8 marca 2013

Borko SS 2013

Ostatnio trochę narzekałam, że polscy projektanci ociągają się nieco z prezentowaniem kolekcji na dany sezon - teoretycznie wiosenne propozycje dawno powinny być już w sklepach, w praktyce dopiero zaczynamy oglądać lookbooki. Dobrze, że te już się pojawiają, bo za oknem coraz częściej gości słońce i mam nadzieję, zostanie tak aż do końca września czy października. Na razie próbuję nie zauważać śniegu za oknem... Ale wracając do ubrań - na niektóre kolekcje warto czekać. Tak, jak na wiosenne nowości Borko
Można odetchnąć. Nie ma tu ani natarczywych neonów, ani mdławych pasteli. Miła odmiana - kilka podstawowych barw, które nie krzyczą "jestem modna". Nie muszą. One nigdy z mody nie wyjdą, bo to najprawdziwsza, dobrze wydana klasyka. Pojawiają się jednak pewne smaczki, które są trochę jak puszczenie oka do klientek. A te przecież dobrze wiedzą, że projektantka zna się na rzeczy. Wiosna to kilka naprawdę prostych ubrań, które można ze sobą zestawiać, mieszać, dodawać i odejmować. Przejście od rzeczy dziennej, do wieczorowo-eleganckiej nie powinno stanowić najmniejszego problemu. To człowiek nosi ubrania - nigdy odwrotnie. W końcu klientka Borko to kobieta mieszkająca w mieście, której szafa ma być uniwersalna, wygodna. Nie zdradzę więcej, krótka historia o tej bardzo miejskiej (ale i eleganckiej!) kolekcji  oraz lookbook ozdobiony rysunkami - na stronie Borko. Warto zajrzeć.
Dodatkowy atut? Klasa ubrań. Pomijam już kroje (bo ich ocena to jednak kwestia wysoce subiektywna), ale wykonanie jest warte tego, by o nim wspomnieć. Sama nie miałam jeszcze okazji przyjrzeć się im na żywo, ale zarówno internetowe podglądactwo, jak i raport osobistego szpiega, wyrokują jedno - jest dobrze. Nawet dzianiny, z których stworzono te cuda, mogą pochwalić się polskim pochodzeniem i dobrą jakością. Ale jest jeszcze coś, co rozbudziło moje uczucia. Rewelacyjne spodnie. Naprawdę niewielu polskich projektantów decyduje się na umieszczenie ich w kolekcji, a jeśli już to robią - to nie zawsze im wychodzi. Lookbookowy model wygląda jak "ten idealny", który wbrew temu, co mogłoby się wydawać, wcale nie jest zaprzeczeniem kobiecości. Jest też obszerny płaszcz, idealny na chłodne poranki i zimne wieczory. Dla mnie kolekcja, mimo niewielkiej liczby sylwetek, jest bardzo spójna i bardzo przyjemna. A za kilka tygodni pojawi się część druga - lato, którego wyczekuję równie mocno.
Wszystkie zdjęcia - materiały prasowe Borko. Zapraszam na stronę i fanpage marki.

7 komentarzy:

  1. Taka stonowana wiosna jest bardzo w moim stylu. Spódnica bordo z kieszeniami mogłaby wylądować u mnie na wieszaku, podobnie jak płaszczyk z kapturem. Odnośnie spodni - to fakt, niewielu projektantów decyduje się na umieszczenie ich w swoich kolekcjach, ewentualnie wybierają luźne, bezkształtne modele z obniżonym krokiem. Te wyglądają fajnie - są na guzik czy na gumkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodnie mają wszytą gumkę w obniżonej talii. Uszyte są z mocnej dzianiny wiskozowej z dodatkiem elastanu. Więcej zdjęć na www.borko.pl.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. O, właśnie miałam odpowiadać :)) Dla mnie spodnie - rewelacja. Mam nadzieję, że po przymiarce w Warszawie będą moje!

      Usuń
  2. Mamy mega zdolnych projektantów niestety dla mnie są zbyt drodzy i przez to nieosiągalni :/ Kolekcja bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że Borko należy do tych, których sama też nazywam już "drogimi" (co nie znaczy, że za drogimi - myślę, że te ubrania warte są swojej ceny), na szczęście jest też dużo małych, młodych marek, które robią tańsze, a równie ciekawe ubrania!

      Usuń