27 marca 2012

RISK made in warsaw

Zacznę od krótkiego przemyślenia, a właściwie dwóch, które bardzo mocno dotykają tego miejsca - czyli bloga. Bloga o modzie a nie szafiarskiego (może kiedyś przyjdzie taki dzień, kiedy te dwa typy zostaną pełnoprawnie rozróżnione), dzięki któremu mam (prawie) pełną anonimowość. Jaki jest tego efekt? Mogę pojawić się incognito, nierozpoznana przez nikogo i dzięki temu - traktowana jak zwykły klient. Z takiego planu skorzystałam, wybierając się na kiermasz Concordia Design i szczerze mogę napisać o jednej z marek, którą tam "spotkałam". Wspomniana anonimowość ułatwia (albo utrudnia) zakupy, zarówno w butikach, jak i online. Kiedy moje rozdwojenie jaźni napotyka problemy, zapala się lampka ostrzegawcza - o tym lepiej nie pisać! Nie mogę sprawdzić wszystkiego, ale warto wspomnieć o tym, co mój "proces kontrolny" przeszło. Dziś o RISK made in warsaw, bo mój test zdało bardzo dobrze. A nawet wzorowo.
Po pierwsze - ubrania, bo w końcu to one są najważniejsze. Gruba bawełna była tak miękka, że miałam ochotę przytulić się do wszystkiego, co było z niej wykonane (pomysł na pościel jest genialny w swojej prostocie, chociaż ma pewną wadę - nikt by mnie nie wyciągnął z łóżka!). Pozytywnie zaskoczył też "papierowy" materiał, który okazał się całkiem miły w dotyku, a według zapewnień jednej z projektantek - także bardzo trwały. Mimo tego, że nie należę do miłośników bluz, to dresowe interpretacje RISK, wyjątkowo mnie przekonują. Pomysł - jest, dobre wykonanie - jest, pasja - jak najbardziej! Zaangażowanie projektantek było godne podziwu. Chociaż na kiermaszu zjawiłam się bliżej zamknięcia, niż otwarcia, okazały stu-, a nawet dwustuprocentową cierpliwość dla naszej wesołej czwórki (Marek, jego aparat, mój  mężczyzna, no i ja!). I to nie było udawane - wszystko, o czym mówiły, i co pokazywały, to najprawdziwsza, niemożliwa do podrobienia miłość do tworzenia. Risk całkowicie zdobył tym moje serce, ale jeśli potrzebujecie jeszcze jakiegoś argumentu, dorzucam - ostatni. Po obejrzeniu pomysłowej wizytówki, po prostu trzeba ich polubić. A na zakupy można wybrać się w kilka miejsc - także bez wychodzenia z domu.
Wszystkie zdjęcia - Full of Style, gdzie można swoją wariację na temat dresu kupić - dziękuję za udostępnienie fotografii. Tutaj zapraszam na fanpage RISK made in warsaw.

15 komentarzy:

  1. O, dobrze że piszesz o tej marce. Widziałam parę rzeczy na teskoblogstore i zastanawiałam się czy warto inwestować tyle pieniędzy w ciuchy przez internet. Ale skoro polecasz, to może warto się zastanowić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto - wszystko jest bardzo dobrze wykończone i bardzo miękkie. Myślę, że wygląda tak samo dobrze, jak się nosi. I odwrotnie ;)

      Usuń
  2. Wizytówka jest świetna :) Wpis potraktuję jak próbę czytania w moich myślach, bo uznałam, że prowadząc domowo-relaksacyjny tryb życia spodnie z dresu to coś, za czym należy się rozejrzeć - no i proszę: myślę i mam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najlepsza wizytówka, jaką kiedykolwiek widziałam! A tego typu ubrania zawsze się przydadzą. Chociaż może lepiej zainwestować w pościel...?;)

      Usuń
  3. Mnie spodobały się ich skórzane bransoletki z logo wypalonym(?) na skórze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, też je lubię! Chociaż chyba w CD nie widziałam.

      Usuń
  4. Bardzo interesujące projekty, też zrobiły na mnie pozytywne wrażenie.

    A z innej beczki, świetnie rozumiem Twoje przywiązanie do anonimowości. Uwielbiam fakt, że chodzę wśród ludzi, których rozpoznaję, a nikt nie rozpoznaje mnie. To daje mi możliwość zadania każdego, nawet najgłupszego pytania, a także obejrzenia wszystkiego nie będąc obserwowaną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałaś w Concordii? :)
      Taak, anonimowość to spora zaleta, jedyny minus - można minąć kogoś, z kim chciałoby się porozmawiać i nawet nie wiedzieć, że to właśnie "ta" osoba.

      Usuń
  5. Nice pictures...
    I will follow your blog...
    kiss

    Mery

    OdpowiedzUsuń
  6. Już minęło 2 latka od Twojego wpisu a projekty Risk są coraz bardziej świeże odważne, ja Wa-wie spotykam coraz więcej ludzi w tych ciuchach przez to sama trafiłam szukając marki która szyje sukienki z dersowego materiału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, RISKmania ogarnęła stolice i nie tylko! Miło patrzy się na ich rozwój :)

      Usuń