Kilka razy przyznawałam się już do mojej słabości wobec prostych, ale ciekawych i przemyślanych lookbooków. Jeszcze bardziej cieszą zdjęcia polskich firm - w tym sieciówek, które powoli stają się realną konkurencją dla takich gigantów jak Mango czy Zara. Na pewno znacie markę Caterina, czas przedstawić jej młodszą siostrę - Sesst.
To typowe ciuchy "do noszenia" (ostatnio to moje ulubione określenie i wiem, że go nadużywam, ale... co zrobić, kiedy rzeczywiście tak jest!), codzienne, chociaż znajdziemy też kilka bardziej eleganckich modeli (cekinowa sukienka kojarzy mi się z pięknym płaszczem Szulca a mała czarna z suwakami to 100% klasyki). Dodatkowy plus za zaproszenie do współpracy polskich projektantów! W tym sezonie w salonach Sesst znajdziemy dodatki Karoliny Zgoła (o jej torbach pisałam już jakiś czas temu), Iwony Bielawskiej, Piotra Czachora i MANTIC. Spora różnorodność!
Chociaż letni lookbook zapowiada wyjątkowo słodkie ubrania, znajdziemy tam też wspomniane klasyki i rzeczy, które bez większych problemów powinny dostosować się do naszego własnego stylu - nawet jeśli ten do najsłodszych i najbardziej dziewczęcych nie należy. Przykład? Prosty płaszcz w geometryczne wzory i luźna, limonkowa koszula. Wystarczy wyjść poza narzucony schemat i potraktować każdy element indywidualnie. Wyczekuję nowych kolekcji i mam nadzieję, że marka pójdzie w dobrym kierunku, zapewniając mi kolejne miejsce do zakupów. Czekam też na salon w Poznaniu i... przeceny w sklepie online.
Zdjęcia - materiały prasowe Sesst. Zapraszam na ich stronę www i profil na Facebooku.
Bardzo ładne rzeczy. I faktycznie "do noszenia". Trochę przypominają mi Tatuum (przynajmniej to co można teraz znaleźć w ich sklepach). Klasyki nigdy mi się nie znudzą, tu ich jest naprawdę dużo:) Fajne.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, jest jakaś część wspólna. Klasyki górą!
UsuńKurtka z ostatniego zdjęcia skradła mi serce. Nareszcie też będzie jakiś sklep, z którego kolaboracji będzie można się cieszyć na równi z tymi H&Mowymi (przy zaznaczeniu, że wolałabym się cieszyć z tym polskich) ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, trafna uwaga. Szkoda, że sklepy w PL tak rzadko myślą o romansach z projektantami!
UsuńCzadowa jest ta turkusowa kurtka z przedostatniego zdjęcia! Limonkowa koszula też bomba... aż mam ochotę poszaleć z kolorami:)
OdpowiedzUsuńTwórcy marki powinni teraz wejść na Twojego bloga, zobaczyć kolory Twojej "regularnej" garderoby i przybić sobie piątkę, że skłonili Cię do napisania tych słów :D
UsuńNie znałam tej marki, info przekaże starszej siostrze coś czuje, że jej sie spodoba:) ja na stronie widziałam ładną czarna sukienkę... ale faktycznie trzeba będzie poczekać na przeceny:)
OdpowiedzUsuńJuż tuż tuż, więc warto czekać. Ostatnio upolowałam tak w Tatuum sukienkę, za którą "chodziłam" już dwa miesiące. :)
UsuńNie miałam pojęcia o istnieniu młodszej siostry tej marki. Zawsze dowiem się u Ciebie coś nowego, droga Kelly. Uwielbiam te wymiany informacji;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się fason limonkowej koszuli, można pod nim ukryć to i owo podczas upałów.
Turkusowa sukienka z ostatniego zdjęcia przypomina mi boski model z pejzażem od
Dries van Noten.
Cieszę się bardzo!
UsuńUwielbiam żółtego pieska ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://ivonmodna.blogspot.com/
Nie wiedziałam, że "Sesst" jest Cateriny. Dobrze, że to trochę "odmłodzona" linia, trochę lżejsza od projektów jej starszej siostry (?) :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardziej młodzieżowe, lekkie i codzienne te ubrania - i to oczywiście komplement, chociaż wyrafinowany styl Cateriny też bardzo lubię.
UsuńZapowiada się bardzo interesująco :-)! Choć nie przepadam za takimi słodkimi odcieniami, liczę na podobne fasony w wersji black! Mimo wszystko poczekamy-zobaczymy, niestety ale lookbooki potrafią nieźle przekręcić rzeczywistość ;-)!
OdpowiedzUsuńSama żałuję, że nie widziałam ubrań na żywo, muszę zapamiętać, gdzie można znaleźć ich sklepy i kiedyś zrobić wycieczkę :)
UsuńNidy nie słyszałam o tej marce, ale, rzeczywiście, jest warta uwagi:) ps. zaproszenie odebrałam już w piątek, jeszcze raz dziękuję!
OdpowiedzUsuńzobaczymy co kreatywni ssest wymyślą. Caterina jest dla matek, a jej sesst jest dla córek. Marketingowo dobrze, zobaczymy jak rozwinie się w tej trudniejszej sekcji odzieżowej.
Usuńhttp://annkie-company.blogspot.com
Nie ma sprawy! Do zobaczenia:)
UsuńJa też nie słyszałam wcześniej o Sesst, a szkoda. Najbardziej podoba mi się ta turkusowa kurtka. Poza tym fajne jest to, że wystarczy jedna rzecz od Sesst, a odświeży garderobę.
OdpowiedzUsuńSesst jest bardzo fajna marką z ciekawymi projektami jednak wykończenie tych modeli pozostawia wiele do życzenia. Jakością bardzo odbiega od Cateriny, dopracowanej jeśli chodzi o jakość materiałów, wykonanie i wykończenie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ nie widziałam ubrań na żywo. Mam powyższe zdjęcia w bardzo dobrej rozdzielczości i nie widziałam żadnych niedociągnięć w wykonaniu, ale jestem świadoma, że dopiero bezpośredni kontakt może rozwiać wszystkie wątpliwości ;)
Usuń