Chociaż Michała Szulca lubię, "szulcomanii" nie rozumiem. Cenię jego projekty, ale chyba nie potrafię się nimi w pełni zachwycić. Tak też było z pokazem na łódzkim FW. Niestety, moje miejsce (jeden z ostatnich rzędów) nie ułatwiało mi pracy - w momencie, kiedy zaczęłam mylić dżins z welurem i bawełną, stwierdziłam, że oglądanie pokazu w ten sposób nie ma sensu. I coś w tym jest, bo kolekcję tak naprawdę zobaczyłam dopiero na zdjęciach (naprawdę - niektórych sylwetek w ogóle nie kojarzyłam, chociaż z ręką na sercu mówię, że pokaz oglądałam i sumiennie notowałam!)
Snujące się po wybiegu modelki, w większości bose i senna muzyka to nie jest mój ideał pokazu. Może gdybym miała okazję siedzieć bliżej i wykorzystać długie minuty na przyjrzenie się szczegółom, byłabym zadowolona. Niestety, przeklęty ostatni rząd (nie domagam się pierwszego, żeby to było jasne!) i niewygodne krzesełko sprawiały, że czułam się znużona. Trzeba jednak przyznać, że kolekcja jest utrzymana w charakterystycznym dla Szulca stylu. Zabawa materiałami, teksturami i geometryczną formą - wszystko to znajdziemy w jego propozycji na tegoroczną jesień/zimę. A własny styl to coś, co bardzo cenię.
W kolekcji znajdziemy naprawdę dużo różnorodnych sylwetek. Są tu sukienki midi (lubię je na pokazach, ale nie potrafię się przekonać w codziennych stylizacjach), asymetryczne, luźne bluzki, długość maxi (ale i mini!), płaszcze, futro... Kwiatowe wzory i gładkie tkaniny, mat i błysk, przezroczystości i grube, kryjące materiały. Przekrój jest ogromny.
Zdecydowanie największą sympatią polubiłam ostatnią "część" pokazu - czerń i szarość w wydaniu Michała Szulca nie jest nudna (a nawet ciekawsza od poprzedzających, kwiatowych wzorów!). Dużo tu geometrii i prostoty, trochę warstw, kilka ciekawych tkanin (jakich? do sprawdzenia!). Całość daje naprawdę intrygujący efekt - według mnie to najlepsze sylwetki kolekcji!
A mnie chyba trochę ta mania dopadła, uwielbiam ten jego indywidualizm
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
myonlyspotlight.blogspot.com
Mnie mania nie dopadła. W sumie nie wiem czemu, bo kolekcja jest ok. Co prawda można wyliczać tu w nieskończoność inspiracje, ale w sumie po co:) Podoba mi się na pewno klasyka w welurowym wydaniu, elementy takie jak duże kołnierze czy pas w drugiej sukience. Im mniej tym lepiej. Będę śledziła jego kolejne poczynania.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że zachwycona jakoś szczególnie nie jestem. Kolekcja jak kolekcja... Pomysłowo, ale jednak, mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuń