20 listopada 2010

klasyka A.L.C.

Są takie dni, kiedy lubię pogrążać się w marzeniach. Otwieram wtedy okno przeglądarki, wchodzę na stronę sklepu Net-a-porter i kupuję, kupuję, kupuję. Szał zakupów trwa dość długo, bo wybór jest fenomenalny. Jedynym minusem takich chwil zapomnienia jest to, że niestety, póki zasobność portfela nie pozwala mi na tak wielkie przyjemności, muszę zadowolić się wyobrażaniem sobie luksusowych kreacji w mojej szafie. A jeszcze lepiej na mnie.

Podczas ostatnich 'zakupów' natknęłam się na tajemniczego projektanta 'A.L.C.'. Wstyd (albo i nie, bo nie udało mi się jeszcze ocenić, jak bardzo jest na świecie znany) się przyznać, ale te trzy magiczne literki, pozostawały w mojej głowie tylko literkami i brzmiały raczej jak odmiana broni masowego rażenia, niż cokolwiek związanego z przemysłem odzieżowym. Na szczęście z pomocą przyszły Google. Tajemniczy skrót to marka amerykańskiej projektantki, która ukończyła Parsons School of Design, Andrei Lieberman. Wcześniej znana była w USA jako stylistka, ale od 2008 roku projektuje ciuchy pod własną marką. Net-a-porter wskazuje na etniczne inspiracje w jej kolekcji, których niestety nie dostrzegam, ale muszę się zgodzić z innym ich stwierdzeniem - świetny wybór prostych rzeczy, których krój zachwyca. Sylwetki, które ze zdjęć przekonują nas, że będą wyglądać bajecznie, niezależnie od figury. Uwielbiam ciuchowe podstawy, które nigdy nie wychodzą z mody i choć nie prezentują sobą niczego wybitnie odkrywczego, potrafią zauroczyć. Tak jest właśnie z projektami A.L.C.





Czekam z nadzieją na dzień, kiedy moje fundusze pozwolą na zrealizowanie takich przyjemności. A wtedy w mojej szafie z pewnością zawiśnie kilka (lub kilkadziesiąt) pomysłów Andrei Lieberman.


Wszystkie zdjęcia oraz informacje na temat A.L.C pochodzą ze strony sklepu internetowego Net-a-porter. // Photos are from net-a-porter website and were used to promote the label and this shop.

1 komentarz: