Wiele kobiet o swojej ślubnej kreacji marzy mniej więcej od piątych urodzin. Nie zaliczam się do nich, nie mam też powodów, by o tej uroczystości myśleć. Tak się jednak składa, że mój widok z okna do takich przemyśleń mnie skłania - sezon ślubny trwa. W niektóre soboty, gdzieś między śniadaniem a obiadem, zdarza mi się zobaczyć nawet i cztery kreacje. Tafta, tiul, koronki, perły... ilość materiałów i dodatków? Niezliczona! Efekt? Beza w cukrowej polewie. Z bitą śmietaną, lodami, posypką... i jeszcze trochę bitej śmietany. Kobiety realizują swoje wizje bajkowej księżniczki, suknia jest ogromna i pełna przepychu. Zaczęłam się zastanawiać - czy istnieje coś dla tych, którzy nie chcą wyglądać jak połączenie tortu z ciasteczkiem? Panie z cukrowego świata zza mojego okna zdają się temu przeczyć.
Na szczęście mamy wybór! Anna Kara to marka, dla której kiedyś w końcu odwiedzę Kraków (jeśli do dnia mojego ślubu w ogóle dojdzie). Jej kolekcje są proste, kobiece i podkreślają naturalne piękno. Mnie najbardziej urzekły propozycje na rok 2011 - wszystko jest subtelne i doskonale wyważone. Nawet w nieco bardziej ekstrawaganckim modelu (jak np. w tym o zabawnej nazwie Tekla) jest coś klasycznego i ponadczasowego. Delikatnie spływające materiały, skromne, ale wpadające w oko detale sprawiają, że to kobieta jest tutaj najważniejsza. Żadna panna młoda nie zgubi swojego piękna pod niezliczonymi warstwami materiałów i dodatków. Prosto i z klasą!
Heh Kasiu ja też nie przepadam z ślubami a na myśl o mnie w białej sukni przeszywają mnie dreszcze...:P Ale suknie cudne, takie lekkie a przecież widać, że zrobione z ogromnej ilości tiulu, mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńPiękne, przypominają mi suknie starożytnych bogini :)
OdpowiedzUsuńtakie czasy że jak chcesz wyglądać najprościej musisz się naszukać co nie miara
OdpowiedzUsuńpierwsza jest piękna:)
OdpowiedzUsuńTekla skradła moje serce od razu. Wspaniała i oryginalna kreacja ślubna. Co do samych ślubów: nie cierpię na nie chodzić, ani oglądać, głównie ze względu na przepych rodem z fabryki posypki do ciast, jak to pięknie ujęłaś. W każdym razie przez pryzmat wyboru naszych sukien ślubnych można mówić o gustach Polek, niestety.
OdpowiedzUsuń@Milles of Fashion: Dokładnie - widać, że te suknie to 2 skrawki materiału na krzyż, ale jednocześnie cechuje je niesamowita lekkość!
OdpowiedzUsuń@Barbarella: Mam takie same skojarzenia :) Szczególnie pierwszy prezentowany tutaj model!
@Iza Guziuk: Niestety, lepiej bym tego nie ujęła. Prostota wychodzi z mody, co bardzo mnie martwi.
@Nicole : To i moja faworytka :)
@Jag : Tekla teoretycznie powinna być modelem, który skrytykuję jako pierwszy, ale jest w niej coś magicznego, co sprawia, że... bardzo mi się podoba.:) A jeśli o śluby chodzi - dokładnie. Możemy wrócić do naszej dyskusji o przebraniu a nie ubraniu... kobiety nawet podczas ślubu nie chcą być sobą.
Slubow unikam jak ognia ale dla Tekli sama stanelabym przed oltarzem :) Przepiekne suknie, jak widac nie trzeba perel i cekinow zeby stworzyc cos z klasa!
OdpowiedzUsuń