Wśród narzekań, czego to w Polsce nie mamy, często pojawiają się westchnienia ku pewnej amerykańskiej sieciówce. American Apparel w Europie ma już całkiem sporo sklepów (między innymi w Niemczech, Belgii i we Włoszech), ale do Polski, przynajmniej na razie, nie trafia. Mnie to wcale nie smuci. Bo my mamy coś lepszego! Na dodatek dostępnego i zapewne wszystkim znanego - Hi-End (Fashion House & Creative Collective) chyba nie trzeba nikomu przedstawiać.
Hi End to właśnie taki trochę polski American Apparel (chociaż mam wrażenie, że nieco bardziej rozbudowany). W obu markach znajdziemy tu rzeczy proste, codzienne, użyteczne a wybór kolorów, także w Hi-Endzie jest ogromny, niech nie zmyli Was lookbook! I podobnie jak amerykańska sieciówka, oferuje nam ceny, które możemy zaakceptować. Największym hiendowym hitem jest chyba szalikotuba, czyli ... wielofunkcyjny, mięciutki kawałek materiału, który lubi okalać szyję, ale przy pomocy naszej kreatywności i paska może zmienić się w długą spódnicę albo wakacyjną sukienkę. Bo ich ubrania to też trochę szukanie siebie. To, co nosimy, w jakiś sposób nas określa (nawet ci, którzy nic swoim ubraniem wyrazić nie chcą, coś wyrażają... chociażby swoją niechęć) - a tutaj możliwości wykreowania, kształtowania siebie jest wiele. Stąd też charakterystyczny lookbok -
Opposing Void and Duality. A jeśli już o wyborach mowa - przed wizytą trzeba zadać sobie bardzo ważne pytanie.... jesteś za
kołem czy
trójkątem?
Jest jeszcze jeden plus Hi-Endowej działalności. Do pracowni można zaglądać osobiście -
Mokotowska 7 skrywa też więcej przyjemności. Na miejscu, prócz rozmowy z głównodowodzącą marki, można obejrzeć torby i akcesoria Raramodo, bransoletki i pompony (a od niedawna także swetry) ekipy RR, okulary VOTO oraz poznańską biżuterię Agaty Bieleń. Niedługo dołączy do nich jeszcze jeden projekt, ale... o tym w swoim czasie. Miejsce, prócz tego, że pozytywnie zaskakuje ilością zgromadzonych tam skarbów (przyznaję - wyszłam z dwoma), ma cudowy, swojski klimat. Bo przy kolorowych wieszakach przyjemnie się rozmawia, nie tylko o modzie. Czasem wpadnie
Myszon, czasem jego
właścicielka, podrzucając pojedyncze modele bransoletek. I właśnie za to wyjątkowo polubiłam to miejsce i wiem, że przy wizytach w Warszawie będę je odwiedzać. A poniżej Mokotowska 7 w małych (i telefonowych, przepraszam za jakość!) kadrach i wspomnieniach. Na piękną fotorelację zapraszam Was na bloga
Remain Nameless.
|
kołnierzyki Agaty Bieleń | okulary VOTO |
|
Myszon w Hi-Endzie | Myszon w objęciach |
|
kolorowy ślimak szalikotubowy | półka Raramodowych skarbów |
|
świeża dostawa Robotów Ręcznych | jeszcze pachnące farbowaniem AddMe by RR |
Zdjęcia lookbookowe: koncepcja i
stylizacja: Monika Zygmunt, wizaż: Ali
Kosoian-Koźbielska, modelka: Magda, zdjęcia: Marta Królik /
Oko-Kolektyw. Zdjęcia z pracowni - mój niezastąpiony telefon. Zapraszam na fanpage marki.
Ślimak na szaliki genialny! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnych chwilach zapraszam do siebie - na blog z dużą ilością inspiracji ze świata mody i nie tylko :) Każda znajdzie coś dla siebie.
http://inspirationswonderlandforever.blogspot.com
Ślimak jest najlepszy na świecie:)
Usuńtak czytam i czytam.. i zachwycam się Twoimi porównaniami i celnymi spostrzeżeniami nad wyższością hi-endu nad innymi markami, aż tu nagle widzę nazwę remain nameless i robi mi się niesamowicie miło :)
OdpowiedzUsuńa propos, ja właśnie siedzę w waniliowej hi-endowej spódnicy, a na wypadek chłodu lub wiatru w torbie mam pomarańczową szalikotubę :)
Hahha, miło mi! A podlinkować musiałam, bo piękne zdjęcia. Sama niestety musialam zrezygnować z aparatu i tylko telefon mnie ratował...
UsuńA tuba zawsze dobrze, jutro wyjeżdżam i moja już leży spakowana:)
To ja chyba na razie wygrywam w rankingu HI ENDowego uzależnienia - posiadam już sukienkę z wycięciem w trójkąt, bluzkę z wycięciem i maxi spódnicę;) Ze wszystkiego jestem bardzo zadowolona, dzisiaj znowu idę do Moniki i tak jak Kasiu pisałaś., boję się, że znowu nie da się wyjść z pustymi rękoma;)
OdpowiedzUsuńHaha, na razie wygrywa Agata Bieleń i chyba nikt jej nie pokona! ;)
UsuńAch kurcze masz rację - Agata zawsze śmiga w HI ENDzie:)
UsuńNa FB przyznała się chyba do 6 rzeczy,ale coś czuję, że ukrywa więcej :D
Usuńrewelacyjny post, masa inspiracji
OdpowiedzUsuńCieszę się, pozdrowienia:)
Usuńoch, koniecznie muszę się tam wybrać! powtarzam to sobie za każdym razem, ale chyba w końcu czas na tą długo odkładaną wizytę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, trzeba! Najlepiej ze sporym zapasem czasu :)
UsuńTak - mówię i kołu i trójkątowi ! Większy problem chyba będę miała przy wyborze koloru :-) Nie udało mi się ostatnio wstąpić do ich sklepu, ale przy najbliższej okazji będę tam na pewno ! Myszon się ode mnie nie opędzi ;-))
OdpowiedzUsuńHaha, fakt, kolor był problemem. Przy ślimaku straciłam z 10 minut! ;)
Usuńpiękne, proste ubrania, super, że powstają takie miejsca, oby się jak najlepiej rozwijały :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - jest coś inspirującego w takich miejscach a zakupy to przyjemność ;)
Usuńszalikobuda super. Wiesz kiedy będę w Warszawie Twój blog będzie moim najlepzym przewodnikiem, powinnaś zastanowić się nad wydaniem modowego pilota po stolicy hehe
OdpowiedzUsuńHaha,dziękuję :) Ale z racji miejsca zamieszkania szybciej mi do napisania czegoś o Poznaniu!
Usuń