Są wpisy, które powstają dużo później niż powinny. Bo pierwszy raz chciałam napisać coś o łagodnych błękitach i dziewczęcych plisach jeszcze na początku tego roku. Nie mogę powiedzieć, że zupełnie wyleciały mi z głowy, bo raz po raz na nie wpadałam, ale ciągle nie było na to czasu. Gdybym tylko wiedziała, że A 158 to marka z Poznania, napisałabym o niej na wiosnę. Ale piszę dopiero dziś - i chyba nic straconego, bo najnowszą, jesienno-zimową kolekcję "Papercut" mogłam obejrzeć osobiście.
Z wieszaka spogląda na mnie rząd ubrań w różnych odcieniach granatu, którego linię przerywają raz na jakiś czas kolory butelki wina: szlachetne bordo, głęboka zieleń. Wydaje się, że prócz tej trójki, barw jest znacznie więcej. Główną rolę grają faktury - miękki splot swetra, cienka wełna, dziewczęce plisy. To właśnie charakterystyczne, plisowane wstawki stały się znakiem rozpoznawczym A 158. Agnieszka - projektantka, całe 158 cm wzrostu (sekret nazwy wyjaśniony!), przyznaje się do swojej pliso-obsesji. A jednocześnie ze skromnością opowiada o tym, jak dobiera do kolekcji materiały i szuka zastosowania dla tkanin z recyklingu. Chociaż częściej opowiada o estetyce i emocjach, kiedy przechodzi do opisywania wykrojów nie mam wątpliwości, że tworzy markę, będącą (niestety) nadal w mniejszości. Z szacunkiem do rzemiosła, ale i niezbędnym dystansem do tradycji. Przeszłość wraca nie w formach, a we... fragmentach. Raz stara plisówka zamienia się w spódniczkę, w innym projekcie staje się ozdobą sukienki. W nowej kolekcji recyklingu jest trochę mniej, więcej jest za to elegancji. Odświętny granat i grzeczna plisa kojarzą się trochę z amerykańskim stylem "preppy" w stylu J.Crew, z drugiej strony jest tu również trochę skandynawskiej surowości pokroju Acne czy COS. Takie spotkanie tworzy współczesny, dorosły mundurek. Bo A 158, chociaż zaczynało od potrzeb niewysokich kobiet, teraz zaspokaja pragnienia trochę bardziej "dojrzałe". Formany styl nie jest dosłowny - ołówkowe spódnice zastąpiły wspomniane plisówki, a sukienka w kolorze "navy blue" spisze się nie tylko w towarzystwie biurka, komputera i stosu raportów. W słownictwie zagranicznych marek, estetyka A 158 pewnie zostałaby określona jako "office line". W polskiej modzie - to na szczęście bez zbędnego szufladkowania, po prostu dobra kolekcja.
mądry tekst i fajne ostatnie zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńhttp://youbeefashion.blogspot.com/
Dziękuję. Koncepcja sesji jest bardzo ciekawa, rzadko pojawiają się u nas tego typu kampanie/lookbooki.
Usuń