Kiedy byłam jeszcze zakupoholiczką, zawsze korzystałam z sezonu wyprzedaży. Jeszcze kilka lat temu kupowałam praktycznie wyłącznie rzeczy sezonowe, nie kierując się przy ich wyborze żadnym kluczem. Teraz staram się, by moje wybory nie były wynikiem pozornego zauroczenia i pasowały do zawartości szafy. Mniej nieprzemyślanych decyzji to więcej rzeczy, które naprawdę noszę. Chociaż lubię czasem poszaleć, tym razem podczas wyprzedaży stawiam na całkowitą klasykę! Oczywiście w polskim wydaniu. Czarne spodnie, proste bluzki, skórzana torba - to tylko kilka rzeczy, które nie znudzą się po upływie miesiąca. Świetną serię wpisów o tym, jak kupować mniej (i lepiej!) znajdziemy na blogu Styledigger. Sama chętnie uzupełniam swoją pinterestową "listę życzeń". Mam czas na to, by zastanowić się, co
naprawdę do mnie pasuje i faktycznie uzupełniłoby braki w garderobie, a co było tylko chwilowym kaprysem. A
Wy - kupujecie z listą (i głową!), czy raczej poddajecie się zakupowemu
szaleństwu?
1 - eleganckie spodnie DanHen (Perhaps Me) | 2 - pojemna, skórzana torba Mumu | 3 - długi sweter Confashion (Mostrami)
4 - trójkolorowa sukienka Langner (Mostrami) | 5 - bransoletka z cienkich łańcuszków Yes | 6 - bawełniana bluzka byInsomnia
7 - lekki płaszcz Solar | jedwabna bluzka na ramiączkach - Henry&Vince | kolorowy naszyjnik - Tatuum
zakupy "oczywiście w polskim wydaniu"- jak miło coś takiego przeczytać!
OdpowiedzUsuńMiło coś takiego napisać - bo mamy w czym wybierać, zarówno wśród polskich sklepów (Solar, DanHen, Tatuum, Monnari, Makalu, cała grupa LPP i inne), ale i projektantów... tych drugich nawet nie próbuję wymieniać, bo nie dałabym rady :)
UsuńMuszę przyznać, że kiedyś też tak miałam, a nawet gorzej - bo potrafiłam kupować ubrania tylko na jakąś okazję (na imprezę, na inną imprezę czy jeszcze kolejną imprezę :-)). Potem nie miałam w czym chodzić na co dzień i postanowiłam to zmienić. Teraz kupuję tylko to, w czym jestem pewna, że będę chodzić. Jak coś wisi w szafie 2 tyg od kupienia i jeszcze nie miałam okazji założyć - zazwyczaj zwracam do sklepu. A teraz podczas wyprzedaży muszę powiedzieć, że zaszalałam - 3 pary czarnych jeansów, kurtka pikowana na jesień, czarna kurtka i kilka bluzek pod marynarki - generalnie klasyka, ale w nieco hurtowych ilościach ;) I jeszcze torba Simple z metalowymi dżetami... A z Twoich propozycji - torba Mumu, chyba w końcu jakąś z nich sobie sprawię!
OdpowiedzUsuńEh, znam ten problem - u mnie było kupowanie tego, co wpadło w oko, a kończyło się szafą pełną ubrań... które do siebie nie pasują. Wyprzedażowe łupy całkiem duże, ale faktycznie - ponadczasowe! Do swojej listy dodaję też dżinsy, ale znalezienie idealnych graniczy z cudem ;) Mumu chodzi mi po głowie od dłuższego czasu - piękne wzory i kolory, ale jakoś boję się zamówić "w ciemno". Wolę każdą torebkę dotknąc, zobaczyć, sprawdzić wykończenie (suwak, kieszonki,itp.)...w internecie wszystko wygląda pięknie, ale akurat wobec toreb mam bardzo wysokie wymagania. Widziałaś je gdzieś może "na żywo"? ;)
Usuń2 oraz 7&8 gdyby były w czarnym kolorze, mrrr:)
OdpowiedzUsuń7 jest tylko szara, za to 8 jest jeszcze w bieli i czerni! Te topy Henry&Vince są po prostu piękne, najchętniej wzięłabym wszystkie! :)
Usuńoo, zaraz sobie zobaczę:)
Usuńo mamciu! jedwabie, kaszmiry, wełny.. jestem w raju! <3
UsuńHaha,reagowalam tak samo! "Poluję" też na kaszmirowe spodnie, ubrania H&V są dostępne w 1 butiku w Warszawie i koniecznie muszę się przy okazji tam wybrać i je przymierzyć!
UsuńJa kupuję raczej z głową i pytaniem: Gdzie to założysz? Czy jest ci to potrzebne? :)
OdpowiedzUsuńO, to są bardzo dobre pytania. U mnie pojawiają się podobne przy dodawaniu danej rzeczy do listy. :)
UsuńU mnie też klasyka, i w sumie podobnie jak na twojej liście więcej ubrań jednokolorowych, a mniej wzorów, chociaż właśnie wyprzedaż jest dla mnie dobrą okazją na kupienie czegoś co urozmaici nieco mają szafę.
OdpowiedzUsuńTo prawda, chociaż sama wolę ograniczyć eksperymenty, bo wcześniej kończyły się niestety tym, że taka rzecz po miesiącu i tak lądowała na dnie szafy. Co do klasyki mam pewność, że się nie znudzi :)
UsuńMuszę przyznać, że letnie wyprzedaże potraktowałam tym razem wyjątkowo rozsądnie. Tylko kilka rzeczy, w tym dwie które przydadzą się podczas nadchodzącej jesieni :-) Zawsze kupuję buty (w tym przypadku mój rozsądek głośno chrapie), ponieważ niejednokrotnie stwierdzam, że to właśnie one robią całą stylizację. Chciałabym kupować więcej z metką polskich projektantów, ale z przykrością stwierdzam fakt, że zniżki często są niewielkie lub ich po prostu brak :-( Jako wielbicielka internetowych zakupów mam już kilka sprawdzonych adresów do których zawsze zaglądam przy okazji mojego ulubionego słowa WYPRZEDAŻE ;-)
OdpowiedzUsuńHaha, no tak - wiele osób lubi to słowo...a do jakich zaglądasz? Sama zastanawiałam się nad zakupem jednych butów w Net-a-porter, bo były dużo tańsze (!) niż te same w polskich sklepach...
Usuń