Wszyscy ulegamy stereotypom: czy warto się jednak przed nimi tak mocno bronić? Kiedy ostatni raz zobaczyłyśmy z Weroniką ubrania Madelle, wykrzyknęłyśmy tylko: jakie to paryskie! I chociaż wizja crossaintów, papierosów i idealnie pomalowanych ust oczywiście nie zawsze się sprawdza, to w tym naiwnym myśleniu jest coś kuszącego. Bo przecież te projekty są wprost stworzone do jedzenia rogalików i plotek przy makaronikach Ladurée!
Jest w tych projektach wyjątkowe połączenie dziewczęcej lekkości z kobiecą elegancją. Z jednej strony są krótkie, zwiewne sukienki, drobne wzory, falbany, guziczki. Trochę filuternie, trochę zadziornie, bo przecież w zgodzie z obowiązującymi trendami. Pojawiają się jednak wyjściowe koszule i idealnie skrojone, dwurzędowe marynarki. Biurowe rozwiązania mają w sobie miłą lekkość. Zgaszonym kolorom: przybrudzonym różom i błękitom towarzyszą mocne akcenty - granat (na princie: w połączeniu z czerwienią), czerń. Podoba mi się, że projektantka używa różnych materiałów: cienkich wełen, pięknych koronek, lejących się tkanin. Dzięki połączeniu faktur z wzorami, nawet najprostsze formy skutecznie uciekają przed nudą. Trzeba jednak przyznać, że ubrania zyskują przy bliższym poznaniu: doceniamy fasony, detale, szycia, lamówki. Dobór guzików i sposób wiązania. Dlatego wyjątkowo miło mi zaprosić do takiego spotkania - w końcu od ostatniego tygodnia można podziwiać je w warszawskim butiku. Z takimi zakupami warto wybrać się do Odette. To połączenie lepsze, niż to poznane na niejednej, francuskiej ulicy!
Jest w tych projektach wyjątkowe połączenie dziewczęcej lekkości z kobiecą elegancją. Z jednej strony są krótkie, zwiewne sukienki, drobne wzory, falbany, guziczki. Trochę filuternie, trochę zadziornie, bo przecież w zgodzie z obowiązującymi trendami. Pojawiają się jednak wyjściowe koszule i idealnie skrojone, dwurzędowe marynarki. Biurowe rozwiązania mają w sobie miłą lekkość. Zgaszonym kolorom: przybrudzonym różom i błękitom towarzyszą mocne akcenty - granat (na princie: w połączeniu z czerwienią), czerń. Podoba mi się, że projektantka używa różnych materiałów: cienkich wełen, pięknych koronek, lejących się tkanin. Dzięki połączeniu faktur z wzorami, nawet najprostsze formy skutecznie uciekają przed nudą. Trzeba jednak przyznać, że ubrania zyskują przy bliższym poznaniu: doceniamy fasony, detale, szycia, lamówki. Dobór guzików i sposób wiązania. Dlatego wyjątkowo miło mi zaprosić do takiego spotkania - w końcu od ostatniego tygodnia można podziwiać je w warszawskim butiku. Z takimi zakupami warto wybrać się do Odette. To połączenie lepsze, niż to poznane na niejednej, francuskiej ulicy!
Zdjęcia - KOTY 2 photostorytellers, modelka - Natalia/Mango, Alicja/Rebel, makijaż i włosy - Eevi Makeup studio, studio - Cukry, fotel - Sylwia Biegaj
Proste i piękne. Nie wiem, która z propozycji podoba mi się najbardziej, ale chyba wybrałabym marynarkę i jasnoróżową sukienkę z pierwszego zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńMarynarkę - oj tak! :)
Usuń