Zwykle do rockowych i skórzanych kolekcji podchodzę dość sceptycznie. Uważam, że to nazbyt często wykorzystywany motyw i wśród standardowych elementów tego stylu nie ma żadnego, który zaakceptowałabym w swojej garderobie. Po tegorocznym łódzkim Fashion Weeku zmieniam zdanie. Przyczynił się do tego pokaz Moniki Błażusiak, projektantki, którą obserwuję już od jakiegoś czasu. Jej twórczość w pełni doceniłam dopiero po ujrzeniu jej pokazu w ramach Off out of Schedule.
To jedna z niewielu kolekcji, w której nie przyczepię się braku koloru. Przy perfekcyjnie skrojonych, skórzanych elementach i cieniutkich, delikatnych tkaninach, trzeba być ostrożnym, by nie przesadzić. Monice się udało.
Część męska - jak ją opisać (niestety, mam duży problem z opisywaniem ubrań dla przedstawicieli tej płci)? Większość sylwetek jest dopasowana, wykończona skórzanymi elementami. Patrząc na nie, mam wrażenie, że przeniesienie ich z wybiegu do użytku codziennego nie stanowiłoby większego problemu. Zdają się być wygodne i, nie wiem czy za sprawą ponadczasowej czerni, czy wspominanych wykończeń, mają w sobie coś eleganckiego. Znajdziemy proste spodnie, kilka koszulek i jesienno-zimowe kurtki. Proste zestawy urozmaicone zostały różnymi detalami (np. suwakami) oraz kominami. Te drugie są zapewne tym, co każda kobieta podkradałaby z szafy swojego mężczyzny w mroźne, jesienne poranki… Sama bym tak robiła! Moim zdecydowanym faworytem wśród propozycji dla panów jest świetnie skrojona męska marynarka. Wyróżnia ją skórzany akcent – to niewiele, ale wystarczy, by zmienić charakter stroju. Z chęcią zobaczyłabym taką, ale… w damskiej wersji! To klasyka w nowoczesnym wydaniu, która nigdy się nie znudzi.
Choć do zimy daleko - marzę o jednym z powyższych na tę porę roku... ;)
Wracając do tematu, w którym czuję się dużo pewniej, czyli propozycji dla kobiet. Ubrania podkreślają figurę, są seksowne i wyzywające, zdecydowanie należą do tych „z pazurem”. Dopasowane sukienki maxi można nosić tylko, jeśli jest się świadomym własnego ciała, tutaj nic nie da się ukryć! Szalenie kobieco wyglądają z zaprojektowanymi przez Monikę płaszczami – w tych zestawach jest coś niedbałego, co sprawia, że nie da się przejść obok nich obojętnie. Kuszą! A jeśli już o płaszczach mowa – jestem całkowicie urzeczona ich sylwetkami, prostymi, ale dalekimi od banału. Z trzech, które miały swoją premierę na wybiegu, najbardziej podoba mi się ten łączący dwa różne materiały. Potwierdza moją tezę, że piękno tkwi w szczegółach!
Kształt spódnicy sprawia, że Monikę naprawdę można okrzyknąć "królową skóry"!
Świetne, podkreślające dobrodziejstwa kobiecej figury kroje i dopracowane szczegóły wyróżniają ją wśród innych pokazów OOS. Widać, że została dokładnie przemyślana, tak, by tworzyła spójną całość, nic nie pojawiło się tu przypadkowo. Moją uwagę zwróciły też fryzury i makijaże (niestety, nie zapisałam, czyjego autorstwa), które współgrały z całością. Jest prosto i minimalistycznie, ale cały czas ciekawie. Takie kolekcje lubię!
Wszystkie zdjęcia są autorstwa Marka Makowskiego, fotorelacja z pokazu Moniki Błażusiak - tutaj.
Rzeczywiście brak koloru tutaj jest tylko zaletą:) Przezroczysta bluzka i spodnica przypominają mi trochę kolekcję Mariusza Brzezińskiego o której pisałam:)
OdpowiedzUsuńChyba pierwsza kolekcja, w której podobają mi się bardziej ubrania dla Panów, niż dla Pań:) Chociaż czarna sukienka z drugiego zdjęcia układa się świetnie i z przyjemnością widziałabym ją u siebie w szafie.
OdpowiedzUsuń@Mof : Fakt, rzeczywiście widzę podobieństwo. Sama bym na to nie wpadła ;)
OdpowiedzUsuń@Jag : Wierz mi - na żywo wyglądała jeszcze lepiej!