Pokazu Robotów Ręcznych wyczekiwałam od momentu, kiedy Marta pierwszy raz zdradziła mi, że zaprezentuje swoją markę na Alei Projektantów. Zadanie było ambitne - zadebiutować w Łodzi włóczką na sezon wiosna/lato. A na dodatek, jak sama nazwa (RR) wskazuje, wykonać całą pracę ręcznie, przy okazji przygotowując kolekcję jesień/zima, o której pisałam jakiś czas temu. Nie potrafię obiektywnie opisać tych niecałych dziesięciu minut, które RR w Łodzi stworzyły godzinami (tygodniami?) dziergania. Według mnie ponownie udało im się pokazać swój charakter. Swojski, bez zadęcia, bez celebrytów, bez kontrowersji, bez przesady. Nie będę udawać - nie byłam pokazem podekscytowana tak, jak choćby ostatnio opisywaną premierą Violent. Ale odezwało się odprężenie (!) i skrawek mojej romantycznej duszy - w opisie kolekcji znajduję słowa: "Słońce, miłość, ciepły deszcz, gorący piasek, nieśmiałe spojrzenie, zimne morze, ciepły wiatr, splecione dłonie...". I dokładnie do tych samych chwil i wspomnień na osiem minut przeniosło mnie Endless Summer.
Było romantycznie, przejdźmy więc do trochę bardziej przyziemnych spraw. Hitem kolekcji na pewno stanie się dziergana kopertówka na łańcuszku - pierwsze modele znalazły już swoje właścicielki, więc już teraz warto zapisać się na listę oczekujących. Podoba mi się też, że pojawiły się stroje kąpielowe - na szczęście nie wymęczony model bikini, ale piękne, jednoczęściowe kostiumy, z jeszcze piękniejszymi, głębokimi dekoltami na plecach. Niestety nie ma ich na zdjęciach, dlatego warto wrócić do relacji video (tutaj). O tym, że RR jak zwykle pokazały świetnie zrobione swetry nie muszę chyba wspominać. Tym razem dołączyły do nich kuse sukienki (noszone na gołe ciało kojarzą mi się z nadmorskimi wyprawami pod koniec sierpnia...i znów się rozmarzyłam). Jedwabne bluzki bazują na najprostszej, ale chyba najbardziej efektownej zasadzie - połączeniu przeciwieństw. Tym razem lejący się, cienki materiał zestawiono z grubymi, ozdobnymi ściągaczami. Najmniej spodobały mi się baskinki - pierwiastek troczkowo-urokliwy był tutaj celowy, ale... mam wrażenie, że brakowało im trochę sztywności, bardziej zdecydowanej formy. Nie obraziłabym się za kilka dodatkowych kolorów, ale przy tegorocznym, porażającym ataku dziwnych beżoodcieni, szarość połączona z kolorem miętowych lodów, wydaje mi się zadowalająca. Całokształt? Bardzo "robotowy" (przy okazji - konsternacja przy odmianie nazwy marki - bezcenne!), nastrojowy, romantyczno-wakacyjny. Dokładnie taki, jaki miał być.
Tej jesieni absolutnie uwielbiam swetrowe sukienki - ta ze zdjęcia 3 i 4 też zachwyca!
OdpowiedzUsuńU mnie ochota na swetrowe sukienki cały czas rośnie... ;)
UsuńPokaz RR w alei projektantów zebrał też oczywiście niepochlebne opinie, że nudny, nic nie wnoszący i nie powinien znaleźć się na FW... Mnie kolekcja się podoba :) Tak, jak Tobie, patrząc na te rzeczy dobrze się kojarzy :) Brawa dla Marty! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - pytanie, czy ci, którzy krytykują, w ogóle zdają sobie sprawę z tego, jaka to marka? Przyznaję, że to nie był najbardziej emocjonujacy pokaz AP, ale jako jeden z niewielu był spójny zarówno z samą marką, jak i z tym, co pokazała ona do tej pory.
UsuńKasiu, dziękuję za rzetelną recenzję :)
OdpowiedzUsuńVentura, to całkiem naturalne, że opinie są podzielone. Cieszę się, że mogłam pokazać to, co chciałam, a jeśli komuś przy okazji się to spodobało, to jestem przeszczęśliwa!
podoba mi się!:) a dziergana torebeczka stała się moim małym marzeniem:)
OdpowiedzUsuńMoim też, jest piękna! I świetnie wygląda na tym złotym łańcuszku..
UsuńBardzo mi się podoba ta kolekcja. Połączenie lekkich materiałów i wełny zawsze wprowadza mnie w dobry nastrój. A ta torebka - wow - piękna!
OdpowiedzUsuńAch, mnie też - a to przecież takie proste! Kto by pomyślał, że potrafi mieć takie pozytywne właściwości :)
UsuńNiezbyt przepadam za włóczką i wełną - zdecydowanie jestem fanką bawełny, szyfonu, jedwabiu. Ale ta kopertówka jest po prostu świetna! Zdecydowanie warta zakupu! Liczę na wersję w czerni ;)
OdpowiedzUsuń