Twórczości zdolnych rodaków bronię średnio dwa razy w tygodniu, nie tylko na swoim blogu, ale również podczas licznych dyskusji (blogowych, komentarzowych, forumowych oraz w najzwyczajniejszych rozmowach). Argumentów mam sporo, bo świat "młodej polskiej mody" rośnie - zarówno ilościowo, jak i jakościowo. Są u nas twórcy, którzy trzymają światowy poziom. Przykład? Domi Grzybek. Jej stylu nie da się ominąć. I nie docenić.
Ciężko opisać projekty Dominiki tak, by wyrazić ich charakter. Są słodkie, urzekające, ale nie przesadnie cukierkowe. Na pewno eklektyczne i rzucające się w oczy. Trochę przerysowane - ale w ten pozytywny, inspirujący sposób. To (szalona) mieszanka wzorów, kolorów, ciekawych materiałów połączana z zabawą proporcjami i teksturami. Mimo słodko-bajkowego klimatu większości prac, jest w nich coś prostego, co sprawia, że mogłyby urozmaicić nasze codzienne, szare stylizacje i dodać do nich trochę magii. Moda to zabawa - te słowa zdają się emanować z każdego projektu sygnowanego nazwiskiem Dominiki. Od samego patrzenia na jej lookbooki czuję, że z ust nie schodzi mi uśmiech. Posiadanie takich perełek w szafie to gwarancja dobrego humoru i bycia właścicielem rzeczy oryginalnej, wyróżniającej się a przede wszystkim - pięknej.
Dla tych, którzy nie potrafią docenić mnogości kolorów, tekstur i wzorów (co ciekawe - cały czas nieprzytłaczającej, a pisze to zwolenniczka minimalizmu i prostoty!) - zajrzycie do lookbooka kolekcji holy cow 2011/12. Ograniczona, jasna kolorystyka zastępuje feerię barw, zostaje zamiłowanie do ciekawych tkanin i zabawy krojem. Pisząc o Dominice nie mogę zapomnieć o pewnym poznańskim osiągnięciu, którego serdecznie gratuluję - zdolna projektantka została laureatką Art & Fashion Festival. W galerii Marka Makowskiego znajdziecie to, co zaproponowała Domi oraz inni twórcy w Starym Browarze.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z oficjalnego fanpage'a Domi Grzybek - tutaj. Pierwsze cztery zdjęcia pochodzą z kolekcji I want to make you happy, fot. Monika Jelińska, MUA - Dominika Latalska, modelka - Agata/Rebel, pozostałe - I want to make you princess, fot. Monika Jelińska, MUA - Grześ Szustal, modelka - Natalia.
No właśnie, właśnie. Przyzwyczaiłam się to tego, że wychwalasz minimalizm, a tu takie zaskoczenie! Mnie akurat te ubrania bardzo przypadły do gustu i jest to następna marka, którą dzięki Tobie zacznę śledzić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na styczeń! :>
Anna Sancewicz Atelier
Czytałam o niej ostatnio w 'Elle' ;) bardzo ciekawe ubrania, zachęcają do kupienia. pzodrawiam!
OdpowiedzUsuńta błękitna[?] marynarka jest nieziemska <3
OdpowiedzUsuńPowaliła mnie na kolana ta spódnica w miśki:)
OdpowiedzUsuńSUPER!
Ciekawe i bardzo udane projekty :)
OdpowiedzUsuńJa jestem w stanie docenić mnogość kolorów i wzorów, bo mimo wszystko nie ma w tym ani przesady, ani przesytu. Spódnica (?) w miśki mogłaby znaleźć się w mojej szafie jako tej uzależnionej od Haribo...miśków Haribo, rzecz jasna:)
OdpowiedzUsuńjestem w pełni zaczarowana i zauroczona :*:*,<3
OdpowiedzUsuńSpódnica w miśki jest genialna.
OdpowiedzUsuńJako fanka Haribo - dołączam do grona zachwyconych spódniczką w miśki ;-) Chociaż marynarki na ostatnim zdjęciu też mnie ujęły !
OdpowiedzUsuńspódnica z ostatniego zdjęcia jest świetna:D jeśli lubisz przeglądać modowe blogi zapraszam do mnie:) zachęcam do obserwacji;**
OdpowiedzUsuń@jezdem: W tych ubraniach jest coś magicznego, na pewno sama nie założyłabym ich w stylizacjach pełnych przepychu, ale np. taka spódnica w miśki do stonowanej stylizacji...czemu nie ;) Też czekam na styczeń!:)
OdpowiedzUsuń@Kitty: Ostatnio o Domi głośno, a po wygranej (AFF) mam nadzieję, że będzie jeszcze głośniej!
@Fani Miśków: Cieszę się, że jest nas aż tylu ;) Miśki są przesłodkie...dosłownie ;) Jakiś czas temu Areta Szpura wrzucała u siebie zdjęcie tej spódniczki i zainteresowanie było podobne. Haribo powinno wyprodukować reklamę z taką spódniczką w roli głównej!