19 lutego 2016

Klara Kostrzewska

Jak opisać dodatki tak delikatne i skromne, ale jednocześnie charakterystyczne i skomplikowane? Od kilku dni bezskutecznie próbuję znaleźć odpowiednie przymiotniki. Opisać biżuterię Klary Kostrzewskiej, która łączy w sobie tyle przeciwieństw, to naprawdę nie jest łatwe zadanie. Może dlatego, że zachwyciła mnie od pierwszego wejrzenia - ten stan nie pozwala myśleć logicznie!


Znalezienie dla tej biżuterii odpowiednich określeń jest zadaniem zdecydowanie trudniejszym niż jej noszenie. Poszczególne ozdoby porozumiewawczo błyszczą do nas z nadgarstków, palców, dekoltu. Klasyczne srebro i modne ostatnio złoto (a dokładniej alpaka, stal i mosiądz) zamknięto w nietypowych formach: trudno powiedzieć, czy są wyjątkowo proste, czy misterne i skomplikowane. Konstrukcje grubych bransolet i charakterystycznych, dużych wisiorów rzucają się w oczy. Linie kojarzą się trochę z florystycznymi motywami - a może raczej mają w sobie coś zwierzęcego? Ta gra kontrastów zaskakuje: w końcu pierwsza kolekcja Klary Kostrzewskiej to pozornie proste ozdoby. Ale duże bransolety raz zachwycają swoją dostojną konstrukcją, innym razem przypominają raczej błyszczący w słońcu, metaliczny tatuaż. Biżuteria Klary ma w sobie przyjemną nieoczywistość. Taką, do której wraca się z prawdziwą przyjemnością.





Zdjęcia - Piotr Czyż, modelka - Aleksandra Staniszewska

Klara Kostrzewska - www | fb | ig

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz