Ostatnio poświęcam na bloga mniej czasu, niż bym chciała: pomiędzy pracą i przyjemnościami minuty uciekają szybciej niż bąbelki z prosecco. I chociaż ulubione marki nadal utrzymują swoją pozycję, a wbrew temu, co zdarza mi się mówić, nowości jest wokół całkiem sporo, wpisów na efektach jakby mniej. Obiecuję, że zobaczycie tu jeszcze wiele dobrego, a tymczasem zamiast tłumaczeń, polecam nową markę: twentyonefingers.
Joanna Stawinska, bo to właśnie ona za twentyonefingers stoi, jest tegoroczną absolwentką MSKPU. Jej debiutancka kolekcja (projektantka wcześniej związana była z modą od innej strony: zajmowała się między innymi stylizacją) - "Process", intryguje printami i formami. Luźne fasony mają w sobie miłą nonszalancję, a ich estetyka subtelnie zbliża się do japońskiej prostoty. Całość wyróżniają charakterystyczne, czarno-białe i kolorowe grafiki, których autorem jest Jacek Gołdyka. A te, naniesione na włoskie jedwabie, mają w sobie przyjemną lekkość. Nie dominują, ale też nie schodzą na dalszy plan - dzięki nim kolekcja, mimo niewielkiej liczby modeli, jest wyjątkowo pełna. Podoba mi się też, że nadal mogę powiedzieć o niej "użytkowa", bo półprzezroczystą tunikę chętnie widziałabym zarzuconą na strój kąpielowy (najchętniej gdzieś na jachcie w Monte Carlo), a biała marynarka z pewnością stałaby się moim ulubionym, biurowym mundurkiem. Po takim debiucie oczekuję na więcej!
Zdjęcia - Tomasz Wysocki, grafiki - Jacek Gołdyka, produkcja i stylizacja - Ewa Michalik, modelka - Jasmina Dymarska-Gruszka/MILK, makjaż i włosy - Dominika Kroczak, miejsce - ASP Wrocław
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz