28 września 2015

Confashion - I love you Henri FW 2015

Kolorowe wycinanki i twórcze kolaże od zawsze były czymś, co przyciągało mój wzrok.  Fascynuje mnie, jak z pozoru przypadkowe elementy mogą współgrać ze sobą w nowych zestawieniach. Z  modą od zawsze coś je łączyło (chyba nie tylko ja trzymam stertę moodboardów w szafie?), ale w tym sezonie z kartek papieru przeszły na ubrania. W nowym wydaniu prezentuje je Confashion.


O marce napisałam już tyle słów, że trudno mi wpaść na coś nowego, ale zaskakiwanie twórczymi rozwiązaniami na szczęście mogę zostawić Confashion. W końcu co sezon zaskakuje mnie czymś nowym! Tym razem charakterystyczne dzianiny ozdabiają kolorowe wycinanki, inspirowane twórczością trójki artystycznych Henryków: Matissa, Tomaszewskiego oraz Stażewskiego. Lubię, w jaki sposób Confashion łączy sztukę z modą, rezygnując z powagi i nadęcia na rzecz puszczenia do nas oka. W końcu I love you Henri to nie tylko kolorowe wycinanki, ale też zabawa formami (sylwetki kształtują charakterystyczne, szerokie gumy), fakturami (ukłon w stronę trendów w postaci cudownej, czerwono-czarnej spódnicy) i nadrukami (nie myślałam, że to powiem, ale jestem fanką bluzy z napisem LOVE!). U Confashion z sezonu na sezon jest coraz bardziej kobieco: dopasowane sukienki podkreślają figurę, odważne rozcięcia eksponują ciało. Nie brakuje jednak luźnych form o bardziej codziennym charakterze. Mam wrażenie, że w najnowszej kolekcji pojawia się jeszcze więcej różnorodności, a może to tylko ja - zainspirowana kolażami - mam coraz więcej pomysłów na nowe połączenia?




Confashion - www | fb | ig

Zdjęcia - KOTY 2, modelka - Zosia/Mango, makijaż - Paulina Kurowiak, włosy - Edyta Kordzi, studio - Studio 65 pracownia fotograficzna

READ IN ENGLISH HERE

18 września 2015

RAW FW 2015

Jutro efekty obchodzą swoje piąte urodziny, a kilka dni po nich sama świętuję urodziny z piątką (na szczęście jeszcze na drugim miejscu!). Zastanawiałam się - jakim wpisem przywitać kolejny rok blogowania? Moje rozważania przerwała Ania z RAW, podsyłając mi najnowszą kampanię swojej marki. Która pokazuje chyba wszystko to, o czym chciałam dziś napisać.
Po pierwsze o tym, że przez te pięć lat moda w Polsce zmieniła się tak bardzo, że aż nie chce mi się w to uwierzyć. Pamiętam przecież wysyp internetowych galerii handmade, jednorożca Cloudmine, pierwsze rzeczy "od projektanta". Amatorskie zdjęcia z koleżankami i pierwsze próby stworzenia kolekcji. Nie wiem, kiedy zrobiło się poważnie: od prostych t-shirtów szytych dla znajomych przeszliśmy do rzeczy, które powinny wyzbyć nas kompleksów "polskiej metki". Możecie mówić co chcecie - według mnie polska moda ma się dobrze i każdego dnia widzę, jak bardzo się rozwija. Tak jak marki, które śledzę od kilku sezonów. A co u RAW? Na jesień wraca minimalistyczny chłód w nieco dojrzalszym (bardziej eleganckim?) wydaniu. Zimne szarości zamknięto w prostych formach, pojawia się charakterystyczny dla marki delikatny róż i ponadczasowa czerń. Jak co sezon - kilka okryć wierzchnich: płaszcze, kardigany, narzutki? Trudno określić je jednym słowem, ale odkąd zobaczyłam ubiegłoroczny model u Weroniki, wiem, że to doskonały wybór na naszą piękną jesień i nieco bardziej kapryśną zimę. Tym razem zachwycają mnie jednak lekkie, bawełniane sukienki do połowy łydki. Zakryte, paradoksalnie pokazują więcej, niż niejedna kusa wersja z sieciówki. A najważniejsze: wszystkie rzeczy od RAW, jak co sezon, nadają się do noszenia od zaraz - tu i teraz, ale i za kilka lat. I to chyba lubię w nich najbardziej!



RAW - www | fb | ig

Wszystkie zdjęcia - Daniel Jaroszek, modelki - Klaudia Bobryk/Uncover Models, Eva Lebeuf/AS Management, makijaż i włosy - Magda Łach, biżuteria - Agata Bieleń


14 września 2015

Marta Gorczyca

Moda pełna jest kontrastów i paradoksów. Im trudniejszy materiał, tym więcej delikatności potrzeba. Nie każdy potrafi obchodzić się ze skórą naturalną, bo obok cierpliwość i siły musi pojawić się … wrażliwość. Od dłuższego czasu zaskakuje mnie, jak zręcznie Marta Gorczyca łączy wszystkie te cechy.


Marta Gorczyca pracuje głównie ze skórami, a tu jeden nieprzemyślany ruch potrafi zepsuć całą sylwetkę. Nie ukryją tego ani miękkie drapowania, ani workowate formy. Każdy element musi być dopracowany. Mam wrażenie, że w projektach Marty widać ogromną wrażliwość wobec materiału, ale także - wobec kobiety. Dobry projekt służy przecież nie tylko do podziwiania, a zrozumienie ciała jest trudniejsze niż praca z jakimkolwiek, nawet najbardziej kapryśnym surowcem. Przy skórze łatwo o krok w stronę przesady. Nagle całość wygląda zbyt sztywno, zbyt wulgarnie, zbyt surowo. U projektantki nic nie zachwiało proporcji. Sylwetki - bez różnicy, czy mowa tu o wiązanym w talii płaszczu czy przedłużanej kamizelce - są idealnie wyważone. Jest bardzo dużo siły i - paradoksalnie - jeszcze więcej wrażliwości. Te rzeczy nie potrzebują dodatkowej oprawy, ale nie da się ukryć, że wymagają osobowości. Chociaż mam wrażenie, że cały czas brakuje mi jakiegoś elementu, to nie da się ukryć, że to jeden z lepiej rokujących projektów, na które ostatnio trafiłam.





Marta Gorczyca - fb

Wszystkie zdjęcia - Koty 2, modelka - Patrycja / Model+, włosy i makijaż - Ania Pyziołek

6 września 2015

Inspiracje | sweter

Mam wrażenie, że jesień to najbardziej przychylna modzie (czy raczej - stylizacjom) pora roku. Nie musimy jeszcze specjalnie martwić się zimnem, nie marzymy o chodzeniu do pracy w bikini. Jest dużo kolorów, faktur, różnorodne długości i grubości. Cienkie z mięsistym, gładkie z wzorzystym - jesień jest stworzona do takich połączeń. Całe lato czekałam na jeden z moich ulubionych elementów garderoby... Sweter. Najlepiej kaszmirowy, ale na najbliższe miesiące z pewnością będę szukała więcej niż jednego modelu. Koniecznie grubego i trochę za dużego, do noszenia jako sukienka, albo rozpinanego - z grubym paskiem. Póki liście nie spadły jeszcze z drzew - do narzucenia na cienką koszulę, później z grubymi rajstopami i wysokimi kozakami. A do swetra idealnego koniecznie złoto (sama dziwię się, że to piszę!) i motyw wężowej skóry na butach albo torebce. Moja jesień z pewnością będzie bardzo kapeluszowa: marzy mi się klasyczny model z ogromnym rondem. Obawiam się, że na mojej wrześniowej liście życzeń brakuje już miejsca...



sweter - Just Paul | Mostrami / sukienka - LOUS | Mostrami / kolczyki - 10DecoArt / buty - Ryłko / worek - Zofia Chylak

sweter - Berenika Czarnota / spodnie - Acephala / pierścionek - ORSKA / kapelusz - HatHat / buty - Ryłko
sweter -  Anna Dudzińska / bransoletka - Polanska & Co / worek - Loft37 | Mostrami / buty - Gloss Shoes | Mostrami

READ IN ENGLISH HERE

1 września 2015

Vit Drom FW 2015

Praktycznie w każdym wpisie podkreślam, że blog to zbiór tekstów wyjątkowo subiektywnych. Z ręką na sercu przyznaję się do poddawania się emocjom i uniesieniom - gdyby podliczyć wszystkie moje zachwyty, pewnie trudno byłoby uwierzyć w ich ogrom. A jeśli w danym projekcie uczestniczyłam od samego początku, trudno chociaż o cień obiektywizmu. Dlatego o Vit Dröm pisze się wyjątkowo trudno.

Debiutancka kolekcja marki jest dopracowana: pięknie odszyte, klasyczne bluzki mają w sobie wyjątkowo dużo elegancji i kobiecości. Są ponadczasowe - bo czy można znudzić się brzoskwiniowo-różowym jedwabiem albo miękką, kremową wiskozą? Wszystkie modele są bardzo eleganckie (tak, żeby bez żadnych problemów założyć je do pracy, chociaż z odpowiednimi dodatkami zyskają wyjściowego charakteru) i - za co ręczę osobiście - jeszcze bardziej wygodne. Wyjątkowo zamiast rozwodzić się nad przekładanymi dekoltami i detalami rękawów - odsyłam do zdjęć cudownej Toli. I wpisuję ten post do prawie pięcioletniej (!) blogowej historii, bo to jeden z niewielu przypadków, kiedy pokazuję się tu osobiście!





Vit Dröm - www | fb

Zdjęcia - Tola, makijaż - Ali Kosoian-Koźbielska

READ IN ENGLISH HERE