25 września 2012

Justyna Chrabelska - jesień/zima 2012/13

Od kilku sezonów przyglądam się kolekcjom Justyny Chrabelskiej i od kilku sezonów upewniam się w tym, że są... po prostu świetne. Właśnie takie ubrania są ukryte gdzieś w mojej głowie, kiedy przeklinam polskich twórców, z myślą, że nie tworzą dla mnie. Okazuje się, że tworzą - bo zdecydowaną większość tego, co u projektantki widzę, sama bym założyła. Chociaż wiem, że nie powinno się oceniać kolekcji przez pryzmat własnej szafy... jak tego nie robić na osobistym (własnym i prywatnym na dodatek) blogu? Bo im dłużej przyglądam się zdjęciom kolekcji, tym bardziej mi się podoba i zaczynam doceniać poszczególne rozwiązania. Jest co podziwiać.
Tegoroczna jesień/zima to, tak jak poprzednie kolekcje projektantki, charakterystyczna (nie lubię tego określenia, ale tutaj zdaje się pasować idealnie) sportowa elegancja. W opisie kolekcji znajduję słowa "To moda do noszenia, nie tylko do oglądania" i w stu procentach się z tym zgadzam. W krojach jest coś niezobowiązującego, lekkiego. Sprawia to, że wszystko wygląda na idealne do noszenia przez cały dzień. Nie ma tutaj nic przytłaczającego, co uniemożliwiałoby jakąkolwiek aktywność. A jednocześnie te rzeczy są po prostu, najzwyczajniej w świecie... ładne. Zabawa zaczyna się przy detalach i tkaninach. Każdy zamek i guzik są dokładnie tam, gdzie ich miejsce. Są też piękne materiały o różnorodnych teksturach - "ciężkie", jesienne kompleciki, błyszczące spodnie, zwiewne rękawy sukienki. Do tego trochę stonowanych pasów i białe, wytłaczane kwiaty (mój osobisty faworyt). Dokładnie taka mogłaby być moja jesień - kobieca, ale wygodna. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby przy okazji była jesienią na obcasach - np. takich, jakie wykorzystano w lookbooku.
Na koniec dodam tylko, że chciałabym widzieć więcej takich marek na polskim rynku. Które, zamiast działać pośpiesznie i po omacku, wiedzą, kto jest ich klientem (czy raczej - klientką) i jakie słowa charakteryzują jej (i marki, i klientki) styl. Właśnie takie ubrania powinny być naszym towarem eksportowym! W końcu modelka ze zdjęć, Asia Piwka, "obiegła" już świat między innymi w lookbooku Christophera Kane'a (kolekcja resort 2013). Teraz czas na światowy duet z Justyną!
 Zdjęcia - Robert Ceranowicz/ShootMe, stylizacja - Sara Milczarek, MuA - Magdalena Łach/Firma Kokarda, modelka - Asia Piwka/New Age. Zapraszam na fanpage i stronę internetową projektantki.

12 komentarzy:

  1. Dokładnie, tak jak napisałaś: te rzeczy są ładne. Nigdy nie było mi dane "pomacać" ubrań od Justyny, ale myślę, że byśmy się polubili:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę. Możemy się lubić w trójkę :D

      Usuń
  2. Świetne kolory! Parka cudowna :) Lubię taką prostotę :)
    Ps. Zapraszam do mnie, jestem bardzo ciekawa Twojej opinii :)
    http://ventura-fashion.blogspot.com/2012/09/red-dress.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze okazji przymierzać kolekcji projektantki, ale jak patrzę na parkę ze zdjęcia to zaczynam mieć coraz większą ochotę na bliższą znajomość ;-) Idealnie podkreśliłaś jej charakter - taka niezobowiązująca i swobodna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej urzekły mnie płaszcze! Cudne są!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I płaszczyko-żakieciki i parki. Też je "biorę" ;)

      Usuń
  5. Zgadzam się! Te ubrania są piękne, zresztą letnia kolekcja Justyny również bardzo mi się podobała! Eh, tylko skąd brać na to pieniądze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie zadaję takie pytanie, bo chociaż sama staram się stosować zasadę 1 dobra rzecz zamiast 5 średnich, to pieniądze jakoś nie chcą się na te lepsze rozmnażać ;)

      Usuń
  6. Bardzo interesującą kolekcja, która na pierwszy rzut oka wydaje się być bardzo prosta. Mnie oczarowały te lekkie czerwone dodatki, nadają charakteru i doskonale dopełniają całość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie za to uwielbiam czerwień. Zawsze ciekawa:)

      Usuń
  7. Od Justyny mam jedną rzecz- bluzo-płaszczyk z przemiłej w dotyku cieniutkiej wełny. Jakościowo suuuper :)
    W tej kolekcji moimi absolutnymi faworytami są: bejsbolówka i kamizelka z pierwszych dwóch zdjęć. Ciężki orzech do zgryzienia, nie umiem stanowczo powiedzieć co podoba mi się bardziej. Tak czy inaczej jedna z tych dwóch ostatecznie trafi w moje ręce, czuję to w kościach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, zazdroszczę, też bym coś od niej chciała, mam nadzieję, że znajdę okazję do zakupów. Taki wybór to kategoria "ciężkie" ;) Mi najbardziej podobają się sukienki, tak naprawdę i do wszystkiego, i na każdą porę roku. No i piękne:)

      Usuń