Jeśli jest ktoś, kto broni honoru "młodych polskich projektantów", to są to właśnie... Młodzi Polscy Projektanci. Paradoksalnie z nadużywanych i trochę wyświechtanych słów stworzyli świetną markę. Ale samodzielnie też radzą sobie całkiem nieźle, bo każdy, kto chociaż trochę interesuje się krajową modą, powinien znać nazwiska takie jak Domi Grzybek, Kas Kryst czy Jakub Pieczarkowski. Gdyby szukać dla projektantów zrzeszonych pod szyldem MPP wspólnego mianownika, to oprócz tego, że są (użyję kolejnego banału) piekielnie zdolni i wyjątkowo kreatywni, to z pewnością przekładają "robić" nad "mówić" (co zdarza się niezwykle rzadko). I między innymi dlatego do swojego grona przyciągają nowe marki - jako siedemnasty projektant, do MPP dołączyło RAW, o którym pisałam w ubiegłym tygodniu.
Walentynki ociekają lukrem, ale szczerze mówiąc - czy naprawdę mogłoby mi przeszkadzać pozytywne święto w kalendarzu? Szczególnie, jeśli jest pretekstem do okazania miłości... polskiej modzie. 13 i 14 lutego w MPP świętujemy Walentynki - do wyprzedaży projektantów patroni dorzucają swoje dziesięć, ale nie groszy, a procent - na hasło "efekty uboczne" otrzymacie dodatkowe 10% zniżki. Zapewniam, że zakupy w MPP na pewno będą udane. Bo jak tu się oprzeć koronkowym cudom Rilke albo szaleństwom IMA MAD?
13-14 lutego
(Bracka 23 lok. 52, Warszawa)
Tutaj więcej informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz