Kiedyś stworzyłam już wpis o inspirujących mnie zagranicznych blogerkach, ale chociażby ze względu na profil tego bloga, przyszedł czas na Polki. Listę tych, do których zaglądam codziennie znajdziecie po prawej stronie. Lubię ich blogi i cenię za to, że ich autorki są sobą. Patrząc na ich zestawy wierzę, że właśnie w nich spędziły swój dzień. Są ubrane - nigdy przebrane. Tym razem trochę stylu, który kojarzy mi się ze Skandynawią, ale jest w 100% "made in Poland". Te dziewczyny wiedzą, jak chcą wyglądać a przy tym inspirują. Mam nadzieję, że nie tylko mnie!
O ile dobrze pamiętam, bloga Dag podrzuciła mi Jaga. Był zachwyt - obu stron. Jej zestawy można rozpoznać nawet wtedy, kiedy nie widzi się samej autorki, ma charakterystyczny, spójny styl - stonowane barwy, luźne kroje, dużo wygody. W Polsce (ku mojej złości) często mówi się na to "nuda", za granicą (szczególnie we wspomnianej Skandynawii) zbiera się pochwały. Należę do tej drugiej grupy, bo wierzę, że mniej znaczy więcej.
Nieważne, czy ubiera luźne spodnie i koszulę, czy delikatną sukienkę, jest w niej coś nonszalanckiego i... prawdziwego. Siedemnastoletnia (!) Ola eksperymentuje, zmienia, bawi się. Jest tutaj dużo elementów vintage, luźnych fasonów, męskich rozwiązań, ale nie brakuje też kobiecych detali - przezroczystości, paska w talii, zwiewnej spódnicy. To właśnie jej blog przekonał mnie do dżinsowych zestawów... i kilku innych rzeczy.
Kasia Krupa
Moją imienniczkę lubię za wiele rzeczy - imię oczywiście jest na pierwszym miejscu ;), ale na drugim znajduje się jej skłonność do wybierania polskich projektantów. Ich ubrania i dodatki łączy i z sieciówkami, i z vintage. Gdyby Włóczykij był kobietą i mieszkał w mieście... pewnie właśnie tak by wyglądał. A na myśl o zobaczeniu ubrań projektantów "w akcji" jest mi wyjątkowo miło.