3 grudnia 2012

Olga Mieloszyk

Wiem, jak często ostatnio zaczynam posty od narzekań, zrobiłabym to i teraz, bo mam wrażenie, że powodów jest więcej i więcej... ale dziś dla odmiany (miłej?) zacznę od zachwytów. Bo jestem zachwycona ubraniami Olgi Mieloszyk. Chociaż widziałam je ponad miesiąc temu, emocje nie opadają, bo nawet na zdjęciach widać, że są świetnie zrobione (potwierdziłam to empirycznie i mogę osobiście podpisać certyfikat jakości!). A kiedy chodzi o ciekawe, kobiece projekty, które są jeszcze wzorowej jakości - aż chce się pisać!
Próbując to wszystko uporządkować - Olga Mieloszyk jest absolwentką ASP w Łodzi, zajmuje się projektowaniem ubrań oraz dodatków (do tego za chwilę wrócę) oraz ilustracją. Na swoim koncie ma już kilka sukcesów - najświeższym jest na pewno udział w łódzkim Fashion Weeku (w ramach strefy OFF). Nie jest już amatorką, a kolekcja pokazywana na OFFie nie była debiutem - nie miałam przyjemności widzieć jej w Łodzi, ale zainteresowanych zachęcam do obejrzenia galerii Marka. Chciałabym za to wrócić do dwóch poprzednich kolekcji, które wyjątkowo wpadły mi w oko - AW 2011 i AW 2012 - w końcu w temacie jesienno-zimowym nadal są aktualne.
Kolekcja jesień/zima 2011 to Oranżeria, dla której inspiracją był dworzec Gare do Oriente w Lizbonie - na pewno zwróciliście uwagę na charakterystyczną figurę geometryczną, która przewija się przez większość sylwetek. Geometryczne rozwiązania pojawiają się też w formach, ale na szczęście brak tu przesady i futuryzmu - wszystko ujarzmiono tak, że nadaje się do noszenia od zaraz. Na uwagę zasługuje tez połączenie kolorów - czy ktokolwiek pomyślał, że róż, szarość, granat i pomarańcz tak dobrze się uzupełniają? I to nie tylko w ubiorze - na potrzeby kolekcji Olga stworzyła linię obuwia, która całkowicie skradła moje serce. Tak rzadko projektanci tworzą akcesoria, które uzupełniają ich projekty, że kiedy zobaczyłam to, co zaprojektowała Olga, nie mogłam wyjść z zachwytu. Moim faworytem są botki z klamrami na obcasach - proste i zaskakujące jednocześnie. Mam nadzieję, że to nie ostatnia kolekcja dodatków tej projektantki!
Przechodzimy do sedna, czyli głównego powodu, dla którego powstał ten wpis. Kolekcja na obecny sezon (czyli jesień/zima 2012) to mój absolutny hit. I chociaż brzmi to naprawdę okropnie - dokładnie tak jest! Zakochałam się w tym samym momencie, kiedy sięgnęłam po jeden z wieszaków i dotknęłam materiału. Potem wzrok powędrował na wzorowe wykończenie, piękne detale... chyba już wiem, co znaczy miłość od pierwszego wejrzenia. Wszystko pozornie proste - to beże, brązy, żółć, czerń i fiolet, zamknięte w połączeniu grubszych i cieńszych tkanin. Formy? Nie są zbyt skomplikowane. A jednak całość naprawdę wpada w oko. Bo jak tu nie zwrócić uwagi na rewelacyjne płaszcze, o pięknej strukturze (fioletowy włochacz jest obłędny), na drobne detale - idealnie wszyty złoty zamek, ozdobnie błyszczące kamyczki? Po przejrzeniu wszystkich projektów Olgi, stwierdzam, że to świetnie zapowiadająca się młoda projektantka. Taka, której rzeczy można i podziwiać, i nosić - mam wrażenie, że w polskiej modzie takich ubrań cały czas brakuje. Mam nadzieję, że to połączenie cech odniesie sukces.
Pierwsza sesja zdjęciowa - fot. Łukasz Brześkiewicz, modelka - Kinga Kubiak, druga sesja - Izabela Maciusowicz, modeka - Zuzanna Kolmus. Zapraszam na stronę i fanpage projektantki.

12 komentarzy:

  1. Diabeł tkwi w szczególe... :) Podoba mi się sukienka i buty na pierwszym zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, te buty są świetne! Chciałabym je przymierzyć, uwielbiam koturny :)

      Usuń
  2. Piekne kolory i ten plaszcz - urzeklo mnie zdjecie i stylizacja, brawo!

    OdpowiedzUsuń
  3. pomarańczowa sukienka i buty z 2 zdjęcia... cudowne! (zresztą koturny też niczego sobie;))

    Ciekawe kolekcje i połączenia kolorów - fiolet z limonką i pomarańcz z granatem - takie kontrasty zawsze dobrze się prezentują:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że słabość do butów kobiety naprawdę mają w genach :))

      Usuń
  4. najbardziej wpadły mi w oko pomarańczowa sukienka i ten kobaltowy płaszczyk(?). świetne:) przy okazji zapraszam na mój blog, też zajmuję się projektowaniem i rysowaniem, ale bardziej amatorsko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiolet - na żywo fiolet, widzialam, dotykałam i jest cudowny ;)

      Usuń
    2. aa rzeczywiście fiolet:) to chyba zależy od komputera, a raczej monitora, bo ten mój laptopowy coś zniekształca kolory

      Usuń
    3. Też mam ten problem na innym komputerze, dlatego zawsze pilnuję, na jakim składam zamówienia w sklepach online.. ;)

      Usuń
  5. Tak to jest jak się ociągam z postami. Mam na swojej liście Olgę i obiecałam sobie, że w tym tygodniu już na pewno o niej napiszę !
    A tutaj proszę - byłaś szybsza ;-) Kasiu - ujęłaś to lepiej niż ja bym napisała. Widziałam sylwetki na OFF-ie i to był jeden z kilku dobrych pokazów w tej strefie. A botki są cudowne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na Twoją relację z OFFa!! Niestety nie udało mi się dotrzeć :(

      Usuń