3 stycznia 2014

Wearso - Falling

Jedną z cech, którą bardzo cenię u projektantów, jest autentyczność. Jeśli ktoś wierzy w to, co robi, wierzę i ja. A jeśli przy tym jest szczery i otwarty na dyskusję...to pewnie mówimy o Wearso i Oli Waś.
Falling to kolekcja jesienno-zimowa, ale w Wearso pory roku nie są najważniejsze. Zwykle, kiedy ktoś opowiada mi o idei tkwiącej w ubraniach, pukam się w głowę. To w końcu tylko zwykłe ciuchy. A jednak w przypadku Wearso jest trochę inaczej. Z jednej strony to oczywisty (bo stanowiący podstawę marki) komunikat - ma być ekologicznie. Ale bez udowadniania niczego na siłę. A z drugiej jest w tych ubraniach coś więcej niż tylko materiał i kilka szyć. Może to za sprawą tego, jak projektantka angażuje się w cały cykl produkcji - od tworzenia prototypów, do wystroju butiku (poznański Pop Up Shop w Starym Browarze był po prostu piękny - jeśli ktoś do niego nie zajrzał, to naprawdę ma czego żałować!). A same ubrania? Trzeba dystansu, żeby model sukienki-wora nazwać "Buka", a Oli go nie brakuje. Dzięki temu Wearso to eksperymenty - gdzieś jest za dużo materiału, a w innym miejscu trochę za mało, raz odsłaniamy plecy, innym razem nogi, ramię, dekolt. Możliwości jest wiele i tak naprawdę większych ograniczeń po prostu nie ma. Wearso pokazuje też, że kobiecość to nie podkreślenie biustu, mocny makijaż i obcisłe stroje. Nie wiem, czy kojarzycie piękną Marię z poznańskiej GagaModels - chyba najbardziej zmysłową dziewczynę tej agencji. Gdybym nie zobaczyła lookbooka Falling, stwierdziłabym, że w ogóle nie pasuje do marki, charakteru ubrań. A okazuje się, że jest wprost przeciwnie... i to wcale nie na zasadzie kontrastu. Owinięta po samą szyję modelka (swoją drogą - moja ulubiona stylizacja w całej kolekcji, na drugim zdjęciu!) jest silna i sama nie wiem, czy podkreśla to jej wzrok, czy sposób, w jaki leżą na niej ubrania. Wszystko dopasowuje się do ciała i odpowiada jego potrzebom, dlatego w rzeczach od Wearso można się i ukryć, i pokazać. Paradoks? W Wearso nikt nie boi się takiego efektu i chyba właśnie dlatego wszystkie kolekcje są tak udane.
 
Zdjęcia - Yosuke Demukai,stylizacje - Magdalena Nawrocka/Story Giver, modelka - Maria/GagaModels, włosy - Katarzyna Zalewska, make up - Zosia Krasuska-Kopyt, biżuteria - La Sal Gallery. Zapraszam na stronę i fanpage Wearso.

2 komentarze:

  1. Mam absolutnego świra na punkcie Wearso. Mierzyłam kilka sukienek, kiedy butik był w Browarze i każdą byłam zachwycona (genialne tkaniny i fenomenalne kolory). Niestety moja specyficzna figura potrzebuje odrobinę innych krojów, niż te które mierzyłam, ale nie daję za wygraną i zamierzam sprawić sobie choć jedną sukienkę, której fason będzie dla mnie odpowiedni, bo doszły mnie słuchy, że Ola potrafi zaspokoić również indywidualne potrzeby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nawet nie wiedziałam, że można zamawiać coś indywidualnie, ale wcale mnie to nie dziwi :) Wearso ma świetną jakość, mam bluzę i jestem baardzo zadowolona!

      Usuń