14 kwietnia 2014

Bonjour&Kiss

Lubię marki przemyślane. Które przywołują określone skojarzenia i porozumiewają się z klientami za pomocą spójnych przekazów. Uważam, że projektant powinien wiedzieć, do kogo kieruje swoje produkty - a wbrew pozorom znalezienie marek, które spełniają takie kryteria, wcale nie jest łatwe. Za to z pewnością mogę zaliczyć do nich Bonjour & Kiss.
Bonjour & Kiss to młodsze dziecko Agi Paul (pamiętacie jej autorską markę?). Młodsze również dlatego, że kierowane do innej klientki. Jeszcze na studiach, albo tuż po nich, trochę kobieca, ale bez przesady. Lubi rzeczy uniwersalne i takie, które łatwo zestawi z innymi elementami z własnej szafy. Projektantka wykorzystała dotychczasowe doświadczenia i dobrze przeanalizowała potrzeby swoich klientek. Myślę, że Bonjour&Kiss idealnie wpasowuje się w potrzeby dziewczyn gdzieś między 20 a 30 rokiem życia. A także, co ważne (o ile nie najważniejsze - a bardzo często pomijane!), w ich miesięczny budżet. Sukienki nie są droższe od tego, co proponują nam sieciówki pokroju Mango czy Zary. Kolorowe sukienki są lekkie i zabawne. W projektach Bonjour&Kiss podoba mi się głównie to, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Gdzieś pojawia się przekrzywiony kołnierzyk, ciekawy guzik, ozdobne przeszycie. A do tego wszystko jest zrobione w Polsce i z założenia ma być w pełni lokalne. Od materiałów, po sesję wizerunkową - w ciemno kupuję takie koncepcje. A że zupełnie przypadkiem wpisuję się do grupy docelowej marki... kilka rzeczy już zapisałam do swojej listy życzeń. Mam nadzieję, że w kolekcjach marki coraz częściej będą pojawiać się kolejne elementy, które uzupełniałyby dotychczasowe projekty. W końcu nawet kapelusz z metką Bonjour&Kiss mógłby stać się całkiem udaną inwestycją.
Wszystkie zdjęcia - Magdalena Jendyk, modelka - Julia Bodys; strona, fanpage marki Bonjour&Kiss.

4 komentarze:

  1. To fakt, widać konsekwencję u tej marki. I też racja - to coraz rzadsze.

    A ta czerwona sukienka jest warta poważnego przemyślenia. Marzy mi się taki fason od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paradoksalnie trochę - wydawałoby się, że wraz z rozwojem rynku, będzie przybywać przemyślanych inicjatyw, a mam wrażenie, że przybywa głównie firm nastawionych na duży, szybki zysk, "tu i teraz". Ale za to ci, którzy na tym rynku działają dłużej, całkiem fajnie się rozwijają, więc może taka jest naturalna kolej rzeczy.

      Świetna jest! I ten odcień czerwieni (koralowego?) bardzo twarzowy :)

      Usuń
  2. Jak spojrzy się pierwszy raz na te ciuchy wydają się klasycznymi basicami, ale dopiero po przyjrzeniu się bliżej można dostrzec ciekawe akcenty. I bardzo lubię takie zabiegi. Sprawiają, że wyglądam klasycznie i ładnie, a tak naprawdę wiem, że chodzę w czymś nietypowym właśnie przez te kilka wyróżniających się detali. Mnie urzekły ciekawe cięcia przy rękawie i dyskretnie wpuszczone kieszenie do sukienek. Na lato obiecałam sobie, że będę chodziła w jasnych kolorach i ta jasnożółta sukienka byłaby idealna, bo jest naprawdę śliczna, ale pewnie gdybym miała już składać zamówienie wybrałabym którąś z czarnych lub szarych. Ale tak to bywa z postanowieniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak wiemy to czujemy się lepiej,prawda? :) Szare i czarne zawsze kuszą, nie ważne, o jakie rzeczy chodzi... ale żółty też jest piękny. Zawsze można spróbować!

      Usuń