Nie możemy narzekać - wbrew powszechnej opinii, polscy twrócy są doceniani za granicą. Ostatnio pisałam o Ani Ziemniak, która przekonała do siebie Francuzki. Tomaotomo i Bohoboco zdobyli tydzień mody w Vancouver (!), ubrania Mariusza Brzezińskiego, najmłodszego twórcy w projekcie, znalazły się w kalendarzu polskiej ambasady w Paryżu (fot. Piotr Stokłosa). To nie koniec polskich sukcesów. Do listy tych, którzy poza krajem potrafią się pokazać, należy dopisać Asię Wysoczyńską. Absolwentka MSKPU świetnie radzi sobie w Polsce - uczestniczyła między innymi w Warsaw Fashion Street (2008) i Fashion Week Poland (2010), jej ubrania doczekały się wielu publikacji, w tym: Fashion Magazine (numer z Zombie Boy'em), Take Me i Elle Polska Moda.
Jej ubrania mają wyjątkowe konstrukcje, widać zabawę proporcjami i tkaninami. Na pierwszy rzut oka, część projektów może wydawać się nieco futurystyczna, ale im dłużej się im przyglądam, tym bardziej upewniam się w przekonaniu, ze wiele elementów to odświeżone i unowocześnione klasyki. Obok tego, co ponadczasowe, pojawiają się też zupełnie nowe rozwiązania - żakiety o ciekawym kroju, poszerzone biodra w sukienkach, dopinane fragmenty (zdjęcia powyżej). Obie części są wyjątkowo spójne, tworząc jednorodną całość, balansującą na granicy nowoczesności, konstrukcyjnego podejścia, mrugnięcia okiem do proporcji oraz ukłonu w stronę klasyki i prêt-à-porter.
Właśnie te oryginalne rozwiązania zapewniły jej wyróżnienie w berlińskim konkursie Faces of Design Awards 2011. Podczas tego wydarzenia oceniano całe portfolio twórców, którzy działają w obszarze designu - w tym mody, architektury, fotografii. Prace Asi Wysoczyńskiej to jedyne wyróżnienie dla Polki (w obszarze mody, oczywiście). To nie koniec zagranicznych sukcesów. Projektantka znalazła się także na liście laureatów konkursu White Swan (organizowany przez Carnet de Mode i Le Figaro | Madame, tutaj wideo z pokazu). The Taste of Life, bo to właśnie ona zdobyła uznanie, była inspirowana fotografią Jana Saudka. Projektantka chciała zinterpretować jego sposób przedstawienia ciała, jego formy, różnorodności. Każdy element ma pokazać piękno kobiecych sylwetek. Kroje, dobór tkanin i ograniczona paleta barw podkreślają krągłości i kształty. Wraz ze zdjęciami stanowią magiczną, prawie malarską, reinterpretację twórczości fotografa. Nie tylko mnie owe prace urzekły - znalazły się w albumie wydawnictwa Page One Publishing (Singapur) - ShapeShifters. Czy Wam też marzy się jeden pod choinką?
Zapraszam na fanpage Asi Wysoczyńskiej oraz do jej portfolio w Not Just a Label. Jej ubrania znajdziecie w Cloudmine i Full of Style.
Projekty Asi odkryłam właśnie na NJL. Od tamtego czasu jestem oczarowana ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe konstrukcje- futurystyczne, a jednocześnie lekkie.
OdpowiedzUsuń@Glam: Nie przeglądam zbyt często NJL, to chyba błąd.;)
OdpowiedzUsuń@Kaja: To właśnie ta lekkość i połączenie codzienności z futuryzmem, "ciężkości" z "lekkością" mnie urzeka.
Lekko, nowoczesnie i z pomyslem - super! Sukcesy polskich projektantow zawsze bardzo mnie ciesza :)
OdpowiedzUsuń@Adelina: Podpisuję się!
OdpowiedzUsuń