Pokaz Aleksandry Kmiecik dla wielu osób okazał się przeraźliwie nudny - ciężko zliczyć, ile komentarzy o ziewaniu i zasypianiu usłyszałam. A ja.. cóż, sama nie wiem. Na FW nie nudziłam się wcale, przeglądając zdjęcia - może troszkę. Nie podnoszę jednak zarzutu kolorystycznego, który dominował wśród negatywnych opinii, paleta barw jak najbardziej mi smakuje.
Jest kobieco i elegancko. Kroje stanowią reinterpretację klasyki, ale jest w nich coś nowoczesnego. Co najważniejsze, sprawiają wrażenie bardzo przyjaznych kobiecej figurze, geometryczne wstawki ukrywają i podkreślają dokładnie to, co powinny. Ubrania można prosto z wybiegu przenieść do życia codziennego. Dla mnie jest to wielkim plusem, dla tych, którzy chcą zobaczyć coś spektakularnego - wadą. Moja szafa z pewnością ucieszyłaby się, gdybym postanowiła dodać do niej kilka zwiewnych bluzek, połączonych z dopasowanymi spódnicami o podwyższonym stanie (a może to sukienki?)... Przyglądając się cennikowi projektantki, oddycham z ulgą - na kilka elementów rzeczywiście można oszczędzić. A ostatni plus przyznaję za dobór tkanin. Oglądając pokaz na żywo niestety nie widziałam szczegółów, ale dzięki zdjęciom Marka, widzę przyjemną różnorodność tekstur i wstawek.
Choć przyznałam się, że na pokazie mi się nie nudziło, kilka rzeczy przyjmuję bez entuzjazmu. Nie chodzi tu o same projekty, ale o... dodatki. Laptopy udające ozdoby podobały mi się wyłącznie u Vivienne Tam. Ten "motyw" spotkałam już kilka razy, ale poza wspomnianymi perełkami HP, nie zachwyca. Do kobiecej kolekcji Aleksandry Kmiecik dodałabym duże, skórzane torby - to w nich powinien ukryć się komputer. Nie jestem też przekonana co do butów, przy kilku zestawach miałam wrażenie, że zostały dobrane całkowicie przypadkowo. No i wygoda - projektantka zaprezentowała kolekcję stworzoną do noszenia, szpilki już takie nie są. Nawet najpewniejsze siebie modelki stąpały wyjątkowo wolno i ostrożnie... A czy to nie czas jest najważniejszy dla kobiety biznesu, która mogłaby takie zestawy nosić? Lepiej dobrać do tego wygodne baletki a zaoszczędzone pięć minut spędzić w... butiku, szukając torebki do zestawów Aleksandry Kmiecik;)
Mimo obfitej ozdoby w okolicy bioder sylwetka jest lekka - lubię to :)
A ten zestaw chciałabym mieć we własnej garderobie.
Wszystkie zdjęcia są autorstwa Marka Makowskiego, pełna fotorelacja - tutaj. Stronę projektantki znajdziecie pod tym adresem a relację wideo, jak zwykle, na stronie TVP.
Świetna kolekcja!
OdpowiedzUsuń