9 października 2012

Confashion

Kiedy zaczynam pisać o danej marce, staram się znaleźć słowa-klucze, które opiszą jej charakter i pokażą ją w takim świetle, w jakim sama ją zobaczyłam. Po spotkaniu z Confashion takich określeń przychodzi mi do głowy wyjątkowo dużo. Po pierwsze: jakość i kreatywność. Prócz tego oryginalność oraz niespotykane połączenia kolorów i miękkie dzianiny. Koniecznie uniwersalność i ponadczasowość, a trochę - ponadsezonowość. Lista tych (nie ukrywajmy, pozytywnych!) określeń ciągle rośnie.

Ubrania Confashion nie mają dominować - dopasowują się zarówno do ciała, jak i osobowości. Dlatego poddają się naszym pomysłom. Niektóre swetry można nosić zarówno na prawej, jak i lewej stronie, inne wyglądają rewelacyjnie, gdy założy się je tyłem na przód. W takich zmianach pomaga fakt, że wszystko, co wyszło spod rąk Confashion, jest wyjątkowo dopracowane. Nieważne, czy chodzi o dzianinę, czy o szew (który bywa przyjemnie ozdobny). Warto też wspomnieć, że wszystko przechodzi surowy proces kontroli. Miałam przyjemność zobaczyć zapowiedź kolekcji SS 2013, swoją drogą, wyglądającej naprawdę ciekawie i zachęcająco, a przy niej słyszałam, ile zmian czeka poszczególne egzemplarze. Tutaj trzeba mniejszego dekoltu, by całość lepiej przylegała, gdzie indziej należy zmienić grubość - celem jest i wysoka jakość, i spełnienie oczekiwań. W pełni, bez niedoróbek i wytłumaczeń, które wielu polskim markom towarzyszą przy każdej kolekcji. W Confashion produkt gotowy jest na sprzedaż dopiero wtedy, gdy osiągnie wymagany poziom. A takie założenie, przynajmniej według mnie, jest godne podziwu.
Najnowsza, jesienno-zimowa kolekcja to, podobnie jak w poprzednich, ciekawe połączenia kolorystyczne. Niespodziewane, ale wyglądające wyjątkowo dobrze. Dla niedowiarków dwie sukienki na powyższych zdjęciach - nigdy bym nie pomyślała, że figury po lewej, zestawione razem, dadzą taki efekt! Są też bazowe kolory (szarości, czernie), dla tych, którzy za feerią barw nie przepadają. Ale kobaltowym, miękkim sukienkom i miodowo-pasiekowym (Wam też kojarzą się z plastrem miodu?) wzorom ciężko się oprzeć. Dla mnie w kolekcji "wygrywają" proste, ale uniwersalne swetry w różnych kolorach. Miłe w dotyku i z dobrych materiałów powinny służyć nam nie tylko w tym, ale także i w kilku kolejnych sezonach. Ciekawy detal, taki  jak wspomniany szew, czy delikatny, foliowy nadruk, wyróżni je od innych, które mamy w szafie. Dla wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć ubrania w akcji polecam filmik (poniżej) i sesję w obiektywie Radka Berenta (tutaj).
Wszystkie zdjęcia - Radek Berent, modelka - Beata/United4Models, MuA - Paulina Kurowiak, biżuteria - Orska. Zapraszam na fanpage i stronę internetową marki. Na żywo Confashion zobaczyć można w Poznaniu (SPOT, Royal Collection), Warszawie (Secret Life, Butik Tymczasowy, Royal Collection | Blue City, Arkadia, Klif, GM), Katowicach (RC Silesia), Gdańsku (RC), Rzeszowie (RC Graffica), Kielcach (Korona) oraz w Rawiczu (Ina) i Wolsztynie (Małgorzata). Prawda, że imponująco?;)

6 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo fajne ubrania. Muszę przyznać, że w tej niebieskiej sukience z geometrycznymi kubikami widziałabym siebie...codziennie:) Przyjemne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przyjemne. Mój faworyt to ta kobaltowa - jako sukienka i jako sweter XXL:)

      Usuń
  2. Znamy Confashion, znamy :)
    Granatowa sukienka z tym geometrycznym nadrukiem (?) WOW!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na żywo spodobałby Ci się ten czarny sweterek, bo ma ciekawy, foliowy wzór. Wydaje się taki w twoim stylu:D A te nadruki to wcale nie nadruki, to łączenia dzianin!

      Usuń
  3. kobaltowa sukienka/sweter jest śliczna! rzeczywiście ponadsezonowa, prosta i oryginalna za razem.

    OdpowiedzUsuń