W zeszłym miesiącu miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu blogerek, zorganizowanym przez Domodi. Cel wizyty? Biurowiec Monnari, a dokładniej wizyta w showroomie, wypełnionym całym morzem ubrań, dodatków i torebek. Przyznaję, że pierwszy raz brałam udział w tego typu wydarzeniu i byłam miło zaskoczona... kreatywnością. Ubranie, które jedna z nas odrzuciła, szybko zyskiwało nowe życie w stylizacji innej. Za kulisy tamtej miłej soboty można zajrzeć dzięki uprzejmości ekipy Lovesick, myślę, że te dwie minuty filmu spiszą się lepiej niż moje słowa!
Monnari od zawsze kojarzyło mi się z elegancją i dojrzałością - w końcu klientka docelowa marki to niezależna kobieta powyżej 30-tki. Nie dziwi więc, że ubrania tej łódzkiej sieciówki to głównie klasyka. W wiosenno-letniej kolekcji znajdziemy dużo prostych sukienek (od tych zwiewnych i pastelowych, po krótkie, dopasowane propozycje w intensywnych kolorach), sporo żakietów, spódnic i eleganckich bluzek. Ale nie tylko. W showroomie ogromną popularnością cieszyły się dwie wersje tiulowej spódnicy, która powinna dostać odznakę "Blogerski Hit Sezonu". Za to dla mnie najmocniejszą częścią kolekcji okazały się płaszcze. I to nie tylko klasyczny trencz, ale i wszystkie miłe wariacje na jego temat. Dobrze widzieć, że po kryzysie z 2009, Monnari wraca na prostą. Mam tylko nadzieję, że cały czas będzie przywiązane do dobrej jakości, tak, jak do tej pory.
Ponieważ Monnari to głównie elegancja, wiele rzeczy w showroomie wpadło mi w oko. Trudno było się rozstać się z niektórymi torebkami - kilka egzemplarzy okazały się bardzo przyjemną reinterpretacją obecnych trendów (na przykład przezroczyste neonki albo... panterki!), ale moim ulubionym modelem okazał się ten przypominający trochę stylistyką dodatki Valentino. Niestety (a dla niektórych - na szczęście), firma nie ma w swojej ofercie produktów ze skóry naturalnej. Nie chcę poruszać tego drażliwego tematu, bo uważam, że swoje racje mają i przeciwnicy, i zwolennicy ekoskóry, ale jeśli miałaby to być wersja na lata... Rekompensują to wzory, bo wybór był naprawdę ogromny. Poniżej mała pamiątka z tego łódzkiego spotkania - nie mam w zwyczaju pokazywać się tu w całości, mam nadzieję, że detale wystarczą. A dla ciekawych, jak wszyscy poradzili sobie z dostosowaniem ubrań do własnego stylu - pełna relacja jest już dostępna na stronie Domodi!
1 - koszula, spódnica, płaszczyk i torebka - Monnari; 2 - płaszcz, sukienka i torebka - Monnari, bransoletka - Animal Kingdom
Monnari zawsze wydawało mi się sklepem nie z mojej bajki. Teraz w sumie też tak jest, choć coraz bardziej zwracam uwagę na okrycia wierzchnie i swetry, które mam wrażenie , że są tam dobrej jakości. A zdjęcia lookbookowe bardzo w Twoim stylu ;-)
OdpowiedzUsuńO tak, wśród płaszczy można znaleźć super rzeczy. Szczególnie w sezonie jesień/zima! :)
UsuńNo właśnie, jesień/zima to chyba ich najlepszy moment. Kiedyś widziałam też fajne sukienki i dodatki. Osobiście czasem zaglądam, bo można znaleźć w Monnari coś fajnego. Wydaje mi się, że kilka sezonów temu mieli najlepszy czas, ale kto wie, może najbliższe sezony też będą udane?
UsuńTeż mi się tak wydaje. Na pewno warto zaglądać zimą - po płaszcze i grube spódnice :)
Usuń