Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Confashion. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Confashion. Pokaż wszystkie posty

1 czerwca 2016

Confashion - Cyberfolk SS 2016

Lubię, kiedy moda nie jest do końca poważna. Żartobliwie puszcza oko, a my - wodze fantazji. Bo zdecydowanie zbyt często za bardzo przejmujemy się wpisywaniem w schemat. Dlatego właśnie lubię też Confashion, które swoim stylem potrafi przełamać niejeden stereotyp. 


Co wyróżnia Confashion? Szalone printy, mocne połączenia kolorów i charakterystyczne kroje. W najnowszym sezonie jest zdecydowanie mniej dzianiny, pojawia się za to nowa odsłona barwnych plis. Tym razem wszechobecne wzory nawiązują do… folkloru, ale trzymają się z daleka od sztampowych rozwiązań. Tradycyjne motywy pojawiają w cyfrowo przetworzonej formie. Dzięki temu idealnie wpisują się w barwno-wzorzyste DNA marki. Zawsze zaskakuje mnie, jak poszczególne rozwiązania w kolekcjach Confashion zręcznie bronią się przed przesytem. Dzieje się przecież naprawdę dużo: są rozcięcia, kolory, dodatki (tym razem - parciane paski i plastikowe perełki naszyte na jedną z bluz), a jednak wcale nie czuję się zmęczona nadmiarem. W tym sezonie oprócz wspomnianych plis, pojawia się reinterpretacja klasycznej koszuli: wydłużona zamienia się w sukienkę o kilku odsłonach. Całość wydaje mi się nieco bardziej codzienna niż zazwyczaj i może właśnie dlatego żakardowe sukienki nie pasują mi do charakteru marki. W całości kolekcja wydaje mi się jednak naprawdę przyjemna i - jak co sezon - czekam na kolejne nowości.





Confashion - www | fb | ig

Zdjęcia - Ania Cywińska, modelka - Karlie/United for Models, makijaż - Paulina Kurowiak, włosy - Dariusz Madej, stylizacja - Agnieszka Nowicka, Kinga Król

28 września 2015

Confashion - I love you Henri FW 2015

Kolorowe wycinanki i twórcze kolaże od zawsze były czymś, co przyciągało mój wzrok.  Fascynuje mnie, jak z pozoru przypadkowe elementy mogą współgrać ze sobą w nowych zestawieniach. Z  modą od zawsze coś je łączyło (chyba nie tylko ja trzymam stertę moodboardów w szafie?), ale w tym sezonie z kartek papieru przeszły na ubrania. W nowym wydaniu prezentuje je Confashion.


O marce napisałam już tyle słów, że trudno mi wpaść na coś nowego, ale zaskakiwanie twórczymi rozwiązaniami na szczęście mogę zostawić Confashion. W końcu co sezon zaskakuje mnie czymś nowym! Tym razem charakterystyczne dzianiny ozdabiają kolorowe wycinanki, inspirowane twórczością trójki artystycznych Henryków: Matissa, Tomaszewskiego oraz Stażewskiego. Lubię, w jaki sposób Confashion łączy sztukę z modą, rezygnując z powagi i nadęcia na rzecz puszczenia do nas oka. W końcu I love you Henri to nie tylko kolorowe wycinanki, ale też zabawa formami (sylwetki kształtują charakterystyczne, szerokie gumy), fakturami (ukłon w stronę trendów w postaci cudownej, czerwono-czarnej spódnicy) i nadrukami (nie myślałam, że to powiem, ale jestem fanką bluzy z napisem LOVE!). U Confashion z sezonu na sezon jest coraz bardziej kobieco: dopasowane sukienki podkreślają figurę, odważne rozcięcia eksponują ciało. Nie brakuje jednak luźnych form o bardziej codziennym charakterze. Mam wrażenie, że w najnowszej kolekcji pojawia się jeszcze więcej różnorodności, a może to tylko ja - zainspirowana kolażami - mam coraz więcej pomysłów na nowe połączenia?




Confashion - www | fb | ig

Zdjęcia - KOTY 2, modelka - Zosia/Mango, makijaż - Paulina Kurowiak, włosy - Edyta Kordzi, studio - Studio 65 pracownia fotograficzna

READ IN ENGLISH HERE

23 kwietnia 2015

Confashion SS 2015

Energetyzujące, kolorowe, oryginalne. Charakteru i konsekwencji w działaniach Confashion odmówić nie można. Mogłabym nie kończyć listy pozytywnych przymiotników pod adresem marki. Szczególnie jeśli ta z sezonu na sezon podnosi poprzeczkę coraz wyżej.


Mam wrażenie, że oprócz podnoszenia poprzeczki, w Confashion coraz bardziej podkreśla się związki pomiędzy modą i sztuką. Malarskie nadruki mogłyby zdobić niejedną ścianę, zamiast tego znalazły się na plisowanych spódnicach (nad którymi słyszałam już wiele pełnych zachwytów westchnień) i oryginalnych torbach oraz plecakach (za bardzo ciekawą i jeszcze bardziej limitowaną linię akcesoriów - chapeau bas). Dresscode is broken… ENTER (the Void) to nawiązanie do filmu Gaspara Noego; odwołanie do barwnego i pełnego energii Tokio nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Chociaż mocne kolory to nie jest dominująca na naszych ulicach cecha, chciałabym, żeby trochę tego tokijsko-poznańskiego szaleństwa się w Polsce pojawiło. Bo naprawdę lubię te trochę przekorne i mocno artystyczne ubrania.





Confashion - www | fb | ig

Zdjęcia - Kamil Strudziński, modelka - Paula/United for Models, makijaż - Paulina Kurowiak, stylizacja - Kinga Król, Maja Meller, włosy - Kinga Francuz, buty - HEGO'S MILANO

READ IN ENGLISH HERE


4 października 2014

Confashion - Reminiscencje FW 2014/15

Jeśli mam wrócić do blogowania, mimo większych i mniejszych przeciwności losu, to muszę zacząć od czegoś, co naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Bo w końcu pisanie to tylko pretekst do tego, żeby pokazywać rzeczy ładne. A jak do tej pory, tytuł najpiękniejszej jesiennej kampanii oddaję marce Confashion.
Confashion to dla mnie marka sprawdzona - dobrze znam wszystkie kolekcje, których drobna część jest nawet w mojej szafie (i bardzo ją sobie chwalę), rozpoznawalne dzianiny wyróżniają się na tle innych polskich projektów. Mocne kolory w zaskakujących połączeniach, miękkie sploty i oryginalne dodatki (raz był to błysk, innym razem wzór) co sezon wracały w nowym wydaniu. Teoretycznie stało się tak i tym razem - są tu i barwne plamy (żółty, odcienie niebieskiego oraz czerwieni), i wzory, pojawiają się oczywiście charakterystyczne dzianiny. Mimo tego, mam wrażenie, że coś się zmieniło. Reminiscencje (bo tak nazywa się kolekcja), to inspiracje podróżami oraz holenderskim malarstwem przełomu XVI i XVII wieku. Malarskie plamy kolorów płynnie łączą się jednak z nowoczesnymi i geometrycznymi formami (spójrzcie na piękny, dwukolorowy płaszcz - projektantka zdradza, że dół jest... odpinany). Czarno-różowy nadruk na bluzce z półgolfem kojarzy się z witrażami, ale mógłby udawać też modną wersję współczesnego obrazu. Wszystko jest bardzo miękkie i otula ciało w tak przyjemny sposób, że o jesieni myśli się jakoś z większą sympatią. A na deser cudowna sesja wizerunkowa mojego ulubionego ostatnio duetu Kulesza-Pik. Kiedy patrzy się na te zdjęcia, przychodzą do głowy tylko piękne słowa.
Confashion - www - fb
Zdjęcia: Agnieszka Kulesza, Łukasz Pik, makijaż - Paulina Kurowiak, włosy - Adam Wilczewski, modelka - Agatte (Unitedformodels), buty - Loft37.pl, biżuteria - Orska.

15 lipca 2014

Confashion SS 2014

Confashion jest marką, którą nie tylko lubię (i użytkuję - kilka ich dzianin ma wysoki priorytet na liście ulubionych rzeczy z mojej szafy), ale przede wszystkim szanuję za odwagę i kreatywność. Bo kiedy na ulicach dominuje szarość, wiem, że właśnie tutaj znajdę kolory.
Confashion w końcu prowadzi też działalność edukacyjną. Bo kolory nie są najłatwiejszym tematem, ale w komponowaniu ze sobą barw marka od zawsze radzi sobie bardzo dobrze i ponownie walczy ze stereotypem polskiej szaro-burości. Chociaż brzmi to jak kolorystyczna brawura, w kolekcji żółty łączy się z zielonym, różowy - z czerwienią. Nawet, jeśli coś pozostaje szare, to szare tak naprawdę nie jest - i jest w tym logika! Wystarczy przyjrzeć się ubraniom trochę dokładniej. Delikatne faktury dzianin sprawiają, że każdy z kolorów zyskuje kilka odcieni. W najnowszej kolekcji pojawiły się też świetne nadruki, które oczywiście tylko pozornie są spokojne i stonowane. Mam tylko nadzieję, że klientki dadzą się przekonać do tego, że taka dawka kolorów może mieć tylko pozytywne skutki.
Wszystkie zdjęcia - Radek Berent, modelka - Sonya/United For Models, make up - Paulina Kurowiak, włosy - Sebastian Czyż; strona i fanpage Confashion.

25 października 2013

Confashion FW 2013

Uwielbiam jesień za wysyp świetnych kolekcji. Wydaje mi się, że w przypadku mody to wyjątkowo wdzięczny sezon - miękkie materiały, ciepłe warstwy, łączenia tkanin, faktur i kolorów. Kiedy za oceanem wszyscy podziwiali białe poliestry (najczęściej podarte lub z transparentnymi wstawkami), ja zachwycałam się tym, co w Polsce przygotowano na zimę. A dzieje się naprawdę dużo dobrego... na przykład u poznańskiej marki Confashion.
Nie zgadzam się z tym, że polska moda jest szaro-szara. Kolekcje Confashion to dobry argument - tutaj nikt nie boi się koloru, a ten albo niespodziewanie ożywia oczywiste połączenia (na przykład biało-czarny wzór w zebrę), albo zaskakuje mieszanką barw. Różowy, czerwony, brązowy i pomarańczowy są oswojone i wcale nie drażnią wzroku. Confashion wie jak bawić się barwami i zamknąć je w miękkich dzianinach tak, by efekt był miły i dla oczu, i dla ciała. Tej zimy otulają nas nie tylko bawełny, ale także wełna (w tym angora, merino, kaszmir) i jedwab. Wyjątkowo pojawiły się rozkloszowane, grube spódnice, są też całkiem udane połączenia jedwabiu z filcowaną wełną i charakterystyczne dla marki "odwrócone" szwy. Błyszczące nadruki stanowią naturalne przedłużenie poprzedniej (wiosenno-letniej) kolekcji. Podziwiam Confashion za to, że tak dobrze łączy szalone (i często dość różnorodne) pomysły w całość, która przy okazji całkiem nieźle radzi sobie w wymiarze komercyjnym. Można brać przykład!
Odsuńmy jeszcze na chwilę na bok sprzedaż i marketingowe sukcesy. Bo podczas oglądania zdjęć, wyróżnia się na nich jeden, z pozoru średnio istotny (i raczej zniesławiony) szczegół... Skarpety. W prostych zestawach są jak puszczenie oka - z pozoru "grzeczna" stylizacja schodzi na drugi plan, kiedy z nóg modelki spogląda na nas takie szalone połączenie barw. Nawet na nich pojawiają się charakterystyczne kropki - sześć punktów, które mogą nabrać ogromnego znaczenia, bo opiera się na nich alfabet Braille'a. Motyw przewija się przez całą kolekcję - raz w postaci wzoru na dzianinie, w innym miejscu światło odbijają cekinowe blaszki. Raczej nie przypomina klasycznych znaków, zmienia kolor i wielkość. To gra kontrastów, do której dołączają wszystkie sylwetki. Jeśli coś błyszczy - druga rzecz jest matowa, przy szarości pojawia się mocny kolor, a jedwab polubił się z wełną. Wydaje się, że przecież "to już było", ale najprostsze rozwiązania są w tym wypadku naprawdę dobrze zinterpretowane. No i kto jeszcze odważy się w Polsce zrobić takie piękne skarpety?!
Zdjęcia - Radek Berent, makijaż - Paulina Kurowiak, włosy - Sebastian Czyż (sesja wizerunkowa), Łukasz Zaleski (lookbook), modelka - Sonya/United4Models, buty - Loft37, stylizacja i ubrania - Confashion. Zapraszam na stronę i profil na Facebooku Confashion.

13 marca 2013

Confashion SS 2013

Zajawkę najnowszej kolekcji Confashion widziałam kilka miesięcy temu, kiedy miałam przyjemność podglądać rzeczy tej marki w jej poznańskim showroomie. Już wtedy byłam pozytywnie zaskoczona. O ile dość łatwo stworzyć dzianinową kolekcję na sezon jesienno-zimowy, o tyle wraz z wiosną i latem przychodzą pewne wyzwania. Kolorystyka, kroje, grubość... jest kilka problemów, z którymi ciężko się uporać. Na szczęście dla Confashion nie stanowiło to żadnego problemu! 
Kolekcję można podzielić na trzy mini-części, w której każda ma jakiś znak rozpoznawczy. Najbardziej charakterystyczny jest oczywiście błysk. Ku mojej uldze, to nie stuprocentowy poliester, który zwykle skrywa się za takimi zdobieniami, a pokryta nadrukiem foliowym bawełna. Oglądałam i dotykałam kilka rzeczy wykonanych w ten sposób i mimo trochę sztywniejszej formy, są naprawdę przyjemne w dotyku. Mam wrażenie, że to dojrzały, nienachalny sposób przemycenia tego (dość odważnego trendu) do stylu poznańskiej marki. Pojawiają się też geometryczne nadruki, miejscami przypominające trochę plamy atramentu z testu Rorschacha. Jak to u Confashion bywa - niby prosto, ale całość przyciąga uwagę.
Dla mnie najsłabszym punktem kolekcji jest... sam lookbook. Bo o ile mocne barwy i ciekawe tekstury bronią się same, te trochę bardziej neutralne zestawy giną na bladym tle. A szkoda, bo kilka rzeczy to mocne, biurowo-eleganckie propozycje - i to naprawdę komplement, bo wydaje mi się, że stworzenie ubrań  formalnych, a przy tym letnich i bez zadęcia, to ciężkie wyzwanie. No i brak bielizny - jestem naprawdę tolerancyjna, jeśli chodzi o eksponowanie kobiecych kształtów, ale mam wrażenie, że tutaj coś nie zagrało. Przeglądając ubrania w Mostrami (tutaj) wszystko wygląda zupełnie inaczej - może to kwestia zdjęć, może modelek? Nie wiem. Na szczęście wynagradzają mi to dwie sukienki maxi, czy raczej midi z fotografii poniżej. Chciałabym, żeby właśnie tak wyglądała wiosna na ulicach Poznania. A w najnowszej kolekcji Confashion znalazłam kilka rzeczy, które od razu wciągnęłam na swoją listę życzeń.
Wszystkie zdjęcia - Radek Berent, makijaż - Paulina Kurowiak, włosy - Bernadetta Bandyga, modelki - Joanna i Paulina, buty - Butyk.pl, stylizacje - Confashion. Zapraszam na fanpage, stronę i do sklepu online marki.

9 października 2012

Confashion

Kiedy zaczynam pisać o danej marce, staram się znaleźć słowa-klucze, które opiszą jej charakter i pokażą ją w takim świetle, w jakim sama ją zobaczyłam. Po spotkaniu z Confashion takich określeń przychodzi mi do głowy wyjątkowo dużo. Po pierwsze: jakość i kreatywność. Prócz tego oryginalność oraz niespotykane połączenia kolorów i miękkie dzianiny. Koniecznie uniwersalność i ponadczasowość, a trochę - ponadsezonowość. Lista tych (nie ukrywajmy, pozytywnych!) określeń ciągle rośnie.

Ubrania Confashion nie mają dominować - dopasowują się zarówno do ciała, jak i osobowości. Dlatego poddają się naszym pomysłom. Niektóre swetry można nosić zarówno na prawej, jak i lewej stronie, inne wyglądają rewelacyjnie, gdy założy się je tyłem na przód. W takich zmianach pomaga fakt, że wszystko, co wyszło spod rąk Confashion, jest wyjątkowo dopracowane. Nieważne, czy chodzi o dzianinę, czy o szew (który bywa przyjemnie ozdobny). Warto też wspomnieć, że wszystko przechodzi surowy proces kontroli. Miałam przyjemność zobaczyć zapowiedź kolekcji SS 2013, swoją drogą, wyglądającej naprawdę ciekawie i zachęcająco, a przy niej słyszałam, ile zmian czeka poszczególne egzemplarze. Tutaj trzeba mniejszego dekoltu, by całość lepiej przylegała, gdzie indziej należy zmienić grubość - celem jest i wysoka jakość, i spełnienie oczekiwań. W pełni, bez niedoróbek i wytłumaczeń, które wielu polskim markom towarzyszą przy każdej kolekcji. W Confashion produkt gotowy jest na sprzedaż dopiero wtedy, gdy osiągnie wymagany poziom. A takie założenie, przynajmniej według mnie, jest godne podziwu.
Najnowsza, jesienno-zimowa kolekcja to, podobnie jak w poprzednich, ciekawe połączenia kolorystyczne. Niespodziewane, ale wyglądające wyjątkowo dobrze. Dla niedowiarków dwie sukienki na powyższych zdjęciach - nigdy bym nie pomyślała, że figury po lewej, zestawione razem, dadzą taki efekt! Są też bazowe kolory (szarości, czernie), dla tych, którzy za feerią barw nie przepadają. Ale kobaltowym, miękkim sukienkom i miodowo-pasiekowym (Wam też kojarzą się z plastrem miodu?) wzorom ciężko się oprzeć. Dla mnie w kolekcji "wygrywają" proste, ale uniwersalne swetry w różnych kolorach. Miłe w dotyku i z dobrych materiałów powinny służyć nam nie tylko w tym, ale także i w kilku kolejnych sezonach. Ciekawy detal, taki  jak wspomniany szew, czy delikatny, foliowy nadruk, wyróżni je od innych, które mamy w szafie. Dla wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć ubrania w akcji polecam filmik (poniżej) i sesję w obiektywie Radka Berenta (tutaj).
Wszystkie zdjęcia - Radek Berent, modelka - Beata/United4Models, MuA - Paulina Kurowiak, biżuteria - Orska. Zapraszam na fanpage i stronę internetową marki. Na żywo Confashion zobaczyć można w Poznaniu (SPOT, Royal Collection), Warszawie (Secret Life, Butik Tymczasowy, Royal Collection | Blue City, Arkadia, Klif, GM), Katowicach (RC Silesia), Gdańsku (RC), Rzeszowie (RC Graffica), Kielcach (Korona) oraz w Rawiczu (Ina) i Wolsztynie (Małgorzata). Prawda, że imponująco?;)