20 lutego 2013

W Rzeczy Samej

Mam wrażenie, że Poznań, który do tej pory był trochę poszkodowanym miastem, w końcu wziął się w garść. Powstaje coraz więcej wartych uwagi miejsc, powoli rodzą się kolejne inicjatywy. Mam nadzieję, że takich pomysłów będzie jeszcze więcej. Wydaje się, że na razie wszystko jest na dobrej drodze. A do listy rzeczy, które warto w Poznaniu zobaczyć, mogę dopisać kolejne miejsce - tym razem będzie to W Rzeczy Samej.
 
W zasadzie ciężko powiedzieć, czym dokładnie jest W Rzeczy Samej. Na pewno miejscem, gdzie można znaleźć wyselekcjonowane ubrania i dodatki. Pierwszą, chyba najważniejszą częścią sklepu, jest dział vintage, czyli przeróżnych ubrań z drugiej ręki. Są tu i prawdziwe retro perełki (świetne buty!), i trochę prostsze, bardziej codzienne ubrania (np. koszula w groszki), tak, żeby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dla tych, którzy pewniej czują się w autorskich projektach, przygotowano specjalny wieszak, który, jak łatwo się domyślić, przyciągnął mnie na dłużej. To głównie miejskie propozycje, takie jak obszerne bluzy (ta w zielono-szare paseczki na żywo wygląda rewelacyjnie), miękkie koszulki i topy czy pojemne bawełniane torby. Właścicielka (a właściwie - współwłaścicielka, bo za sukcesem WRS stoi przemiły duet) z uśmiechem opowiada o każdym z projektantów i cieszy się, kiedy widzi zainteresowanie klientów. A ci mają w czym wybierać, bo oprócz ubrań, są i dodatki. Głównie autorska biżuteria Kamili (o marce pani-Ka pisałam w ubiegłym roku) - wiosenne nowości już niebawem, ale miałam okazję przyjrzeć się prototypom i wiem, że jeszcze się tu pojawią. 
Piękna pasiasta bluza!
Tak, jak wspomniałam, W Rzeczy Samej nie da się nazwać zwykłym sklepem. To też punkt spotkań - bo drzwi tego małego, ale całkiem przyjemnie zaaranżowanego miejsca są cały czas otwarte. Można zasiąść w wygodnym fotelu (ten, który zyskał drugie życie,dzięki dżinsowemu obiciu podbił moje serce), porozmawiać, pooglądać nowości, czy zamówić spersonalizowaną wersję którejś z błyskotek. Dobrze widzieć też inicjatywy właścicieli - organizowano już własne targi (Zatargi) i kameralne wietrzenie szaf (Ciuchowymiana), których kolejne edycje zapowiadane są na pierwsze wiosenne dni. A jeśli już o wydarzeniach mowa, to W Rzeczy Samej razem z pani-Ka wybierają się na najbliższą edycję poznańskiej wymiany odzieży - Babi Targ. Tych, którzy dotrzeć nie mogą, zapraszam pod stały adres W Rzeczy Samej (ul. 23 lutego 7, Poznań). Warto tam zajrzeć - przymierzyć ubrania, dotknąć biżuterii, czy zamienić kilka słów z właścicielami. Na pewno chętnie odpowiedzą na wszystkie pytania i opowiedzą o sklepie, nad którym czuwa całkiem sympatyczny... robal. Ale o co chodzi - nie zdradzę. Rozwiązanie zagadki tylko pod wskazanym adresem!
W Rzeczy Samej - ulica 23 Lutego 7, Poznań. Zapraszam też na profil na Facebooku. Dziękuję Kamili za udostępnienie zdjęć.

9 komentarzy:

  1. O, nie znałam. Dzięki za wpis, na pewno tak kiedyś zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajne miejsce :) jak będę znów w Poznaniu wpadnę na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, to koło mnie! Muszę tam zajrzeć :)

    OdpowiedzUsuń