mocno wydoroślała (powiedziałabym nawet, że nabrała kuszącego seksapilu - i jest to absolutny komplement). Projektantka wie, jak bawić się czernią i robi to całkiem zręcznie. Raz bardzo klasycznie łączy ją z bielą, innym razem stawia na faktury: prześwitujące materiały, drobne plisy, bardzo subtelne błyszczenia. Mnie najbardziej ciekawi to, jak od raczej teatralnych i mało użytkowych projektów przeszła do zaskakująco wyważonego połączenia codzienności z "offowym" klimatem. W ogromie nazw i nazwisk Kas Kryst to zdecydowanie jedna z ciekawiej zapowiadających się marek, a najnowsza kampania z pewnością staje na moim prywatnym, wiosenno-letnim podium. A tak zupełnie przy okazji: wydaje mi się, że projektantka tworzy jedne z przyjemniejszych propozycji (dostępnych aktualnie na polskim rynku) dla mężczyzn… ale to już temat na zupełnie inny wpis.




Kas Kryst - www | fb | ig

Zdjęcia - Daniel Jaroszek, makijaż i włosy - Magda Szulc i Justyna Wróbel, retusz - Magdalena Baran, scenografia - Wito Bałtuszys, modelka - Justyna Maria Faszcza/D'Vision, model - Adam Kaszewski/AS management, studio - Konstruktorska Studio, 


21 maja 2015

Michał Szulc - Hold the rivers FW 2015/16

Mogłabym zacząć banałem, że w modzie cenię zaskoczenia. Ale chyba nie do końca tak jest. Nie ukrywam, że w każdej oglądanej kolekcji poszukuję czegoś nowego. Mimo tego, najbardziej przemawia do mnie konsekwencja. I chociaż te dwa pojęcia absolutnie się nie wykluczają, to o odpowiednie proporcje naprawdę trudno.

"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" - Michał Szulc w swoim zaproszeniu na pokaz kolekcji Hold the rivers sam skierował moje myśli ku jego poprzednim projektom. Jak co sezon pojawiły się rewelacyjne kurtki i płaszcze (ryzykuję twierdzeniem, że to zwykle jedne z najciekawszych propozycji wśród polskich marek), charakterystyczne nadruki: w op-artowskiej czerni i bieli oraz malarskim multikolorze. Stylizacja od zawsze była mocną stroną Szulca (perfekcyjne warstwy!), ale tym razem miłą niespodzianką były również buty: zaprojektowane przez Michała dla marki Wojas, świetnie uzupełniały kolekcję. Nawiązań do poprzednich projektów można dostrzec naprawdę sporo - są i kuse gorsety z kolekcji jesień/zima 2011/12, i charakterystyczne ozdobne wyłogi o geometrycznym charakterze z wiosny-lato 2012. Bez względu na to, czy mowa o mocnym suwaku czy asymetrycznym wykończeniu jest niby trochę znajomo, ale coś się zmieniło. Bo wydaje mi się, że u Szulca tak kobieco jeszcze nie było. Mocne rozcięcia, dopasowane sylwetki oraz podkreślone niczym u modelek z lat 50-tych talie oglądałam z wypiekami na twarzy (chociaż wpływ mogła mieć też świetna muzyka - Zamilska i prosecco), ale nie miałam problemu z przypomnieniem sobie, na czyim pokazie siedzę. Zniknęły bluzy, luźne spodnie, kurtki o męskim kroju i szerokich ramionach. Zamiast tego jeszcze więcej zabaw fakturami (dopiero na zdjęciach widzę jak wiele ich było!), bardzo sprytnie przemycone frędzle, mocna talia i zaskakująco dużo przezroczystości. Dodanie kobiecości głównej kolekcji wydaje mi się czymś zupełnie naturalnym: odkąd Michał pracuje nad drugą linią (nieco młodszą i tańszą - SOLD), sportowo-codzienne motywy rozgościły się tam na dobre. Ale i w Hold the rivers nie mogło zabraknąć charakterystycznego dla Szulca luzu. Przypominające kolarskie, krótkie spodenki w połączeniu z kurtkami o asymetrycznych połach, słodkie garsonki (!) z odsłoniętym brzuchem i talią jeszcze bardziej widoczną dzięki mocnym suwakom, miały w sobie właśnie to, od czego zaczęłam: element zaskoczenia. Podobnie jak ostatni zestaw - nie lejąca się suknia do ziemi, długa spódnica, balowa sukienka dla gwiazd, a mocne zestawienie (spodnie, przedłużana kamizela, wysokie kozaki) w przyjemnym odcieniu bieli. I chociaż do zamykającej pokaz sukni ślubnej takiemu zestawowi daleko, to nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że klientki Michała na takie mrugnięcie okiem (do siebie i weselnych gości) jak najbardziej mogłyby sobie pozwolić. 











Wszystkie zdjęcia - niezastąpiony Marek Makowski

READ IN ENGLISH HERE

17 maja 2015

Lunaby SS 2015

Ostatnio często zastanawiam się na tym, co sprawia mi przyjemność. I zdecydowanie będzie to dbanie o… codzienność. Otaczanie się pięknymi przedmiotami, ulubione czekoladki, bukiet świeżych kwiatów, picie porannej kawy z ukochanego kubka. Zrozumiałam, że każdy element mojego dnia może być ładniejszy - a przez to sprawiać, że mam lepszy nastrój. Jeśli mówimy już o nastroju - jak tu nie wspomnieć o wpływie snu na samopoczucie. A jak spać, to tylko w piżamach Lunaby.
Piżamy Lunaby nie potrafią mówić, ale gdyby tylko mogły, z pewnością obiecywałyby piękne sny i przyjemne poranki. Czy można mieć koszmary, jeśli ma się na sobie strokrotkowy zestaw Shelly Daisy albo seksowną koszulkę Audrey Navy Blue? Piżamy Lunaby są dobrze przemyślane i widać to na każdym kroku: w doborze materiałów, koronek, ramiączek, guzików, a nawet piżamowych imion. Jestem pewna, że Blair chętnie założyłaby dedykowany jej kombinezon, a chyba żadna inna serialowa postać nie ma na swoim koncie tak spektakularnej, nocnej garderoby. Lunaby dopieszcza szczegóły, klientki mogą takimi piżamami dopieścić siebie. Mnie dodatkowo przekonuje filozofia marki: wykonywane w krótkich seriach, lokalnie, z dbałością o detale i możliwością personalizacji (a może tak haft z inicjałami na kieszonce? ). Wpisujące się w nurt slow fashion (sama najchętniej mówiłabym o nim: moda myśląca), który założycielka marki - Asia, tak dobrze przybliża swoim czytelnikom. Pozostaje tylko jedna kwestia: który model wybrać?



Lunaby - www | fb | ig