6 września 2012

Katarzyna Górecka FW 2012/13

Dziś zacznę nieskromnie: dużo w polskiej modzie widziałam. Kolekcje na zimę, kolekcje na lato, rzeczy zamieszkujące krainę pozasezonowości, pozbawione jakichkolwiek odniesień i takie, które są przeładowane tym, co w modzie jest akurat obecne. Są ubrania, których autora rozpoznaję od razu (Natalia Siebuła), są i tacy, których stylu do dziś nie rozumiem (być może po prostu go nie ma?). Z tym, co tworzą polscy projektanci spotykam się na co dzień i niestety, ma to wiele minusów. Jednym z nich jest na pewno fakt, że coraz rzadziej odczuwam ekscytację, coraz rzadziej coś mi się naprawdę podoba, zostaje w głowie i (to najważniejsze!) - chcę się tym podzielić. Po tym przydługim wstępie przechodzę do sedna dzisiejszego wpisu - Katarzyny Góreckiej. Jej markę zapewne znacie (chociażby z występu na ubiegłorocznym FW czy licznych publikacji). Przyznaję, że poprzednie kolekcje nie wzbudziły we mnie większych emocji, ale obok najnowszej nie potrafię przejść obojętnie i od razu wiedziałam, że muszę o niej napisać!
Jesienno-zimowa kolekcja (MISSFIT) tak jak poprzednie, łączy dziewczęce, trochę infantylne elementy z tymi bardziej dojrzałymi, kobiecymi. I tak jak poprzednie ma w sobie coś urokliwie kiczowatego. Tym razem w projektach znajdziemy też nawiązanie do folkloru oraz korzeni autorki. Widoczny jest tu ukłon w stronę przepastnych szaf mam i babć - ciepłe płaszcze wykończone futrem, wzorzyste koszule, podkreślające talię sukienki. Są też rewelacyjne nadruki - róże, którymi sieciówki katują nas od prawie roku, nagle nabrały innego, dużo ciekawszego charakteru, czy leśne wzorki, które na pewno staną się hitem.
Właśnie to połączenie zabawnego i lekkostrawnego folkloru z prostymi, całkowicie dostępnymi sylwetkami, sprawia, że nie mogę przestać myśleć o tej kolekcji. Od momentu, kiedy zobaczyłam ją pierwszy raz (kilka dni temu) wiem, że zajmuje bardzo wysokie miejsce wśród rzeczy, które proponują polscy projektanci na nadchodzący (coraz szybciej!) sezon. Kolekcja, oprócz tego, że zintensyfikowała moje jesienne myśli i rozbudziła chęci zakupowe, pomogła mi uwierzyć, że projektanci potrafią (chociaż czasem udają, że wcale nie...) mnie zaskoczyć. Jest spójnie, jest charakterystycznie, jest inaczej. Nie ma wyświechtanego do granic możliwości minimalizmu, którym tłumaczy się zastosowanie dwóch kolorów, jednego guzika i pięciu szyć. Jest ryzyko, które całkowicie się opłaciło, bo w moich oczach MISSFIT to kolekcja i do oglądania, i do noszenia. 
Zapraszam na stronę i fanpage Katarzyny Góreckiej. Zdjęcia kampanii - Ola Golczyńska, modelka - Karolina Ćwiek / Mango. Zdjęcia lookbookowe - Katarzyna Górecka i Ola Fasola Golczyńska, modelka - Dominika Giera / Eastern Models, MuA - Anna Maria Zieja, buty - High Life with Jeffrey Campbell.

13 komentarzy:

  1. zgadzam się z Tobą całkowicie! ta kolekcja jest na prawdę wspaniała i jakkolwiek to zabrzmi, to w moim odbiorze jest taka "niepolska" :)
    dodatkowo zdjęcia kampanii są po prostu genialne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc i u mnie w głowie pojawiła się myśl, że to taka "niepolska kolekcja" i chociaż polską modę lubię, to akurat komplement :) Kampania pierwsza klasa, świetny klimat!

      Usuń
  2. Fajna kolekcja, na światowym poziomie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Love the Red theme!!! so pretty!!! xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja faworytka to spódniczka w brązowe zwierzątka (kreciki?) - wygląda rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cokolwiek to jest - jest piękne :) Mi się śni po nocach ten leśno-zimowy motyw ;)

      Usuń
  5. Widzę cudowny futrzany płaszczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne klimaty. Czerwone futerko jest jak z bajki.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czerwonego koloru u mnie w szafie raczej niewiele. Może jakiś wzór wyszyty czerwoną nitką lub odmiana czerwieni - w postaci jaśniejszego koralu. Na ustach u siebie toleruję i stosuję, ubrania lubię ale u kogoś. Oglądając kolekcję Katarzyny Góreckiej w której ten strażacki odcień przeważa - wiem, że jest to barwa, która idealnie oddaje cały jej klimat.Nie mogłabym jeszcze nie wspomnieć o ciekawej sesji zdjęciowej pokazanej w różnej scenografii. A w futerko chętnie owinęłabym się już teraz. Poproszę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam, aż będzie w sprzedaży - sama kiedyś nosiłam sporo czerwieni..może to szansa na powrót do "korzeni"?;)

      Usuń
  8. Ja również jestem mile zaskoczona, choć wielkim znawca nie jestem moda polska bardzo zaszufladkowała się w moje głowie jak szara i bardzo minimalistyczna, a tu proszę cos z dystansem i jakimś takim urzekającym urokiem heh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo, niestety, większość polskich kolekcji jest szara, ewentualnie szaro-plamiasta. Dobrze widzieć taką feerię barw!

      Usuń