4 stycznia 2013

Karol Lewczuk

Żebym pisała na tym blogu o projekcie, który (przynajmniej na razie) opiera się wyłącznie na koszulkach, muszę być pewna, że jest naprawdę udany. Tym razem, chociaż nie miałam jeszcze przyjemności oglądać efektów na żywo, jestem zauroczona. Od zawsze miałam słabość do ręcznej roboty i przemyślanych działań, stąd nie miałam wątpliwości, że o marce Karol Lewczuk warto napisać kilka słów.
Koszulki autorstwa Karola to w pewnym sensie małe dzieła sztuki. Każdy z nich tworzony jest w pojedynczym egzemplarzu, wyróżniają się pięknymi wzorami, uzyskanymi przez ręczne farbowanie. Autor obiecuje dobrą jakość i farby, i bawełny, a przynajmniej na zdjęciach nic nie wzbudziło moich wątpliwości. Cały pomysł na markę brzmi prosto, ale to właśnie w tej prostocie drzemie siła - w efekcie powstały ubrania trochę nonszalanckie, mocno codzienne, no i przede wszystkim - oryginalne. Możemy być pewni, że nikt nie będzie miał drugiego egzemplarza. A sama koszulka jest w końcu podstawą (prawie) każdej szafy - sama widzę ją ze spódnicą i dopasowaną marynarką. Najbardziej podoba mi się w niej powrót do rękodzieła - troska o jakość, dopracowanie, unikatowość. A sam projekt jest uniwersalny i ponadczasowy, jak na koszulkę przystało. Dla mnie właśnie te cechy decydują o tym, że posiadanie danej rzeczy odbieram jako luksus. I na taki polski luksus bardzo chętnie się zgodzę. Dodatkowo dokładam bardzo przyjemną sesję wizerunkową w obiektywnie Daniela Jaroszka. Super!
Wszystkie zdjęcia - Daniel Jaroszek, modelka - Małgorzata Szustak, model - Maciej Świdnicki. Zapraszam na fanpage projektanta.

11 komentarzy:

  1. Dobrych koszulek nigdy dość:) Bardzo fajne, no Jaroszek za obiektywem. Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny dobór fotografa, lubię, kiedy po zdjęciach widać, że projektant i fotograf się zrozumieli ;)

      Usuń
  2. Ja jestem zupełnie nie koszulkowa, a raczej nie tshirtowa, ale podejrzewam, że wielbicieli takich motywów znajdzie się bardzo dużo. Unikalność to klucz do sukcesu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszulka przyda się w każdej szafie - nawet do chodzenia po domu! ;)

      Usuń
  3. t-shirty zawsze w cenie. zwłaszcza takie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie fajnie się prezentują te koszulki:) szkoda tylko, że takie szarobure są;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam napisać to samo :) Nie wiem, czy inne, "mocne" kolory pasowałyby jako tło dla tych mini-obrazów...

      Usuń
  5. Uwielbiam takie t-shirty :)
    trochę skojarzyło mi się w pierwszym momencie z Odio tees i Jarkiem Ewertem (kiedyś robił malowane t-shirty w pojedynczych egzemplarzach).
    W ogóle zwykły t-shirt to jest ogromne pole do popisu i można zrobić z niego mini dzieło sztuki - super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojarzę te koszulki Ewerta, ale wydaje mi się, że to była zupełnie inna technika - on chyba odbijał względem osi symetrii swoje malunki, o ile dobrze kojarzę :) Ale trzeba przyznać, że też były wyjątkowe!

      Usuń