Pokaz portugalskiej marki V!TOR spotkał się ze sporym aplauzem. W zasadzie nie wiem, dlaczego aż takim. Z mojej strony dostrzegam jeden, gigantyczny minus - buty. Do całości rzeczywiście pasowało coś bez obcasa, jako podkreślenie codziennego charakteru kolekcji, ale adidasy unisex przyprawiały mnie o dreszcze. I to na pewno nie z ekscytacji.
Sylwetki ubrań nie zawsze wyglądały w 100% korzystnie, szczególnie połączone z dość oryginalnymi tkaniami. W oko wpadły mi granatowe materiały i grube, brązowe swetry. Kilka modeli wykończono... skórą? Niestety, nie wiem, bo ostatniego dnia FW tłumy były tak duże, że utraciłam przywilej siadania (lub stania) nieco bliżej. Pomijając moje niezadowolenie z tym związane (czyli z niemożliwością dotknięcia tkaniny), wykończenie wyglądało bardzo przyjemnie, nieważne, z czego dokładnie je wykonano. Cieszę się, że ktoś przełamał cykl czerni i szarości i zdecydowanie od tych barw odszedł. Na uwagę zasługuje też duża spójność, szczególnie między płciami (jeśli chodzi o buty to aż za duża...). W mojej opinii całość jest poprawna, ciekawa, ale nie wzbudza mojej całkowicie subiektywnej ekscytacji.
Jedyne, czego nie rozumiem, to regulamin FW. O ile dobrze pamiętam, kolekcja, by mogła zostać wystawiona w Łodzi, nie mogła mieć swojej wybiegowej premiery wcześniej. Ten album na FB projektanta sprawia, że nie wiem, co o tym myśleć.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z portfolio Marka Makowskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz