Lubię muzea, ale nigdy nie potrafiłam zrozumieć osób, które potrafią zaglądać tam co tydzień i spędzać w jednej sali długie godziny, oglądając te same eksponaty. Może to zabrzmieć dziwnie, ale zwykle atmosfera, która towarzyszy wystawie, jest dla mnie zbyt sztuczna (trochę, jak ruchy osoby, która pilnuje eksponatów i chodzi krok w krok za oglądającymi), albo przesadnie "inteligentna". Przerost formy nad treścią, który kończy się tym, że wychodząc z muzeum, nie mam żadnych refleksji... a oddycham z ulgą. Dlatego cieszy mnie, że wystawa Elegancja-Francja tak miło mnie zaskoczyła. Znając Piotra, wiedziałam, że wszystko będzie dopracowane, ale nie spodziewałam się aż tak dobrych efektów!
Kilka (jak zwykle doskonale dobranych) słów o samej wystawie napisała Dominika, dlatego odsyłam zainteresowanych tematem do jej relacji na blogu. Sama dodam tyle, że wyjątkowo podoba mi się to, jak wystawa została skonstruowana. To nie tylko piękne ubrania (płaszcz do opery śni mi się do dziś!), nad których wykonaniem zachwycałam się na wernisażu co najmniej kilkanaście razy, ale także solidnie przygotowana dawka wiedzy. Dzięki niej nawet osoba, której pojęcie o historii nie jest zbyt duże, nie poczuje się zagubiona. I to ogromny plus - całość nie nudzi, a zachęca do dalszego poznawania, rozumienia. Jeśli chodzi o moją ulubioną część, zdecydowanie są to "Powroty mody", czyli zestawienia "stare-nowe", które pokazują, że poszczególne elementy garderoby, chociaż wracają, nie są żywcem wyjęte z epoki, a odświeżone, unowocześnione. A jeśli już o nowoczesności mowa - zachwyciło mnie to, że wszystkie te zebrane w Zamku perełki, wyglądają tak, jakby dopiero odebrano je od krawca. Piękne materiały, odszycie, które sprawia, że serce zaczyna bić szybciej (wcale nie żartuję), kroje, których nie powstydziłaby się niejedna "fashion victim". Nasuwa się myśl - a jak nasze ubrania będą wyglądać za kilkanaście, kilkadziesiąt lat? Czy przetrwają próbę czasu i ktoś będzie mógł oglądać je na podobnej wystawie? Elegancja-Francja zdecydowanie porusza szare komórki i robi to w tak miły sposób, że chyba wybiorę się na nią trzeci raz. A wszystkich, którzy jeszcze tam nie byli, serdecznie zachęcam do odwiedzin. Na stronie Zamku zamieszczono już pełną listę wydarzeń towarzyszących, w programie między innymi wykład Dominiki ("Ubiór jako dzieło sztuki?") i ostatni z filmów - "Zapomniana melodia". A ja w końcu zrozumiałam, dlaczego niektórzy lubią przesiadywać w muzeum... tym razem sama mogłabym tak robić!
Wszystkie zdjęcia - niezastąpiony Marek Makowski :)
Żałuję, że Poznań tak daleko:(
OdpowiedzUsuńNie tak daleko, to tylko komunikacja w Polsce jest 'trochę' problematyczna... ;)
Usuńtyż prawda!
Usuńwłaśnie doszłam do wniosku, że jestem uwsteczniona kulturalnie... muszę się tam wybrać!! ;)
OdpowiedzUsuńPolecam,polecam - daj znać, jak wrażenia :)
UsuńKasiu, no cóż mogę powiedzieć... BARDZO dziękuję Ci za tak miłe słowa i oczywiście zapraszam ponownie na wystawę. Polecam się jako oprowadzacz :))
OdpowiedzUsuńPolecam także folderek towarzyszący wystawie. Koszt zaledwie 5 złoty, a naprawdę ucieszy :)
Folder oczywiście zakupiony - bardzo dobrze wydany! I widzisz, miałam o nim wspomnieć, a wypadło mi z głowy :)
UsuńSzkoda, że wystawa jest w Poznaniu. Gdyby była u Nas na pewno bym się wybrała
OdpowiedzUsuńA może uda się jeszcze jakiś wakacyjny wyjazd do Poznania? Wystawa do 18 sierpnia, więc zostało jeszcze trochę czasu! :)
UsuńWiesz Kasiu - z pewnością wiele zależy też od poruszanej tematyki. Modowa wycieczka po historii zawsze będzie działała na mnie zachęcająco, np: ta z cyklu "Oręż europejski" zdecydowanie mniej :-) Ubolewam nad krótkim czasem jej trwania i usilnie próbuję znaleźć termin, który pozwoli mi na przebywanie z pięknymi sylwetkami.
OdpowiedzUsuńI oręż europejski można przedstawić tak, że człowiekowi chce się oglądać! ;) Do 18 sierpnia jest jeszcze trochę czasu, mam nadzieję, że uda Ci się nas odwiedzić!
UsuńCo do oręża to możesz mieć rację - czasami pomysłowość autorów przekracza moją wydawałoby się elastyczną wyobraźnię ;-) Na przyjazd jest duża szansa w weekend 10-11 sierpnia - czekam na czerwone dywany i naręcza kwiatów, mogą być róże :-)
UsuńOo, super, dam znać, czy będę, bo jeszcze niestety tego nie wiem. Ale chyba zapowiadają trochę odpoczynku od upałów, więc dobrze się składa ;)
Usuń