Niewiele jest takich kolekcji, które robią wrażenie nawet wtedy, kiedy kilkukrotnie się do nich wraca. Mam wrażenie, że większość z czasem traci swoją magię związaną z pierwszym spotkaniem, zaczynamy dostrzegać braki, nieścisłości, wady. Pierwszy raz kolekcję Kasi Góreckiej widziałam na zdjęciach, które pojawiły się w sieci zaraz po pokazie w Łodzi. Ale moje nastawienie od tego czasu wcale się nie zmieniło.
Zdjęcia do najnowszej kolekcji wykonała Malwina Sulima (o której pisałam tutaj) - trzeba przyznać, że Kasia i Malwina tworzą wyjątkowo udany duet. Cukierkowe ubrania Kasi Góreckiej to sto, dwieście, a może i trzysta procent kiczu - słodkie napisy, pluszowe sweterki, puchate skarpetki. Pudrowe, dziewczęce kolory towarzyszą miękkim polarom (!), którym najprawdopodobniej do tego co uznajemy za modne, naprawdę daleko. Jakby tego przepychu rodem z amerykańskiego konkursu małych piękności było mało, są też szarfy (którą wybieracie - Queen of the Nerds czy No 1 Sweet?), korona, kolorowe wstążeczki. Do tego dochodzą trochę surowe zdjęcia Malwiny - niedopieszczone, robione jakby z ukrycia i w biegu. Efekt? Dla mnie rewelacyjny. Ale myślami wracam do samych ubrań i tego, jak wprawnie projektantka bawi się cienką linią tego, co uznajemy za "fajne". Ryzykuje, ale mam wrażenie, że w pełni swoje decyzje kontroluje, bo tak, jak w przypadku poprzednich kolekcji, całość nadal nadaje się do noszenia, a jednocześnie ma w sobie sporą dawkę kreatywności.
Wszystkie zdjęcia - Malwina Sulima, modelka - Nicol/Avant, zapraszam na fanpage i stronę Kasi Góreckiej.
Fajna kolekcja. Choć włochate butki jakby znajome... :>
OdpowiedzUsuńTo nie są "włochate butki" tylko włochata skarpetka w szpilce :)
OdpowiedzUsuńO właśnie, tak jak napisałam w poście - wydaje mi się, że to puchacze zwane też włochatymi skarpetami ;) założone do szpilek. :)
Usuń