Może ostatnie dni nie zachęcały do wychylenia nosa z domu, ale dla mnie wiosna to początek sezonu spacerowego...i chyba w końcu się jej doczekałam! Gdybym mogła, każdy możliwy dystans pokonywałabym pieszo i na te kilka ciepłych miesięcy całkowicie zrezygnowałabym z podróży komunikacją miejską. Do celu niestety czasem muszę dotrzeć autobusem, za to książka i notes lubią małe, wiosenne wycieczki. Do parku, nad jezioro, albo i ławkę przed blokiem. Z ulubioną książką (chętnie przeczytałabym "Myślenie architekturą") albo pięknym notesem do spisywania myśli i pomysłów (Sloshe kusi od dłuższego czasu). To jedna z niewielu okazji, na które wybieram spodnie (siadanie na kocyku w sukience bywa kłopotliwe) - czarno-biały model z ostatniej stylizacji już jest w mojej szafie. Do tego duża torba, okulary przeciwsłoneczne, krem z filtrem...i nie mogę doczekać się długich, ciepłych dni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz