Niewiele osób docenia urok małych, kameralnych prezentacji kolekcji - może nie są one tak spektakularne, jak zwykły pokaz, ale pozwalają na dokładne przyjrzenie się modelkom i temu, co mają na sobie. W zeszłym tygodniu właśnie w taki sposób oglądałam w Galerii Techne ubrania Iwony Pfont oraz biżuterię marki KOD.
Mam nadzieję, że moje "googlowanie" nie poszło na marne i nie wprowadzę nikogo w błąd - sukienki Iwony Pfont, która pod własnym nazwiskiem pracuje już od 1990 roku, pochodziły z kilku kolekcji i stanowiły raczej ogólną prezentację stylu projektantki. A ta, pisze o sobie, że uwielbia dwie rzeczy - sukienki (dominowały wśród prezentowanych modeli) i zabawę teksturami (różnorodność materiałów jest naprawdę spora). Większość propozycji była bardzo poważna, elegancka, skierowana do trochę innej grupy wiekowej, niż moja, ale znalazłam też coś dla siebie - wykończoną skórą małą czarną.
Mam nadzieję, że moje "googlowanie" nie poszło na marne i nie wprowadzę nikogo w błąd - sukienki Iwony Pfont, która pod własnym nazwiskiem pracuje już od 1990 roku, pochodziły z kilku kolekcji i stanowiły raczej ogólną prezentację stylu projektantki. A ta, pisze o sobie, że uwielbia dwie rzeczy - sukienki (dominowały wśród prezentowanych modeli) i zabawę teksturami (różnorodność materiałów jest naprawdę spora). Większość propozycji była bardzo poważna, elegancka, skierowana do trochę innej grupy wiekowej, niż moja, ale znalazłam też coś dla siebie - wykończoną skórą małą czarną.
Ciemne kolory ubrań przełamano biżuterią KOD. Najbardziej charakterystyczny wydał mi się masywny supeł, który pojawił się w kilku wersjach, było też trochę przezroczystości i koloru (naszyjnik z niebieskimi szkiełkami był ciekawym połączeniem klasyki z nowoczesnością), ale dominowały barwy metali - odcienie srebrnego, złotego i miedzianego. Po pokazie byłam zaskoczona lekkością biżuterii, dzięki wykorzystanym materiałom okazała się wyjątkowo lekka - idealna do łączenia z innymi naszyjnikami (tutaj kilka rad, jak to robić). Zaskoczyła mnie trochę cena, ale na szczęście nie przeszkadzała ona w oglądaniu tego, co dla Galerii Techne przygotowano.
Nie znam, nie słyszałam, dzięki za info.
OdpowiedzUsuńSzare bransolety jak w sam raz dla mnie:)
Też mi się podobały - szczególnie złożone w kilka sztuk obok siebie.
UsuńZakochałam się w złotym naszyjniku! Jest boski!!!
OdpowiedzUsuńTen kształt ma kilka kolorów:)
UsuńBardzo przyjemna kolekcja. Nie wiem czemu,ale na biżuterię najczęściej zwracam uwagę kiedy prezentowana jest osobno. Dziwne:) W każdym razie - sukienka z trzeciego zdjęcia wygląda uroczo.
OdpowiedzUsuńZdecydowany faworyt, chociaż skóra mogłaby być trochę bardziej gładka. Ciekawe, jaka jest w dotyku ;)
UsuńZłoty naszyjnik i bransolety są bardzo w moim stylu, sukienki nieco mniej chyba że, też ta ze zdj nr3:)
OdpowiedzUsuńOd 1990 - można powiedzieć, że w modzie to już weteranka. Kolekcja... urocza - chyba to najlepszy epitet. Chociaż zupełnie nie w moim stylu, obstawiam, że target market to tak 30+, kobieta pracująca?
OdpowiedzUsuńDokładnie, zresztą większość pań, które były obecne na pokazie, to stałe klientki i myślę, że wpisywały się w ten kanon. Dla mnie plus, że ktoś wie, dla kogo projektuje i jest świadomy potrzeb.
UsuńBiżuteria KOD urzekła mnie już podczas ostatniego FW, gdzie mogłam ją poprzymierzać w Showroomie. Oryginalna i lekka forma bardzo "przemawiała" do mnie, cena niestety trochę mniej :-( Czeka w kolejce na mojej "Wish liście".
OdpowiedzUsuńU mnie, niestety, dokładnie to samo.
UsuńW biżuterii trochę za dużo koloru jak dla mnie(w tej na dolnym zdjęciu), ale złoty naszyjnik z prawej pewnie znalazłby swoje miejsce w mojej szafie:)
OdpowiedzUsuńLubię dodawać kolor biżuterią, ale ten supeł rzeczywiście jest chyba najciekawszą propozycją KODu :)
UsuńPiękne dodatki, na coś takiego poluję od dawna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Biżuteria piękna, szkoda tylko, że niezbyt przyjazna cenowo:(
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale może ktoś przewidzi też jakieś promocje? Oby!;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZłoty supeł? Mój ulubiony ;)
UsuńKażda kolekcja nadaje się tylko na stypy i pogrzeby. Żadnego koloru i wigoru, tylko czerń i szarość.
OdpowiedzUsuń