Dzisiejszy dzień jest dla mnie w pewien sposób przełomowy - pierwszy raz, odkąd zaczęła się ta okropna pora roku, przez niektórych zwana zimą, miałam okazję założyć okulary przeciwsłoneczne (!) zamiast czapki. W związku z tym czuję odgórne, słoneczne przyzwolenie na pisanie o kolekcjach wiosenno-letnich. W końcu!
Moim zdaniem największym problemem letnich ciuchów jest to, że są zbyt... letnie. Doceniam cechy plażowych sukienek, ale tęsknię za odrobiną szyku i formalności, która często znika gdzieś w słonecznych zestawach. Doceniam także trendy kolorystyczne - miło widzieć optymistyczną gamę barw na ulicy, która przez pierwsze tygodnie bawi także i mnie. Ale potem przychodzi moment, w którym rozglądam się za czymś klasycznym, w nieco ciemniejszych kolorach, co łączy ponadczasową elegancję z wakacyjnym luzem.
Marka Langner wielokrotnie przychodziła z odpowiedzią na moje zachcianki (ich ubiegłoroczna kolekcja ślubna jest zachwycająca, najchętniej powtórzyłabym ceremonię tyle razy, ile potrzeba, by założyć wszystkie sukienki - są piękne!). Zrobiła to także teraz. Ale najpierw cofnijmy się o kilka kroków - kto w ogóle kryje się za projektem? Marka Langner to przede wszystkim Marta Jagiełło, która od 2007 działa pod taką nazwą wraz ze swoim mężem. W projektach przywiązuje się szczególną wagę do elegancji; przyglądając się wszystkim dotychczasowym kolekcjom widać spójność, ale nie można zarzucić monotonni. Każdy nowy sezon otwierają kreatywne rozwiązania, choć "duch marki" jest utrzymany.
Chociaż dominują ciemne barwy, kolekcja nie jest pozbawiona koloru, ale jest on subtelny, nie rzuca się w oczy, nawet, jeśli jest wyrazisty. Jeśli ktoś krzywi się na myśl o noszeniu czerni latem, krój i dobór materiałów powinny go uspokoić. Tkaniny są zwiewne i lekkie, projekty oscylują między strojem na popołudniowy spacer w parku a sukienką na formalny lunch w środku sierpnia. W zasadzie... doskonale mogą spełniać obie funkcje, zakładając je rano można spędzić w nich cały dzień, niezależnie od planu dnia. Projekty Langner znajdą uznanie w oczach wszystkich miłośniczek nieco unowocześnionej klasyki. Moje znalazły już dawno i mam nadzieję, że żadna z przyszłych kolekcji tego nie zmieni!
Zdjęcia pochodzą ze strony na Facebooku, oficjalna strona internetowa Langner - klik. Zdjęcia z pokazu - Fashion Week Poland, fot. Łukasz Szeląg, zdjęcia lookbooka - Radek Berent, modelka - Beata/Hook.
nie moge patrzeć na buty brrr
OdpowiedzUsuńCiekawe. Coś w tym jest, że latem dominują głównie kolory i kolorki, koszulki i spodeneczki, sandaleczki i wszystko co przede wszystkim praktyczne a nie wizualne.
OdpowiedzUsuńA propo okularów zapraszam wokularach.blogspot.com :-)
@Iza : Wydaje mi się, że to kwestia ustawienia nóg, niewiele butów (nie na obcasie) wygląda dobrze tak "en face" ;). Dodatkowo modelki mają raczej duże stopy, sama mam rozmiar 40 i wiem, że czasem to psuje cały efekt obuwia - rozmiar 37 wygląda uroczo, a na mój nie da się patrzeć ;)
OdpowiedzUsuń