29 czerwca 2013

1,2,3 inspire me... | lato w mieście

Lato w mieście dla jednych będzie spełnieniem marzeń, dla innych - koszmarem. A dla mnie... no cóż, uwielbiam popołudnia w małych knajpkach, spacery po poznańskich Jeżycach i spotkania ze znajomymi, więc jak mogłabym go nie lubić? Ale tym razem nie o lubienie chodzi a o wykorzystanie lata jako inspiracji do stworzenia wakacyjnych kolaży!
Do parku na spacer wybieram się albo z towarzystwem, albo z czymś do czytania. Ostatnio pisałam o Zwykłym Życiu, nie powinna więc dziwić jego obecność na kolażu. Sandały na obcasie są dla mnie wygodniejsze niż płaskie modele, ciężko więc przejść obojętnie obok karmelowo-niebieskich butów Gino Rossi. Do tego obowiązkowo duże okulary (Simple), ale przede wszystkim - pojemna torba. Miękki, skórzany wór Misoui (Mostrami) wydaje się idealny!  Zmieści się w nim bikini (Atlantic), bo w końcu spacer przez przypadek może zamienić się w wycieczkę nad jezioro, ale i kosmetyki - oprócz kremu z filtrem przyda się też ten do rąk, a kokosowemu (Ziaja) naprawdę nie da się oprzeć. Duży i błyszczący wisior (10 DecoArt) uspokoi za to potrzeby wewnętrznej sroki.
Przemieszczanie się po mieście latem niestety nie należy do najprzyjemniejszych, jeśli nie mamy samochodu z klimatyzacją... albo kapelusza (HatHat), który osłoni twarz i szyję przed słońcem, kiedy my będziemy żwawo przemierzać ulice pieszo. Najlepiej w miękkich sandałkach (Aga Prus Handmade Shoes) i okularach przeciwsłonecznych (Gloomy Sunday). Do torby warto schować też coś do muśnięcia ust subtelnym kolorem (Inglot), ugaszenia pragnienia (moje ostatnie odkrycie - cudowny sok Z Domu Rembowskich) i okrycia ramion w razie zmiany pogody (tuba HiEnd | Full of Style). A ponieważ do miłości wobec biżuterii przyznawałam się tutaj niejednokrotnie, nie powinien też dziwić komplet bransolet (Berries & Co | Mostrami).
Nawet w wakacje są dni, kiedy trzeba udać się do pracy albo na uczelnię i wyglądać elegancko. Mam słabość do takich połączeń, więc nie rozpaczam (w końcu każda okazja jest dobra!), tylko korzystam. Zamiast sandałów - zakryte buty (baleriny Fejkiel), klasyczna torba (Zouza | Mostrami), obowiązkowo z eleganckim portfelem w środku (Ochnik). Nie muszę nawet mówić o tym, że uwielbiam porządne materiały, więc jedwabny szal (Aryton) i srebrne kolczyki (Yes) to wybór, którego nie trzeba uzasadniać. Do tego paznokcie pomalowane pod kolor torby (Inglot), a w niej coś do poczytania (Bookarest) i ugaszenia pragnienia (John Lemon). I jak tu nie lubić lata?

26 czerwca 2013

Anna Ławska SS 2013

Ile rzeczy można stworzyć ze stali szlachetnej i skóry? Ania Ławska udowadnia, że kompozycji jest naprawdę wiele i za każdym razem, kiedy mówi "Wiesz, wymyśliłam sobie, że teraz zrobię...." jestem pewna, że pokaże mi coś ciekawego... i nowego. A na dodatek, cały czas zaskakująco delikatnego, kobiecego. Najnowsza, "bąblowa" seria to głównie koło podane na wiele sposobów - są połączone ze sobą bąbelki, okrągłe dziurki, spod których widać miękkie skóry, perforowane bransoletki. Błyszczące naszyjniki zaskakują lekkością i miękkim kształtem, a na żywo prezentują się jeszcze lepiej, niż na zdjęciach. Wszystko jak zwykle w najlepszym wydaniu! Ale nie mam co o Ani pisać, bo o tej biżuterii się nie mówi...ona robi to za nas, kiedy ją założymy.

Wszystkie zdjęcia - SOUSOU STUDIO, modelka - Adrianna Łach. Zapraszam na fanpage i stronę Ani Ławskiej.

22 czerwca 2013

Zwykłe Życie

Wszędzie słyszę, że rynek prasy upada, czytelnictwo nie ma się za dobrze, a już niedługo papierowe magazyny zostaną tylko wspomnieniem. Nie potrafię w to uwierzyć, bo gazety i książki towarzyszą mi praktycznie od zawsze i nie wyobrażam sobie, żeby mogło się to zmienić. Polski rynek też nie wygląda aż tak źle - oprócz światowych tytułów (jak Harper's Bazaar) pojawiają się też mniejsze, lepsze (i gorsze) pisma, dotykające tematu mody, sztuki i designu, między innymi Label Magazine, Slow czy Monitor. Chociaż ze standardami dziennikarskimi bywa u nas różnie i zdarza mi się trafić na artykuły, które aż krzyczą, żeby po nie nie sięgać, są i teksty, które po prostu... dobrze się czyta. I tak, ostatnio, siedząc w Yeżyce Kuchnia, jedząc najlepszy na świecie rabarbarowy sernik, trafiłam na Zwykłe Życie. Znany tytuł i słyszałam o nim już wcześniej, ale dopiero tam spotkałam go pierwszy raz w wymiarze papierowym.

Miłe zaskoczenie, stąd, chociaż nie piszę tu zwykle o magazynach, chcę o ZZ wspomnieć, bo warto wspierać tak dopracowane, przemyślane i polskie projekty. Mam wrażenie, że osoby, które tam pisują, robią to nie dla pieniędzy (albo "sławy"), niczego nie próbują udowodnić. Robią to z przyjemności i przekonania. To nie wydumane teksty, a przyjemne, ciekawe historie, trochę jak anegdoty opowiadane przez bliskich znajomych przy kawie albo relacje z podróży. Rozmowy, zapiski, wspomnienia. Tak po prostu. I mam wrażenie, ze ten magazyn właśnie taki jest - po prostu udany, złożony z małych przyjemności. Jest też oczywiście trochę mody i kilka mniej lub bardziej znanych nazwisk (chociaż niekoniecznie ze wspomnianą modą blisko związanych) - w ostatnim numerze pojawił się tekst o Zofii Chylak, są też zdjęcia Kuby Dąbrowskiego, Zuzy Krajewskiej, piękna sesja BOHO. Ciężko cokolwiek zarzucić, bo tutaj nawet reklamy są na swoim miejscu. Dawno żaden magazyn mnie tak nie wciągnął, więc jak mogłabym nie polecić ZZ?
Zwykłe Życie - Strona | Facebook | Sklep

19 czerwca 2013

Elegancja-Francja. Z historii mody XX wieku | wystawa w Poznaniu

Niezbyt często zdarza się, żebym mogła pisać o tak ciekawym wydarzeniu...i to takim, które będzie miało miejsce w Poznaniu! "Elegancja-Francja. Z historii mody XX wieku" to wystawa, której kuratorem jest Piotr Szaradowski - autor bloga Muzealne Mody (jeśli jeszcze go nie znacie, to naprawdę warto nadrobić zaległości - to jedyna znana mi osoba, która potrafi w tak ciekawy sposób opowiadać o historii!). Pięćdziesiąt ubiorów i nazwiska, których nie sposób nie znać: Jeanne Lanvin, Christian Dior, Thierry Mugler... Wystawa potrwa aż do 18 sierpnia, ale zajrzyjcie na stronę Zamku, bo planowane są też wydarzenia towarzyszące. Zainteresowanych odsyłam do odpowiedniej zakładki  oraz strony na Facebooku. Wernisaż zbliża się wielkimi krokami... do zobaczenia 2 lipca!
Fot. Maciej Kaczyński / CK Zamek

17 czerwca 2013

Simple FW 2013

Dwudzieste urodziny to zawsze doskonała okazja do świętowania - nawet, jeśli mówimy o modzie. Nic dziwnego, że Simple postanowiło uczcić je specjalnym pokazem (przy okazji zapraszając na niego cudowną Zuzę Bijoch!). Internet huczy od plotek na temat opóźnień, celebrytów i innych atrakcji, które szczerze mówiąc, średnio mnie interesują. Korzystam ze swojej nieobecności i tego, że ubrania mogę (bez końca) oglądać w świętym spokoju, z mojego jednoosobowego, bezpiecznego pierwszego rzędu - na ekranie komputera. Szkoda tylko, że w dyskusji o tym, kto, kiedy i dlaczego, zniknął gdzieś wątek samej kolekcji. A przecież jest o czym pisać.
W mojej głowie cały czas ukryta jest poprzednia kolekcja Simple, naszpikowana słodkimi niczym pudrowe cukierki kolorami, rysunkami lukrowanych babeczek, dziewczęcymi kołnierzykami, falbankami i kokardkami. To miłe wspomnienie, ale chyba trochę nazbyt dosłowne, więc z ulgą oglądałam militarne inspiracje, które tym razem nie spowodowały uczucia przesytu. Pomogły też stylizacje - chociaż krawat ozdobiony błyskotkami cały czas wydaje mi się kiepskim żartem, wielkie, futrzane torby są idealnym dopełnieniem kolekcji i już żałuję, że najprawdopodobniej zostaną w niej tylko jako wzór. Całość ogląda się wyjątkowo przyjemnie i mimo liczby sylwetek - bez znużenia. Według mnie to naprawdę porządna kolekcja, z całkiem udanymi smaczkami w postaci propozycji dla mężczyzn. Pojawiły się jako bonus - czy to nie doskonały pomysł, by to właśnie solenizant sprawiał nam niespodziankę z okazji swoich urodzin? Niestety, to ostatnie projekty Lidii Kality dla tej polskiej sieciówki (?) - kilka miesięcy temu ukazał się oficjalny komunikat grupy Gino Rossi w tej sprawie, niestety nigdzie nie znalazłam informacji, kto stanie za sterami Simple. Na pewno ma przed sobą ciężkie zadanie, bo w kwestii samych projektów, poprzeczka zawieszona jest dość wysoko, a marce towarzyszy pewna aura luksusu. Dla mnie widoczna w kampaniach (pokochałam je od sesji, do której zaangażowano moją ulubioną modelkę - Magdę Frąckowiak), samych ubraniach, pomyśle na wizerunek. Czar pryska, kiedy zajrzy się do sklepu - być może to tylko mój pech i wysokie wymagania, ale ilość rzeczy na metr kwadratowy, kartony leżące w przejściu i ogólna atmosfera w salonach sprawia, że od razu zaczyna boleć głowa i niestety, wizyta tam nie należy do najprzyjemniejszych. Czuję się jak intruz, a nie potencjalny klient. Kiedy pomyślę o tym, ile negatywnych opinii zdążyłam przeczytać o urodzinowym pokazie (a raczej jego organizacji), zastanawiam się, czy Simple szanuje swoje klientki? Na pewno potrafi połechtać ich poczucie estetyki, ale na tym ogromnym rynku i w obliczu światowej konkurencji, to chyba trochę za mało.
Wszystkie zdjęcia - niezastąpiony Marek Makowski. Zapraszam na stronę i fanpage Simple.

15 czerwca 2013

Laura Guidi SS 2013

Laura Guidi to dla mnie cały czas tajemnica - wiem tylko, że firma pochodzi z Milanówka i nawiązując do pewnego włoskiego miasta, zaklętego w polskiej nazwie miejscowości, stawia na szyk i jakość. Szyje tylko w Polsce, angażuje rodzime talenty - do swoich kampanii zawsze zaprasza świetnych fotografów. W Poznaniu nie ma jej sklepu, wyczekuję więc zapowiadanego na stronie butiku online. Czuję ogromny niedosyt i wiedzy o firmie, i o tym, jakie kolekcje wypuszcza pod swoją marką. Wydaje się, że pozycjonuje się na bardziej luksusową, ale niestety nie miałam okazji sprawdzić tego na własnej skórze. Na razie podziwiam to, co widzę na zdjęciach - jest i dobrze wydana prostota, i całkiem nieźle zinterpretowane trendy. Oszalałam na punkcie materiału w ptaki i... niestety na razie nie mogę napisać nic więcej. Wyczekuję całości - ale nawet jeśli nie zobaczę ubrań na żywo, przeglądanie najnowszej kampanii jest naprawdę przyjemnym, estetycznym doznaniem!
Wszystkie zdjęcia - materiały prasowe Laura Guidi. Zapraszam na stronę i fanpage marki.

10 czerwca 2013

Henry and Vince SS 2013

Mam problem. I to całkiem spory, bo trafiłam na markę, od której mogłabym kupić absolutnie wszystko. Kobieca, ale nie przesadnie elegancka; ubrania z logo Henry and Vince mają w sobie sporo młodzieżowego luzu i świeżości. To dopiero pierwsza kolekcja, ale wygląda na naprawdę solidnie wykonaną, a materiały (między innymi kaszmir, jedwab i bawełna) tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że to marka, której warto się przyglądać.
Podoba mi się to, że to ubrania do noszenia, bez zbędnego zadęcia, ale jednocześnie to nie kolejne zestawy tunik z legginsami. To dowód na to, że można robić modę codzienną, ale nie nudną. W zasadzie jest tu wszystko - są i szorty, i obłędne, kaszmirowe spodnie, i kilka ciekawych sukienek (nawet szyfonowa maxi, którą umieściłam już w kategorii "wymęczona i znudzona", jest wyjątkowo przyjemna dla oka). Moim osobistym hitem jest rewelacyjna peleryna (czy raczej skrzyżowanie peleryny z marynarką) - mam nadzieję, że będę miała okazję ją przymierzyć, bo właśnie tak wygląda mój wymarzony model, którego szukam od kilku dobrych lat! Wracając jednak do H&V - naprawdę ciekawie się zapowiada i nie potrafię znaleźć ani jednego zarzutu. To jeden z najprzyjemniejszych i najbardziej przemyślanych debiutów, które ostatnio oglądałam. Mam nadzieję, że to nie koniec!
Zdjęcia - Sebastian Mamaj Studio, modelka - Luiza Matyba/Avant, włosy - Spinky Mood Creators, makijaż - Agnieszka Skowroń. Zapraszam na fanpage marki.

7 czerwca 2013

Sesje#1 - Golden Girls / Aleksandra Zaborowska

Ostatnio pomyślałam, że na blogu brakuje... sesji zdjęciowych. Przeglądając różne strony, często trafiam na piękne fotografie, ale większość z nich to publikacje zagraniczne. Niestety, wiele polskich magazynów także bazuje właśnie na nich, oferując przedruki, które zwykle widzieliśmy już kilka miesięcy wcześniej. A przecież mamy w Polsce naprawdę zdolnych fotografów (o reszcie foto-ekipy już nawet nie wspominam!), którzy tworzą projekty na światowym poziomie. Moją absolutną mistrzynią jest Aleksandra Zaborowska - gdybym w jakiejś alternatywnej rzeczywistości była naczelną magazynu o modzie, z pewnością to właśnie Ola tworzyłaby jego okładki. Nie mam co do tego wątpliwości, a sesje takie jak ta - Golden Girls, którą zdecydowałam się dzisiaj przedstawić, tylko mnie w tym upewniają!

Zdjęcia - Aleksandra Zaborowska, makijaż i fryzury - Sylwia Pniewska, stylizacje - Wojciech Szymański, modelki - Maryia/Mango, Kinga/United4Models, asystent - Mateusz Gogol, filmik backstage - Adrian Błachut.

Zapraszam na stronę oraz fanpage Aleksandry Zaborowskiej. Pełna sesja Golden Girls - tutaj.

5 czerwca 2013

1,2,3... inspire me | torebki

Wśród moich inspiracji znalazło się już wiele rzeczy - polska moda, blogerki, a nawet filmiki. Tym razem padło na torebki. W końcu jak ich nie kochać! Poniżej moje trzy typy, jeszcze wiosenne, chociaż już pachnące latem... Na razie marzę o białym, skórzanym worku na ramię, ale nie miałabym nic przeciwko, gdyby wszystkie modele z poniższych kolaży chciały zagościć w mojej szafie chociaż na chwilę. A jakie są Wasze wymarzone, wiosenne torby?

1 czerwca 2013

BOHO

Tak się składa, że o BOHO miałam napisać już kilka razy. Do tej pory nie miałam okazji i chyba jest ku temu jeden, bardzo ważny powód i jednocześnie największa wada (a dla niektórych - zaleta) marki. Te ubrania sprzedają się w tempie ekspresowym, więc ciężko napisać o nich cokolwiek aktualnego. Plus? Kilka sztuk na cały świat na pewno pozycjonuje te ubrania jako unikatowe. Bo niezbyt często zdarza się, żeby jeden wzór występował w kilku egzemplarzach.
Jeśli komuś wydaje się, że nie kojarzy marki, najprawdopodobniej to tylko pozory - kwieciste bluzy i luźne fasony to jej znak rozpoznawczy, a ubrania są na tyle charakterystyczne, że bez trudu można rozpoznać oko (czy raczej rękę?) ich autorki, Małgorzaty Bochenek. Rzeczy są wyjątkowo proste, ale nie można powiedzieć, że czegoś im brakuje, nawet w skromnych sukienkach z gładkich tkanin jest jakaś urocza spójność z pozostałymi projektami. Ostatnio BOHO urzekło mnie mnie mini kolekcją Africa Unite, w których wykorzystano tkaniny sprowadzone z Afryki. Niestety - zdecydowana większość jest już sprzedana, ale takich odważnych zestawów nie powstydziłaby się nawet Miroslava Duma! Czy tylko mi wydaje się, ze idealnie by do nich pasowała? Jeśli dla kogoś tyle wzorów to trochę zbyt dużo szczęścia naraz, są też piękne, lekkie sukienki, które po prostu błagają o to, żeby zabrać je na wakacyjne podróże. Sama stałam się posiadaczką pomarańczowo-czerwonego cuda z paskiem w talii. Od razu nasunęła mi się trochę romantyczno-kiczowate skojarzenie, ale... Gdyby lato było ubraniem, właśnie tak by wyglądało!
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony Boho / ostatnie 4 to kolekcja Africa Unite. Zapraszam na fanpage i na stronę Boho.