29 stycznia 2014

W.A.T.E.R.

W sklepach o naszą uwagę walczą tysiące wzorów, kolorów, faktur, marek. Rywalizują słowa i obrazy, różne punkty widzenia. Harmonia jest czymś, co w modzie trafia się nadzwyczaj rzadko. W.A.T.E.R. to spójność. Między słowami a ubraniami, między zdjęciem a przedmiotem, a w końcu - między ludźmi. Mówią, że to przeciwieństwa się przyciągają, ale czasem najlepsze efekty daje połączenie myśli. Tak jak w wypadku Hi-Endu.
Właśnie "harmonia" wydaje się właściwym słowem do opisu wszystkich kolekcji Hi-Endu. To spójność nie tylko z tym, czym marka jest, ale przede wszystkim z osobą, która "go" nosi. Bo to ubrania, które mają stać się naszą drugą skórą. A miękkie formy zgadują nasze myśli i na ciele układają się dokładnie tak jak powinny. Nie mam wątpliwości, że Martyna (czyli przezdolna Tola), jako fotograf, wpływa odbiór kolekcji - rzadko zdarza się, żeby między tym, co ktoś mówi o projektach, a tym, co przedstawiono w lookbooku, istniała tak ogromna... No właśnie - zależność? Zażyłość? Bliskość? Sama nie wiem, jakie słowo określa współpracę dziewczyn, ale nie muszę się nawet zastanawiać, kto wykonał fotografie i czyje projekty na nich uwieczniono. Monika mówi o tym, że w jej kolekcjach wszystko bazuje na figurach geometrycznych i ostrych cięciach. Trójkąty, kwadraty, prostokąty... Ale nie ma tu surowości, dzianinowe drapowania zaskakują raczej nadzwyczajną miękkością linii, bliskością ciała - plecy, nogi, obojczyki, a nawet nadgarstki - wierzę, że tutaj odsłonięcie nawet najdrobniejszego fragmentu ciała pozbawione jet przypadkowości. Nie mam pojęcia, czy da się Hi-End zakwalifikować to jakiejkolwiek grupy, ale jeśli miałabym to zrobić, to stworzyłabym oddzielną kategorię - "projektów zamyślonych". Paradoksalnie (bo w końcu brak tu wzorów, kolorów i ozdobników), Hi-End od zawsze kojarzy mi się ze... słowami. Chociaż raczej takimi, których jeszcze nie wypowiedzieliśmy. Za to te mówione oczarowują na Rostyle&life - rozmowę Moniki i Toli z Martą Mitek po prostu trzeba przeczytać. Rzadko zdarza się, żeby ktoś tak pięknie opowiadał o własnej pracy.
Wszystkie zdjęcia - Tolala, modelka - Martina Matwiejczuk; strona i fanpage Hi-End.

3 komentarze:

  1. Hi-End zawsze na plus. Piękne są te ubrania i…te odkryte plecy (WOW!), pora w końcu żebym i ja o nich napisała;)

    OdpowiedzUsuń