10 maja 2013

Reformy

Projektantów w Polsce przybywa w zawrotnym tempie, chociaż cały czas są w naszej modzie pewne nisze. Wśród nich z pewnością znajdzie się moda męska i to chyba pierwsze skojarzenie, które przychodzi mi w tej kwestii do głowy. Ale to nie wszystko, bo na przykład taka bielizna i stroje kąpielowe? Świeżutki projekt Reformy to za to gratka dla fanek prostoty i sportowych, uniwersalnych rozwiązań. I zdecydowanie marka, którą warto obserwować.
Uważam, że w wyglądaniu dobrze tkwi jeden sekret - trzeba czuć się tak we własnym ciele. A to, że ubrania i dodatki potrafią w tym pomóc, jest zupełnie inną kwestią. W tym, co proponuje marka Reformy na pewno odnajdzie się niejedna kobieta - jest trochę sportowo i bardzo wygodnie. Wszystkie elementy debiutanckiej kolekcji mają dwojakie zastosowanie, mogą stać się zarówno bielizną, jak i kostiumem kąpielowym - rewelacyjne rozwiązanie, szczególnie podczas niespodziewanych wycieczek nad jezioro. I nie tylko, bo taka bielizna nada się też pod wydekoltowane tuniki (ideał dla topotunik Hi End!) czy prześwitujące koszulki. Gdyby kogoś dziwiły geometryczne formy i piękne konstrukcje z ramiączek i pasków - ich projektantka, Ewelina Rosłaniec, skończyła architekturę wnętrz i sama przyznaje, że zafascynowanie geometrią było inspiracją dla stworzenia kolekcji. Myślę, że możemy się z jej strony spodziewać ciekawych rozwiązań i świeżego spojrzenia na bieliznę. A to wszystko w naprawdę przyzwoitych cenach (komplet to wydatek około 200 zł), konkurujących z tym, co pokazują nam sieciówki. Mierzyć i dotykać będzie można już niedługo podczas targów Hush w Warszawie, a podziwiać można już teraz, na świetnych zdjęciach Kasi Bielskiej.
Wszystkie zdjęcia - Kasia Bielska, studio - Daylight Studio, modelka - Karina/Model+, make up i włosy - Karolina Ciszewska, stylizacja oraz scenografia -Ewelina Rosłaniec. Zapraszam na oficjalny fanpage marki Reformy.

10 komentarzy:

  1. Poza Rilke i jednoczęściowymi strojami Herzlich Willkommen nie kojarzę więcej polskich bieliźnianych klimatów... jest coś jeszcze godnego uwagi?

    Co do Reform to bardzo mi się podobają geometryczności. ten strój chętnie bym przygarnęła :) - http://3.bp.blogspot.com/-0K1g8WcfLIw/UYv56BFt5KI/AAAAAAAAFFI/-qqIebhFN6E/s1600/reformy4.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reszta to już chyba raczej pojedyncze modele - jak bikini Justyny Chrabelskiej, ale to raczej kostiumy, niż bielizna. Rynek bielizny to tylko polskie sieciówki, więc naprawdę miła odmiana, bo Rilke jest cudowna, ale w końcu nie każdy lubi koronki :)

      Jest piękny! I świetnie wyglądają konstrukcje z ramiączek, prawda? :)

      Usuń
  2. w Polsce jest co najmniej 100 producentów bielizny oraz ze trzy tysiące wielomarkowych sklepów z bielizną, i mówienie, że rynek bielizny to tylko sieciówki, to nieznajomośc rynku. Polskiej produkcji nie można nazwać bielizną dizajnerską, ale ma ona to, czego brakuje w bieliźnie od projektantów - rozbudowaną i sprawdzoną rozmiarówkę. Warto by się zainteresować. Gdybyscie miały większy biust, wiedziałybyście o markach Kris Line, Alles, Dalia, Agio czy nawet zagranicznych: Freya lub Panache, nie mówiąc o kilkudziesięciu innych. Marka Reformy bardzo mi się podoba, jestem oczarowana i mogłabym znaleźć w niej rozmiar pasujący na mnie, ale wiele innych kobiet, niestety, nie odnajdzie się w czterech proponowanych rozmiarach biustonoszy. Bo naprawdę wygodna bielizna musi być idealnie dobrana, a to oznacza, że model musi być dostępny w kilkudziesięciu różnych wariantach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiemy, wiemy nawet bardzo dobrze, że rynek jest różnorodny, a na dodatek powstają w Polsce klastry łączące firmy produkujące bieliznę (chociaż wydaje mi się, że w Wielkopolsce takiego nie ma, przynajmniej nie kojarzę go z okresu moich praktyk) i chyba całkiem sporo z nich załapało się na dotacje z UE - sama wiem przynajmniej o kilku lokalnych firmach, którym się to udało. Ale czasem trzeba przyjąć pewne uproszczenia, bo inaczej można się zgubić - bo w końcu wielu mamy producentów, ale wielu z nich produkuje pod obcymi markami zagranicznymi, do czego je wtedy zaliczyć? Mimo wszystko wydaje mi się, że takiej produkcji bliżej do masówki, niż produktu unikatowego. Chociaż, jak wszędzie, są wyjątki. W tym przypadku wspominam głównie o tym, co można określić bielizną/strojami od projektantów i im dłużej się zastanawiam, to stałą ofertę przedstawiają tylko Rilke i Herzlich Willkomen. I to dopiero od kilku sezonów.
      A co do dobrania bielizny - zgadzam się, zgadzam się też z tym, że w sieciówkach dobrych rozmiarów po prostu nie ma - nieważne, czy chodzi o buty, spodnie, czy stanik - bo jest to coś uśrednionego, dla "statystycznej Polki", która, jak wiemy, nie istnieje. Dlatego zarówno wspominana Rilke, jak i opisywana powyżej marka Reformy, proponują szycie na wymiar - to znaczy po zdjęciu odpowiednich wymiarów, projektują rzecz na dany typ sylwetki. Więc tak naprawdę ilość oferowanych przez nie rozmiarów jest... nieskończona. Domyślam się, że w przypadku większego biustu, obie panie (bo tak się składa, że za markami stoją kobiety), proponują trochę inne rozwiązania, bo jak wiadomo, potrzeby też są inne.

      Usuń
  3. Ciekawa dyskusja powyżej na temat bielizny w PL. Niestety moja wiedza jest w tym temacie naprawdę znikoma, wstyd, ale może to dobra szansa na to, żeby się doszkolić. Natomiast Reformy podobają mi się bardzo. Myślę, że wszystko mogłabym na siebie założyć, w szczególności propozycję ze zdjęć: 1, 2 i 3 :) Ciekawa jestem bardzo jak to wszystko leży na ciele nie-modelki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie trochę informacji o tym rynku pojawiło się też na zajęciach, ale szcząkowo. Miałam kiedyś jakiś raport o polskim eksporcie i produkcji polskiej, coś na ten temat było - jak go odnajdę, to podrzucę, ale nie obiecuję :(
      Oj tak, też jestem ciekawa. No i jak wrażenia jeśli chodzi o komfort, bo w końcu to taka "trochę" bielizna, "trochę" kostium kąpielowy ;)

      Usuń
  4. Bardzo mi to wszystko przypomina projekty Rudiego Gernreicha. Lub/i kolekcje na lato 2013 Agent Provocateur.
    http://www.intothefashion.com/2013/04/inspiration-rudi-gernreich-1971-agent.html.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że Agent Provocateur zwykle bazuje na trochę innym stylu, a teraz wykorzystał w jednej ze swoich kolekcji ten geometryczno-sportowy motyw, bo jest on po prostu "na czasie".W końcu AP jest raczej "trochę" bardziej wyzywający ;) Za to projektów Rudiego Gernereicha nie znam, tzn znam tylko ten z obrazka na ITF, ale jeśli wierzyć Google Images, to jednak też trochę inny styl...
      Np to : http://blog.stylesight.com/wp-content/uploads/2012/02/Rudi-Gernrich-Peggy-Moffitt-MOCA-Los-Angeles-The-Total-Look-124.jpeg :)))

      ITF chyba po prostu wykorzystało zbieżność jednego projektu, ale przyznaję, że nie znam twórczości tego projektanta i właśnie próbuję to nadrobić, szukając jakiejś porządnej strony, ale chyba będę musiała się zwrócić do Modologii po poradę, bo internet, to tylko internet ;)

      A co do Reform, to styl o sportowym zacięciu w tym wypadku przypadkowo zbiegł się z tym, co akurat jest modne. Projektantka przyznała, że nie wynika on z obserwacji trendów, a z prywatnych zamiłowań. Mam nadzieję, że tak zostanie :)

      Usuń
  5. Hmm. Niby ładne. Ale ten typ bielizny już od paru lat pokazuje marka VPL: http://store.vplnyc.com/collections/lingerie-1
    Do tego oglądając konstrukcję np. stanika 2.7, zwłaszcza jego tył, trudno mi uwierzyć, że to bielizna do noszenia i podtrzymywania, a nie tylko do oglądania i wyglądania. Ale i tak chętnie bym ją obejrzała i pomacała :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie w takiej bieliźnie nie widzę większego podobieństwa - tzn. mam wrażenie, że pokrywa się tutaj dość sportowo-uniwersalny charakter, ale jakby idea i sam pomysł na wizerunek marki, to coś zupełnie innego. A dodatkowo teraz w sklepach jest dużo takich geometrycznych rozwiązań - nawet Aryton ma w swojej kolekcji tego typu komplet... sama jestem ciekawa, jakim tropem dalej pójdą Reformy - obiecują, że mimo trendów tym samym i na to liczę!
      A jeśli chodzi o rozwiązania - no cóż, przynajmniej w czymś kobiety z mniejszym biustem mogą wybierać. Jesteśmy poszkodowane przy wyborze wielu rzeczy (sukienki nie chcą się trzymać a bluzki odstają niczym prawdziwe worki na ziemniaki), to chociaż w bieliźnie można szaleć... :)) Myślę, że projektanci są świadomi ludzkiego (czy raczej - kobiecego) ciała i w przypadkach większego biustu są w stanie zaproponować inne rozwiązania, które uwzględnią trochę inne potrzeby. Z drugiej strony - ciężko, żeby prezentowano je na chudziutkiej modelce. :)

      Usuń